Co zrobić, aby branża GA w Polsce mogła się lepiej rozwijać? Wyniki ankiety i Wasze propozycje
W połowie lutego zaprosiliśmy Was do udziału w ankiecie/konkursie: „Co zrobić, aby branża GA w Polsce mogła się lepiej rozwijać?” Naszym zamierzeniem było zebranie opinii pilotów i pasjonatów lotnictwa ogólnego i wspólne znalezienie rozwiązań celem poprawy obecnej sytuacji branży GA.
Tradycyjnie otrzymaliśmy wiele wartościowych wpisów i komentarzy mogących być zalążkiem swoistej mapy drogowej wskazującej kierunek, który branża powinna obrać, aby z korzyścią dla wszystkich mogła się rozwijać.
Niniejszym, chcielibyśmy Wam z całej mocy podziękować za poświęcony czas. Nie chcąc sobie przypisywać własności do Waszych pomysłów, pozwoliliśmy aby ślepy los zdecydował o tym, komu przyznamy nagrodę, w postaci Atlasu Lotniczego.
Poniżej publikujemy Wasze pomysły bez cenzury i w całości, tak aby wszyscy mogli się zapoznać z pomysłami innych osób.
Nie do końca rozumiemy, najczęściej powtarzający się wpis o likwidacji ULC. Owa likwidacja odmieniana była przez wszystkie przypadki, co implikuje, jakoby pomysł należał do kilku osób. Z całym szacunkiem, postulat jest samobójczy i o ile mamy świadomość potrzeby zmian w działaniu czy procedurach Urzędu, o tyle jego likwidacja wydaje się karkołomna. Niejednokrotnie, takie a nie inne działania urzędnicze, uważane za szkodliwe wynikają z subiektywnego spojrzenia na swój "problem" a nie na całość przepisów. Coraz częściej ULC jest "tylko" posłańcem. W myśl zasady nie strzelajcie do posłańców, może problemów trzeba szukać gdzie indziej, wyżej? Zmiany przepisów są w pierwszej kolejności publikowane na stronach EASY. I tu kolejny problem. Każdy kto choć raz wziął udział w konsultacjach na poziomie krajowym i europejskim, jeśli jego pomysł nie został wzięty pod uwagę, zniechęca się i powtarza wszem i wobec, że to nie ma sensu. EASA też nie jest bez winy, ale demokratyczny wybór, najlepszego rozwiązania, które przy całej masie ograniczeń staje się wyborem najmniej szkodliwym, chyba ciągle pozostaje najlepszą opcją.
Podobnie jak oddanie władzy lotniczej innemu krajowi. Bo co? Tamci urzędnicy mieliby się nauczyć języka polskiego? Czy my słowackiego, czeskiego, niemieckiego? Dziwne. Wasze pomysły odnośnie ULC, pokazują jego ciemną stronę. Musimy jednak pamiętać, że w Urzędzie pracują również ludzie z pasją i zaangażowaniem. Innymi słowy, TAK, dostało się ULCowi, ale wierzcie, że nie w samym ULCu wina. To systemowy brak podejścia całego aparatu państwowego, w którym realizacja odpowiedzialnych zadań, w tym tworzenia prawa, jego konsultacji a później zrozumienia i interpretacji, opłacana jest często minimalną pensją. To budzi frustrację po obu stronach barykady. Ci co zostają z misją zmiany, z nieadekwatną do poziomu wiedzy i doświadczenia pensją, popadają w niemoc, smutek agresję i bezradność. Ci co odejdą, krytykują. I tak w koło Macieju. Nie chcemy wybielić ULCu, ale współpracując z Urzędem wiele lat, wiemy, że prawda jest jak przy rozwodzie pierwotnie kochających się ludzi - pośrodku.
Wasze propozycje są bardzo różne. Od lekkich "miękkich "zmian, po systemowe, wymagające wsparcia państwa wielkie zmiany. Ogólnie, niektóre pomysły są wybitne i mamy zamiar, jak to się mówi "pociągnąć wątek". Obiecujemy, że zapytamy o możliwości wdrożenia wybranych pomysłów informując Was na łamach portalu. Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Laureaci konkursu:
- przemoko_90@...
- wojciech.lipiak@...
W wyniku komisyjnego losowania, wyłoniliśmy dwóch laureatów konkursu, którzy otrzymają nagrodę: Polska Atlas Lotniczy 2022. Obaj zwycięzcy otrzymają od Redakcji e-maila z prośbą o potwierdzenie adresu wysyłki.
Propozycje nadesłane w ramach konkursu „Co zrobić, aby branża GA w Polsce mogła się lepiej rozwijać?” (kolejność zgodna z datą wpisu):
- uniezależnienie trawników od aeroklubów i możliwość prowadzenia na nich wolnej działalności lotniczej, tj. lokalne lotniska i lądowiska zarządzane przez spółki (jak np. Leszno), a nie skostniałe kluby
- mentalna rewolucja w aeroklubach
- ułatwienie formalności związanych z produkcją, rejestracją i obsługą samolotów ultralekkich i eksperymentalnych
- zwiększenie dostępności bazy obsługi technicznej, szczególnie Part 66, aby skrócić czas oczekiwania oraz wskazać GA jako dobrą alternatywę dla bezpiecznego "kręcenia śrubek" w lotnictwie komunikacyjnym
- autentyczne poszanowanie dla just culture i SMS
- użyciowienie niektórych pracowników ULC i zrozumienie, że GA ma potrzeby i standardy inne niż duże lotnictwo
- rozwój szkoleń B-IR i upowszechnianie idei tego uprawnienia
- przekazanie w ręce inwestorów branżowych, organizacji społecznych (sprawnie zarządzanych) lub gmin pozostałych nieużywanych lotnisk wojskowych (np. Oleśnica), które jeszcze nie uległy degradacji w celu wznowienia na nich działalności lotniczej
- rozwój bazy hangarowej
Zacznijcie budować a nie zamykać lotniska (Zegrze Pomorskie, Bagicz, Bemowo). Zróbcie dostępność przestrzeni jak w Niemczech lub USA.
Wprowadzenie stref wydzielonych na lotniskach międzynarodowych.
Wprowadzenie AFIS na lotniskach/lądowiskach o zwiększonym ruchu.
Zachęcanie personelu lotniczego do częstszego korzystania z przestrzeni kontrolowanej.
Uproszczenie procedury odprawy celnej towarów przeznaczonych do montażu na statkach powietrznych
Zwiększenie dostępności paliw lotniczych na lotniskach i lądowiskach.
Dla mnie na ten moment największą przeszkodą dla rozwoju lotnictwa GA w Polsce jest samo środowisko GA i jego mentalność. Niezależnie od tego czy miałem do czynienia z dużym ośrodkiem ze znacznymi zasobami finansowymi czy z małymi szkołami to w większości z nich miałem do czynienia z mentalnością aeroklubowa a nie z przedstawicielem firmy działającej na wolnym rynku. Wielokrotnie miałem okazję słyszeć że "zapomniałem ale dziś była zmiana","o tym Ci chyba nie mówiłem a to najważniejsze". Firmy lotnicze i aerokluby stosują standardy obsługi z jakimi ich właściciele spotykali się w czasach już słusznie minionych. Zmianę GA powinniśmy zacząć od nas samych, od poprawienia standardów obsługi, przepływu informacji między ośrodkami a uczniami, próby lepszego docierania do uczniów nie tylko z informacją że szkoła istnieje ale też jakie szkolenia oferuje, w jakich cenach i jakich zasadach
1. Zmienić nastawienie
a) współpracować a nie konkurować - dzisiaj szkółki maja po 2 samoloty i obgadują brzydko konkurencje,
B) wziąć się do roboty. Samoloty brałem z wielu firm i zawsze jest to samo. „Oj zapomniałam zatankować a nie ma paliwa”, „oj instruktor wziął samolot bo nikt mu nie powiedział ze ktoś wynajął”
c) skończyć z chciwością - lepiej naciągnąć na 100 pln dzisiaj niż utrzymać kogoś na lata. (Dotyczy także lotnisk)
d) odejść od zasady „radź sobie” jak ktoś zaczyna to można podpowiedzieć dokąd polecić co zobaczyć gdzie zjeść , zachęcić pokazać zorganizować spotkanie itd"
Po Pierwsze kształcenie młodzieży w kierunku lotniczych w ramach technikum dać im możliwość zrobienia licencji PPL(A) Bo to jest obecnie przepustką na studia o profilu lotniczym wiadomo konkurencja jest spora a skąd 18 ma wziąć 30tys zł na licencję Pilota
Punkt 2
Powrót technikum zaocznych w zawodach technik Mechanik lotniczy oraz technik Awionik dla dorosłych niedługo nie będzie miał kto naprawiać samolotów co automatycznie zwiększy koszty obsługi .
Punkt 3
Egzaminy teoretyczne do licencji CPL (A) Po Polsku dla pilotów którzy będą latać w Polskiej przestrzeni powietrznej
Co zwiększy liczbę Instruktorów oraz Pilotów dyspozycyjnych 70% procent pilotów zawodowych lata tylko po Polsce albo są instruktorami.
Punkt 3
Utworzenie infolinii Pomocy prawno i formacyjnej dla Pilotów oraz innych zawodów lotniczych niektóre przepisy są nie zrozumiałe.
Punkt 4 to spowoduję usprawnienie lotnictwa polskiego GA.
Zwiększenie ilości dostępnych centrów medycyny lotniczej umożliwiających przeprowadzenie badań II i I klasy.
Zmienić Prezesa ULC. Osoba nie rozumiejąca swojej funkcji którą jest nie tylko dbanie o bezpieczeństwo, ALE również o rozwój rynku nie może pełnić tak poważnej funkcji. Stworzyłoby to szansę to rozwoju na przynajmniej innych krajów UE. Może osoba z następnego mentalnie pokolenia wykorzystałaby szansę jakie niesie cyfryzacja, próbowałaby dogonić pozostające w ramach regulacji krajowych obszary lotnictwa do poziomu innych krajów, właściwie zaimplementowałaby przepisy UE, bo rozumienie ich w Polsce jest inne niż wszędzie.
Z towarzystwem które żyje w epoce kamienia łupanego, na wszystko znajduje odpowiedź w słowach kluczach: "konieczność zmian prawnych", "brak pieniędzy", "konieczność wyjaśnienia z EASA" nic się nie zrobi.
Zwolnienie z akcyzy AVGAS 100LL. Tańsze paliwo, tańsze szkolenia i operacje lotnicze, piętrowy rozwój koniunktury i rynku lotniczego.
1. Wyjaśnienie tematu świadectwa radiooperatora - to uprawnienie jest już nadawane w licencji. Czy ULC wymaga tego świadectwa od posiadaczy licencji wydanych przez inne nadzory operujących w polskiej przestrzeni powietrznej?
2. Aktualizacja bazy pytań teoretycznych ULC do PPL i SPL na bardziej adekwatne do bezpiecznego wykonywania lotów. Przykładowo temat zakresu kompetencji prezesa ULC jest mocno rozbudowany w pytaniach, przez co sugeruje kandydatom, że jest to krytycznie istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa zagadnienie. Skutek - kandydaci poświęcają czas na naukę kompetencji prezesa ULC, ale nie wiedzą jak definiuje się warunki VMC, potem wlatują w locie VFR w IMC. Takich przypadków było już mnóstwo i będą się powtarzać, jeśli proces egzaminowania będzie skupiał się na sprawach nieistotnych dla posiadacza PPL(A) z nalotem 50h.
3. Zaniechanie praktyki wypełniania arkuszu wyważenia i osiągów przed każdym lotem - przepisy NCO.GEN.105 narzucają, że obowiązkiem dowódcy statku powietrznego jest upewnienie się, że masa oraz środek ciężkości spełniają wymagania producenta. Nie ma w przepisach wymogu "upewniania się w formie papierowej za każdym razem z osobną datą i czytelnym podpisem na arkuszu". W przypadku samolotów 2 osobowych z bardzo ograniczonym zakresem CG do wykonania typowego lotu, jak np. kręgi, strefa, czy trasa w znanym rejonie jest to strata czasu przed lotem - często kosztem lepszej analizy bardziej istotnych informacji np. pogody, NOTAMów. Wystarczyłoby np. określić maksymalną masę pasażerów przy pełnych zbiornikach, maksymalny dystans do startu i lądowania dla MTOW, temperatury +50 stopni i elewacji + 5000ft - mamy pokryte wszystkie możliwe w Polsce przypadki. Jeśli warunki są nietypowe i wykraczają poza wcześniej przeliczone - np. krótki pas - wtedy można przeliczyć w oparciu o warunki danego dnia.
4. Dążenie na każdym możliwym kroku do ułatwiania i skracania czynności przedlotowych - załogi linii lotniczych są w stanie w 45 minut przygotować skomplikowany samolot do lotu. GA powinno przypominać ""wsiadanie jak do samochodu"" - inaczej traci na atrakcyjności jako środek transportu, co spowalnia rozwój branży, zwiększa koszty itd. Tony zbędnej papierologii to ślepa, kręta, ciemna i niebezpieczna uliczka, nieremontowana od czasów PRL.
Zlikwidować ULC a całość zarządzania GA przekazać Czechom lub Słowakom - będzie taniej, sprawniej i sensowniej. Poza tym rozwiązanie można wprowadzić w 1 dzień przy pomocy 1 ustawy zawierającej 2 zdania: Z dniem 1 marca Władzą Zwierzchnią dla polskiego lotnictwa ogólnego jest Czeski/Słowacki Urząd, a przepisami regulującymi są przepisy czeskie/słowackie. Dotychczasowe regulacje prawne kończą swoje obowiązywanie z dniem 28 lutego 2023.
Niniejszym zrzekam się praw autorskich i pochodnych :)
Zlikwidować paliwo akcyzowe.
Korzystają z tego aerokluby ze starymi samolotami, dlatego nie kupują nowego sprzętu.
Jednocześnie wymogi utrzymania stacji paliw z dwoma rodzajami cen tego samego paliwa, ograniczają jego sprzedaż bo wymaga kosztownej biurokracji.
Mamy wiec stare paliwożerne samoloty, albo nowoczesne, które muszą mieć zasięg 5-6 godzin, lotu, bo nie ma gdzie ich zatankować.
Likwidacja ULC !
Zrobić ustawę, dofinansowyjącą lotniska sportowe.
Każda gmina, na terenie której zlokalizowane jest lotnisko musi wspierać jego utrzymanie w kwocie 100 tys rocznie. Te pieniądze muszą iść na utrzymanie i wyposażenie pasa startowego.
Wydatki muszą być wykonywane przez Spółkę Gminna.
Spółka ta jednocześnie musi umożliwiać wszystkim zainteresowanym dzierżawę terenu pod budowę własnego hangaru w cenie maksymalnie 2-5 pln/metr2 rocznie.
Jeśli na lotnisku powstanie inna spółka, to Gmina nie musi dofinansowywać lotniska, ale tez nie może pobierać jakichkolwiek podatków z tego lotniska.
Spółka ta musi umożliwiać dostęp to możliwości budowy hangarów, stacji paliw, dla wszystkich chętnych w wymienionych kwotach (osoby prywatne, fizyczne, ośrodki szkolenia, policja, mechanicy, restauracje, operatorzy stacji paliw, etc.).
Powołać fundusze unijne do budowy utwardzonych pasów startowych.
20 lat w UE, a na lotniskach w większości aeroklubowych tego nie widać.
Powinno się powołać zarządzenie KE, w którym budowa pasów utwardzonych będzie dofinansowana w 90%.
Pozostałe 10% ma zapłacone po 1/3 z finansów Gminy, 1/3 z aeroklubu, 1/3 z ośrodka szkolenia albo z stacji obsługi samolotów.
Taki rozdział środków zwiąże te trzy podmioty na lata, żeby zgodnie współpracowały. Nie będzie powodowało dziwnie drogich albo przewymiarowanych inwestycji.
Udział środków z obronności kraju.
Budowa stacji paliw powinna być wykonana z 30% dofinansowaniem wojska.
Z zastrzeżeniem, ze w czasie 30 lat eksploatacji w razie „W” będzie mogło z niej korzystać.
1.Każde lotnisko, większa firma GA, powinna mieć swojego przedstawiciela w ULC, w celu dostosowania przepisów do codziennych bolączek danego lotniska, firmy.
2.Możliwość zakupu od ULC draftów gotowych instrukcji i programów szkolenia dla GA, plus subskrypcja na zmiany.
w ramach certyfikatów DTO, ATO, AOC, SPO HR.
Wtedy na audycie można by było skupić się na realnych problemach w działalności, niż na to, że w instrukcji brakuje tego zapisu, albo tamtego, nie było by również odmiennej interpretacji zapisów przez inspektorów, ponieważ każda firma miała by takie same zapisy.
Podział stref. Strefa G powinna być wszędzie do wysokości 2000 stop.
Oczywiście poza strefami kontrolowanymi, P, D, etc.
Bezpilotowce mogą latać wszędzie do wysokości 100m, poza strefami lotnisk.
Jeśli bezpilotowce latają wyżej, albo z innymi samolotami, muszą podlegać takim samym regulacjom: badania lekarskie, ubezpieczenie, camo, itp.
Opłaty za lądowania.
Powinny nie przekraczać 10zl dla VLA, 20 zl dla 1200 kg, 30 zl dla 2000, 50 zl dla mtow 5700.
Opłaty powinny być zwiększone, jeśli samolot powoduje hałas, pilot chce latać poza godzinami pracy lotniska, albo zakłóca cisze wynegocjowana z sąsiadami lotniska.
Na przykład: start przed 8 rano, stawka x3, lądowanie po 20-tej -stawka x 3,
lądowanie / start po południu w sobotę, albo przed południem w niedziele, stawka x5.
Powinny być pobierane tylko, jeśli działa ATC, oraz jeśli udostępnia się pilotom pomieszczenie na przeczekanie pogody, internet, toaletę, stacje paliw i dostęp do samolotu.
Policja lotnicza.
Powinna istnieć policja lotnicza nakładająca mandaty w stawkach dla normalnych ludzi
(a nie tych z rozdziału XII prawa lotniczego),
za latanie bez licencji, niesprawnymi samolotami, w sposób nieprzepisowy.
Według mnie należy nieco zmienić system szkolenia pilotów, a dokładniej stworzyć przepis, który wprowadzić maksymalny czas, w którym należy ukończyć kurs. Sam należę do aeroklubu w którym szkolenie szybowcowe to masakra - ukończenie podstawówki to minimum 3 miesiące, a pełna licencja to co najmniej 2 lata (wszystko przy założeniu, że uczeń zjawi się na lotnisku we wszystkie dni lotne). Nie może być tak, że minimum wymaganych do licencji 15 godzin rozciąga się na ponad 2 lata. W międzyczasie uczeń zdąży zapomnieć połowy rzeczy, które się nauczył i odbiera licencję z umiejętnościami znacznie mniejszym niż według mnie powinien. Dobrze byłoby wprowadzić przepis, który ograniczałby maksymalny czas szkolenia się do licencji, np. Szkolenie praktyczne do licencji SPL trzeba ukończyć w ciągu roku od rozpoczęcia szkolenia, a jeśli po tym czasie szkolenie nie zostało ukończone, uczeń-pilot musiałby wykonać x lotów mających na celu przypomnienia podstaw latania. (oczywiście najdłuższy czas szkolenia zależałby od licencji którą próbujemy uzyskać - osoba ubiegającą się o licencję np. CPL dostanie więcej czasu na szkolenie niż osoba ubiegającą się o licencję SPL).
Wymusiło by to na niektórych aeroklubach szybsze szkolenie pilotów, czy to przez zakup nowego sprzętu, czy też przez przyjmowanie mniej uczniów. Jak już mówiłem, mój aeroklub bardzo rozciąga szkolenie w czasie: głównie przez braki kadrowe i małą ilość szybowców. Po dwóch latach szkolenia, zostało mi jeszcze dużo do zrobienia, mimo że na lotnisku byłem we wszystkie dni lotne. Dlatego też szkolenie będę kończył w tym sezonie w innym aeroklubie, bo wiem że jeśli będę kontynuowałem szkolenie w moim obecnym aeroklubie, to moje umiejętności nie będą na wystarczającym poziomie: przy zazwyczaj dwóch lotach na dzień nie ma kiedy poprawić swoich błędów z poprzednich lotów, a instruktorzy ""pchają cię"" do przodu że szkoleniem rozpoczynające kolejne zadania, chociaż umiejętności z poprzednich zadań nie zostały opanowane - nie ma kiedy ich opanować.
Przydałaby się inicjatywa analogiczna do traficaru. Określona flota jednego, ewentualnie dwóch typów samolotów udostępnionych na różnych lotniskach. Sam bym się chętnie włączył do takiej inicjatywy :)
Przydałoby się zrzeszyć lądowiska celem hurtowego zakupu paliw w niższych cenach.
Fascynujące jest to, że "lotnicy" zamknęli się we własnym sosie i już... tak sa pikniki, airszoły... ale powiedzcie z ręką na sercu ( tu upatruję szansę na popularyzację) gdzie są nagłaśniane sukcesy naszych rajdowo/nawigacyjnych herosów? (dyscyplina która przyniosła w historii Polskiego sportu medali na imprezach kontynentalnych i światowych indywidualnie i zespołowo -35 lat bez przerwy ? (wykorzystać obecne ssanie w kierunku wojska) szybownicy w tym Sebastian Kawa, gdzie nagłośnienie o Żelaznym - sponsorowanym przez ORLEN ... dziś są media różne w ogromnym dostępie, tematyka wręcz na topie potencjalnych twórców w bród, za oprawę na np meczach informacja w na żywo kto przeleciał nad stadionem i na czym,może jakieś rekonstrukcje historyczne w obchodach typu bitwa warszawska, czy powstanie wielkopolskie -ławica... A zaproście instruktorów nauki jazdy z uczniami na lotniska (poznają adepci chociaż drogę) ... jak byłem dzieciakiem na rowerze dymałem do Lisich Kątów latem, kładłem się w trawę gdzieś koło drewnianego hangaru i cały dzień gapiłem sie jak szybowce były holowane a potem godzinami krążyły-taki Dyzio marzyciel ...a zrobić gdzieś obok może jakieś pole piknikowe ? etc, etc. To potrwa, ale potrzeba skali i otwartości... pomimo, że dawniej związany z lataniem fizycznie, dziś informacje mam dzięki dawnym znajomościom... a życzę sukcesów
Ceny są barierą, na EPBC 150zł za lądowanie to mocna przesada. Do tego częste kwt i ktp zalatuje naciąganiem na koszty przez ośrodki szkoleniowe. Odechciewa się.
W moim odczuciu lotnictwo ogólne jest małym środowiskiem, większość osób z niewielkich aeroklubów bardzo dobrze się zna, przez co sprawia wrażenie mniej atrakcyjnego/dostępnego dla osób początkujących, nie obeznanych z zasadami działania takich organizacji.
Zwiększenie ilości stacji paliw, szczególnie samoobsługowych, z paliwem AVGAS oraz UL. Poprawa możliwości hangarowania samolotów
Dzień dobry. Ja mam kilka uwag.
1. Ceny - szeroko pojęte. Zarówno VAT, jak i paliwo, ale przede wszystkim wszelkiego rodzaju opłaty lotniskowe. Powoduje to omijanie większych lotnisk i pozostawanie na lotniskach aeroklubowych lub małych lądowiskach. To z kolei powoduje, że ga jest mało użytkowe, przez błędne koło. Jest drogo - mniej osób lata i omija. Jak już by się zdecydowali, to brak doświadczenia utrudnia decyzje o takim locie. To w dalszej perspektywie wpływa na jakość wyszkolenia, czy może bardziej - doświadczenia pilotów i zniechęca do rozwoju w kierunku przelotów, piloci skupiają sie na lataniu dla przyjemności po pracy.
2. Ponownie ceny - te odstraszają młodych pilotów, którzy liczą każda złotówkę. W efekcie - zamiast szkolić się w przelotach, lataniu na duże lotniska, szukają sprzętu byle taniej i latają wokół lotniska macierzystego bo dzięki temu ogranicza sie koszty. Ponownie, zabija to użytkowość lotnictwa ga.
3. Ceny i brak infrastruktury - tym razem chodzi o hangary. W Polsce mało jest miejsc takich jak lotniska w USA, na których jest dużo hangarów ga w przystępnych cenach. Jeśli się pojawiają takie miejsca, są bardzo drogie albo pozbawione obsługi technicznej. Są to tez w zasadzie tylko miejsca prywatne. W efekcie, nawet w większych miastach piloci chcący kupić samolot, latać cały rok nie mogą, bo nie ma gdzie go trzymać, a lotnisko aeroklubowe zima nie nadaje sie do lotu, latem jest zbyt daleko, żeby samolot wykorzystać użytkowo. I znów wracamy do latania po pracy dla przyjemności a nie korzystania z samolotów np jako wsparcie w prowadzeniu biznesu. Mając lotnisko w Poznaniu, de facto trzeba udać sie do Leszna, ewentualnie Zernik, które są prywatne i maja szereg swoich wad, zamiast z części lotniska Ławica zrobić porządna strefę ga (od północy) ktora mogłaby służyć rozwojowi małego lotnictwa w kierunku innym niż szkolenie i loty dla przyjemności. Czas dojazdu na lotnisko i brak możliwości korzystania z niego zima powoduje, że w zasadzie traci sens kupno samolotu w 2-3 osoby i korzystanie z niego również biznesowo
4. Przepisy dotyczące nalotu. Obecnie samoloty ultralekkie to w dużej mierze te same konstrukcje, co samoloty certyfikowane. Możliwość zaliczenia nalotu spowodowałaby gwałtowny rozwój ze względu na wszystkie 3 wcześniejsze punkty - cena. Przydałoby sie rozgraniczenie pomiędzy samolotem ultralekkim, certyfikowanym i czymś pomiędzy - takie LSA. Popularne tecnam, bristel, cruiser to samoloty certyfikowane posiadające swoje odpowiedniki praktycznie 1 do 1 niezweryfikowane. Samolot vl-3 jest dość złożona i trudna maszyna występująca w obu wersjach, jest w zasadzie samolotem complex, z możliwością ifr. Wersja do szkolenia - plus 20-25% ceny tego samego samolotu, który jest Sp-xxxx i na którym szkolić nie można.
Podsumowując - nieżyciowe przepisy, wysokie opłaty, brak infrastruktury w miejscach, w w których ga mogłoby mieć walory użytkowe hamują jego rozwój.
1. Wprowadzenie górnego limitu kwotowego operacji na lotniskach kontrolowanych z udziałem Skarbu Państwa
2. Uwolnienie potencjału lotnisk aeroklubowych poprzez zobowiązanie do dzierżawy nieużytków na działalność lotniczą po preferencyjnych cenach
3. Zamknięcie Centrum Usług Logistycznych i przekazanie lotniska Babice Aeroklubowi Polskiemu
4. Zwolnienie od akcyzy całości paliwa lotniczego (jak się robi nalot pod CPL to nie można odliczać akcyzy mimo, że są to loty na cele licencji zawodowej
5. Elastyczna linia kredytowa na rozwój działalności lotniczej (tak jak kiedyś kredyty z programu JEREMIE)
Likwidacja ULC i lotnictwo się rozwija!
1. Na pewno czynnikiem decydującym są fundusze, które trzeba przeznaczyć na kurs/szkolenie PPL(A) i nie piszę tu o kursie teoretycznym, którego koszt jest kroplą w morzu (ok. 2000 zł) w porównaniu z kursem praktycznym, obecnie minimum 35 tys. zł (nieliczni zmieszczą się w tym budżecie, ponieważ liczba godzin zazwyczaj jest większa niż regulaminowe 45h) co w dobie inflacji, kryzysu, wojny za wschodnią granicą jest barierą trudną do przebicia. Oczywiście można brać kredyty, pożyczki, ale stopy procentowe też trudno uznać za akceptowalne. Wysokie koszty lotów, szkolenia i utrzymania statków powietrznych mogą zniechęcać potencjalnych pilotów GA, co ogranicza popyt na usługi lotnicze.
2. Słaba infrastruktura lotnicza. Lotniska i lądowiska są, ale duża ich ilość jest słabo dostosowana do potrzeb GA, dostępność parkingów i serwisu, również może ograniczać rozwój lotnictwa ogólnego. Przykład: EPPI to lądowisko z pasem głównym o długości 2400m i szeroki na jakieś 60m. Tylko zagospodarowanie terenu jest iluzoryczne. Stary, nieogrzewany, przeciekający hangar, z którego droga dojazdowa do dróg kołowania... przecina ulicę, po której odbywa się regularny ruch samochodowy, brak cysterny z AVGAS, brak oświetlenia pasa itd. (chyba, że w tej materii obecnie coś się zmieniło. W Polsce jest wiele takich lądowisk, które po prostu niszczeją, nawet ""pod skrzydłami"" aeroklubów, które też czasami są swoistą patologią, która zamiast łączyć społeczność to dzielą i nic nie dzieje się ku ulepszeniu infrastruktury.
