Przejdź do treści
Źródło artykułu

Jak (nie) latać dronem we mgle?

Jesień to idealna pora roku na fotografowanie w otoczeniu mgieł. Niestety problem lotów dronem we mgle ma kilka aspektów zahaczających o możliwości techniczne drona, zgodność z prawem i nade wszystko bezpieczeństwo takich lotów dla innych użytkowników przestrzeni. Jak więc ugryźć ten temat „z głową”?

Kwestie prawne – VLOS

Przelot bez mgłę grozi przede wszystkim utratą drona z zasięgu wzroku i to jest pierwsza podstawowa rzecz, która niestety wyklucza takie latanie zgodnie z prawem. Wielu operatorów „broni się”, że cały czas widzieli drona przez „dziurę lub przerwę we mgle”. Nie uwierzy w to nikt, kto choć raz wleciał w mgłę o głębokości kilkudziesięciu metrów. Mgła nie stoi w miejscu, podobnie jak chmury stale się przesuwa z wiatrem i w miejscu gdzie jest jakaś przerwa – za 10 sekund może jej nie być. Oczywiście można lecieć nad mgłą i mieć drona w zasięgu wzroku – np. gdy ustawimy się na najwyższym punkcie terenowym w okolicy, który np. wystaje ponad tę mgłę. Można też znaleźć miejsce gdzie mgły nie ma i przelecieć te kilkaset metrów w poziomie by się nad nią znaleźć patrząc wciąż na drona. I w takie przypadki jestem w stanie prędzej uwierzyć niż patrzenie przez „dziurę lub przerwę we mgle”.

Sytuacja, w której wlatujemy w gęstą mgłę niestety w 99% przypadków powoduje utratę kontaktu wzrokowe (VLOS), a to już niestety jest naruszeniem prawa. Nie pomogą tu ani standardowe światła drona, ani dodatkowe światełka, które w normalnych warunkach się sprawdzają. Również te zanikają po kilkunastu kolejnych metrach lotu pionowo do góry.

Kwestie techniczno-prawne – zgodność lotu z instrukcją drona

Lot popularnym konsumenckim dronem (np. DJI) we mgle narusza zarówno zasady użytkowania drona zapisane instrukcji jak i po raz kolejny – zasady określone w prawie. Po pierwsze producent (np. DJI) prawie na pewno zalecił nie używanie dronów podczas opadów, mgły oraz silnego wiatru.

Cały artykuł czytaj na stronie www.swiatdronow.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony