Lotniska/lądowiska GA warte odwiedzenia: Frydek-Mistek
Zapraszamy do lektury kolejnego odcinka cyklu „Lotniska/lądowiska GA warte odwiedzenia", w którym przedstawiamy interesujące obiekty lotnicze naszego kraju, nie zawsze szerzej znane środowisku lotniczemu.
Niektóre z nich nie są jeszcze popularne, a mogą być przecież ciekawą alternatywą dla pilotów i miłośników awiacji, którzy szukają nowych wyzwań i miejsc do odwiedzenia. Celem łatwiejszego ich porównania, zarządcom poszczególnych krajowych lotnisk/lądowisk zadajemy ten sam zestaw pytań.
W dzisiejszym odcinku czeskie lotnisko Frydek-Mistek, zlokalizowane skraju tego miasta powiatowego, ok. 20 km od Cieszyna. Odnośnie jego obecnego statusu i planów rozwoju, kilka pytań zadaliśmy zarządcy lądowiska, Dariuszowi Cymerysowi.
Dlapilota.pl: Od niedawna piastuje Pan funkcję zarządcy lotniska Frydek-Mistek w Czechach, niedaleko granicy z Polską...
Dariusz Cymerys: Akurat moja historia życia jest taka, że od urodzenia mieszkam w Czechach, mam obywatelstwo, więc formalnych utrudnień w tej materii nie miałem. Podobnie jak na innych czeskich lotniskach, w Mistku aktywna baza członkowska przed rokiem 2020 mocno się zestarzała. Doszło nawet do tego, że klubowy samolot ultralekki stał zupełnie niewykorzystany, latali tylko prywatni właściciele swoimi samolotami. Krótko po moim przystąpieniu do klubu zdobyłem uprawnienia instruktorskie i dzięki temu powoli sekcja lotnicza się odradza. Jesienią zeszłego roku zmarł długoletni prezes klubu będący również właścicielem hangaru i sąsiadujących budynków. Członkowie klubu uznali, że kolejnym prezesem i zarazem zarządzającym powinien być pilot, a nie modelarz, choć ilościowo modelarze mają większość, zatem padło na mnie.
Dlapilota.pl: I tutaj zapewne czytelników zainteresuje porównanie do polskich realiów, czyli jak w kwestii prowadzenia takiej działalności układa się współpraca z miejscowym nadzorem lotniczym?
DC: Cała działalność lotnicza podlega LAA ČR i to ona jest dla nas nadzorem, z CAA nie mamy styczności. Zarówno inspektorzy ruchu jak i techniki LAA są ludźmi na swoim miejscu, więc możemy na nich liczyć. Pewnym minusem jest położenie lotniska, gdyż mamy ograniczony wybór inspektorów – jednak lotnicy z centrum kraju są „otoczeni” przez inspektorów i mogą bardziej wybrzydzać. My po prostu dbamy o dobre i stabilne stosunki z tymi, którzy są blisko. Na centralę w Pradze również nie można powiedzieć krzywego słowa. Przy zmianie osoby odpowiedzialnej za lotnisko, nowe zaświadczenie o rejestracji mieliśmy w skrzynce pocztowej w tydzień od pierwszego kontaktu mailowego.
Dlapilota.pl: Jakie jeszcze różnice Pan zauważa w stosunku pełnienia podobnej funkcji w Polsce?
DC: Wbrew pozorom myślę, że różnic nie jest zbyt wiele. Nie mogę wprawdzie wnioskować z własnego doświadczenia, ale problemy są z pewnością podobne. Długofalowo klub zmaga się z kwestiami dotyczącymi spraw własnościowych, zdarza się wandalizm w postaci jeżdżenia motorami czy samochodami po pasie. Jeśli od tego jest spokój, to wchodzą krety albo dziki, bo w sąsiedztwie znajduje się las. Podobnie spacerowicze z psami lub bez chętnie przechadzają się środkiem lotniska, nie zważając na lądujące statki powietrzne. Oczywiście koordynacja życia klubowego wymaga sporego wkładu pracy, ale w zarządzie nie jestem na szczęście sam. Co też warto podkreślić, co roku miasto Frydek-Mistek przyznaje klubowi dotacje na działalność całoroczną i na konkretne imprezy, które mają tradycję i cieszą się zainteresowaniem miejscowych.
Dlapilota.pl: Jak wygląda obecnie kwestia infrastruktury lotniska Mistek (nawierzchnia pasa, oświetlenie, paliwo, hangar, ochrona itp.?
DC: Lotnisko posiada obecnie dwa pasy trawiaste oraz pas modelarski. Lotnisko jest zarejestrowane jako „miejsce do startów i lądowań sportowych urządzeń latających“, jednak operacje samolotami GA są możliwe, o ile nie chodzi o ruch regularny. Oczywiście długość pasa musi być wystarczająca według IUwL danego statku powietrznego. Lotnisko nie posiada oświetlenia. Paliwo – benzyna samochodowa dostępna jest tylko w kanistrach po uzgodnieniu szczegółów przylotu. Bezpośrednie tankowanie MOGAS oraz AVGAS jest możliwe na pobliskim lotnisku we Frydlancie. Hangar jest niewielki i na chwilę obecną nie umożliwia przyjmowania gości, o ile wszystkie samoloty są „w domu“. Może się to zmienić, jednak zainteresowanie stałym hangarowaniem jest duże. Goście parkują swoje samoloty na prywatnej łączce, która jest monitorowana. Do tej pory nie mieliśmy incydentów związanych z uszkodzeniem sprzętu.
Dlapilota.pl: Jaki procentowo jest udział w Aeroklubie komercyjnej działalności szkoleniowej, a jaki działalności sportowej (szkolenie szybowce, samoloty lub inne sekcje)?
DC: Klub posiada dwie sekcje – lotniczą (samoloty ultralekkie i paraplany) oraz modelarską. Klub nie prowadzi komercyjnej działalności szkoleniowej. Cała działalność jest społeczna. Odbywa się indywidualne szkolenie w celu zdobycia uprawnień na samoloty ultralekkie (oczywiście uprawnień czeskich) dla członków klubu, którzy biorą udział w regularnych imprezach organizowanych przez klub oraz troszczą się o infrastrukturę lotniskową. Dzięki tej formule latanie klubowe jest niezwykle atrakcyjne finansowo.
Dlapilota.pl: Najważniejsze zdarzenie w dotychczasowej historii Aeroklubu i miejscowego lotniska?
DC: Imprezy są coroczne, więc trudno wybrać jedną konkretną, jednak samo odrodzenie się lotniska jest na pewno zdarzeniem najważniejszym. W tym miejscu lotnisko istniało w latach 1952 – 1962, jednak zostało zlikwidowane ze względu na poszerzanie pobliskiego garnizonu wojsk obrony przeciwlotniczej. Ogólnie cały region pogranicza czesko – polskiego na początku lat 60. bardzo ucierpiał lotniczo przez decyzje władz czechosłowackich, zamknięto jeszcze lotniska w Trzyńcu, Ostrawie – Hrabůvce i Żywocicach. Na długie lata pozostał tylko Frydlant. Byli członkowie miejscowego aeroklubu doprowadzili do wznowienia działalności lotniczej naszego lotniska „Na Bahnie” w 1997 roku.
Dlapilota.pl: Czy lokalizacja lotniska aeroklubowego jest dla pilotów wadą czy zaletą? Jakie są ich komentarze na ten temat?
DC: Lotnisko znajduje się na samym skraju miasta powiatowego, hangar oficjalnie umiejscowiony jest już na terenie sąsiedniej wsi Baška. Lokalizacja jest więc raczej zaletą, gdyż dojazd z miasta Frydek-Mistek zajmuje niewiele czasu. Bardzo blisko lotniska powstał właśnie zjazd z obwodnicy, zatem dla osób mieszkających dalej czas dojazdu uległ skróceniu. Dla niezmotoryzowanych istnieje możliwość dojazdu rowerem miejskim lub pociągiem czy komunikacją miejską, choć trzeba się następnie liczyć ze spacerem. Od strony południowej zabudowa jest raczej rzadka, a od północy na obrzeżach miasta znajdują się głównie budynki przemysłowe, więc nie musimy walczyć z częstymi skargami na hałas. Z powietrza widać też, że chodzi o jeden z niewielu płaskich terenów w okolicy, w kierunku południowym ukształtowanie ma już charakter typowo podgórski. Zatem w ogóle jest świetnie, że lotnisko działa w tym miejscu, gdyż nie ma wielu innych opcji.
Dlapilota.pl: Na jakie atrakcje w okolicy może liczyć pilot, który zdecydowałby się przylecieć swoim samolotem na jednodniową wycieczkę?
DC: Lotnisko znajduje się u bram Beskidów, zatem można wybrać się w góry (szczerze przyznam, że Frydlant ma do tego celu lepszą lokalizację). W okolicy jest sporo terenów wykorzystywanych przez paralotniarzy. Ogólnie dla pilotów z równin atrakcją jest samo latanie w tej okolicy. W kierunku północnym i wschodnim znajdziemy kilka zapór wodnych, choćby Olešná oferująca aquapark oraz trasę do jazdy na rolkach wokół całego zbiornika. Większe Żermanice lub Cierlicko wykorzystywane jest do sportów wodnych. Wizytę Cierlicka warto połączyć z odwiedzinami miejsca katastrofy Żwirki i Wigury. Region ma długą historię industrialną, więc dla fanów przemysłu również znajdzie się coś ciekawego. W fabryce Hyundaia w Noszowicach produkowane są samochody tej marki dla całej Europy i można zarezerwować sobie zwiedzanie. Sąsiaduje z nią browar Radegast, którego odwiedziny połączone są oczywiście z degustacją, zatem lepiej zaplanować odlot na poranek następnego dnia. Trochę dalej jest do muzeum samochodów Tatra w Koprzywnicy, niedawno otwarty został piękny pawilon samochodów ciężarowych. Do Ostrawy nie jest zbyt daleko – trzecie największe miasto Czech, nazywane kiedyś Stalowym Sercem Republiki, oczywiście oferuje wiele atrakcji włącznie z nowoczesnymi muzeami techniki i górnictwa. Ogarnięcie wszystkiego to jednak nie pomysł na jeden dzień.
Dlapilota.pl: Jakie są plany inwestycyjne Aeroklubu?
DC: Wielu takich planów nie ma, gdyż klub nie jest właścicielem nieruchomości, z których korzysta. Cieszy przede wszystkim to, że po okresie stagnacji obecnie rośnie ilość członków, a chodzi o ludzi młodych i pełnych entuzjazmu. O ile zwiększać się będzie również ilość odwiedzających, będziemy chcieli doprowadzić przynajmniej do ogrodzenia terenu przeznaczonego do kotwiczenia samolotów naszych gości. Nasze plany dotyczą raczej poszerzania działalności w celu większej popularyzacji lotnictwa amatorskiego.
Dlapilota.pl: Jakby w kilku słowach zachęciłaby Pan do przylotów na lotnisko Frydek-Mistek?
DC: Zachęcam do przylotu wszystkich, którzy chcieliby polecieć za granicę, ale obawiają się bariery językowej. Dla pilotów z południa Polski może to być ciekawa odskocznia od znanych lotnisk, żeby wstąpić na kawę czy oranżadę. Ruch transgraniczny nie wymaga już żadnych formalności (zezwoleń czy składania planu lotu), a my na zasadzie wzajemności nie pobieramy opłat lotniskowych. Wprawdzie nasze zaplecze jest skromne, ale za to wkładamy w działalność klubu dużo serca.
Dlapilota.pl: Dziękujemy za rozmowę.
DC: Dziękuję.
Komentarze