Coraz więcej dronów na niebie, ale barierą wciąż jest prawo
Rynek dronów w Polsce potrzebuje pieniędzy na wdrożenia oraz zmian w prawie.
Rynek dronów szybko rośnie. Jak podaje firma analityczna Gartner, globalna produkcja tzw. bezzałogowców (UAV), wykorzystywanych do celów prywatnych bądź komercyjnych, w tym roku sięgnie 3 mln egzemplarzy. To oznacza, że na rynek trafi prawie o 40 proc. więcej takich maszyn niż jeszcze w 2016 r.
Prognozy wskazują, że w 2017 r. na świecie sprzedane zostaną drony (nie wliczając w to maszyn wojskowych) za 6 mld dol. Analitycy Gartnera szacują, że w 2020 r. sektor ten wart będzie już 11,2 mld dol. (skok o ponad jedną trzecią).
Na niebie może być więc naprawdę gęsto. Dlatego kluczowe dla branży jest dziś dostosowanie prawa do zmieniającego się otoczenia.
Dziś kluczowa bariera dla szerokiego wykorzystania dronów w gospodarce to wcale nie technologia, tylko ograniczone zaufanie do UAV, a przede wszystkim brak precyzyjnych ram prawnych dla korzystania z bezzałogowców. Aby drony mogły transportować krew do szpitali, dostarczać paczki, wyręczając kurierów czy monitorować ulice miast, wspomagając służby ratunkowe, konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa m.in. osobom postronnym. To, jak przekonuje Krzysztof Biskup, wicedyrektor Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej, podstawowy aspekt, o który trzeba zadbać.
Cały artykuł można przeczytać na stronie www.rp.pl
Komentarze