3. Ograniczenia środowiskowe mogą wprowadzać wymagania techniczne i ograniczenia lotów w określonych obszarach, co może skutkować ograniczeniem liczby dostępnych lotnisk i lotów. Ciągłe restrykcje jeśli chodzi o ślad węglowy pozostawiony przez człowieka. Nie zachęca to do szkoleń i w przyszłości jest pokłosiem zablokowania lub ograniczenia lotów. Dotyczy to nas maluczkich, ja mam wpatrywać się w papierową słomkę, która rozpuszcza mi się w Coli, a tym czasem ktoś kto ma układy, dojścia i prawo go nie dotyczy, wsiada w swojego Learjeta i leci na jednodniowe wakacje na drugi koniec świata. Chodzi mi o to by te regulacje były od ludzi dla ludzi, a nie zniewolenia i podcinania przysłowiowych skrzydeł.
Moim zdaniem te czynniki mogą głównie wpłynąć na rozwój lotnictwa ogólnego w różnym stopniu, a ich wpływ może opóźnić w znacznym stopniu rozwój tej wspaniałej dziedziny lotnictwa. Wielu pilotów, tych zawodowych, latających w liniach uważa lotnictwo GA za "prawdziwe latanie".
Wymienić Naczelnika Wydziału Analiz i Standardów Techniki Lotniczej w ULC na osobę, która ma wiedzę i doświadczenie praktyczne oraz potrafi rozmawiać ze środowiskiem.
Myślę, że lotnictwo GA ma spory potencjał na rozwój w Polsce. Moje pomysły na usprawnienie lotnictwa GA w PL to:
Ujednolicenie opłat lotniskowych dla małych ośrodków GA -> na przykład aby we wszystkich lotniskach aeroklubowych obowiązywała jedna stawka za lądowanie/start/konwojera i możliwość rozliczania się na jednej fakturze zbiorczej za miesiąc dla wszystkich lotnisk GA. Wymagałoby to przede wszystkim centralnego systemu scalania lotnisk GA, natomiast na pewno byłby to bardzo wygodny system. Dzięki takiemu rozwiązaniu można byłoby wprowadzić miesięczne/sezonowe karnety na operacje lotnicze co moim zdaniem jest ambitnym, ale wykonalnym pomysłem :)
Możliwość latania / korzystania z nowych uprawnień zaraz po zdaniu stosownych egzaminów - nie po wydaniu licencji / wpisu do licencji. Dla przykładu pilot po zdaniu PPL-ki mógłby przez 30 dni które ULC ma na wydanie licencji latać na mocy protokołu o zdaniu egzaminu praktycznego PPL. A samo wydanie licencji byłoby już czynnością materialno-techniczną niewywołującą skutków prawnych, tylko fizycznym nośnikiem naszych umiejętności lotniczych. To pozwalałoby uniknąć jednego problemu -> pilot zdający egzamin w sierpniu (po rozpoczęciu kursu PPL np. w maju w trakcie sezonu) ma wydawaną licencję w okolicy września/października gdzie sezon się kończy i z uwagi na pogodę mogą wystąpić spore przestoje w lataniu / dalszym szkoleniu. A tak, dzięki możliwości latania od razu po zdaniu egzaminu, łatwiej byłoby podtrzymać ciągłość latania.
Na pewno rozwojowi GA nie pomagają tacy zarządcy jak lotniska na Babicach :-)
W moim zdaniem jest potrzebny prawdziwe heliport w Warszawie. Wszyscy mieszkańców blisko lotnisko Babice co raz częściej i głośniej narzekają o hałas. To jest jedyny sposób aby uratować Babice, bo prędzej czy później ten lobby które by zbudował kilka set bloków tam będzie wygrał jak nic się nie zmienni. Babice jest potrzebny dla GA w Polsce, jest najbardziej znane i ruchliwe lotniska GA w cały Polsce. Musimy go chronić, i Babice i GA w Warszawie muszą adaptować zanim się zlikwidują hejterzy nasz centralny Port GA! Poza tym Babice jest nie prawidłowe miejsce dla lądowanie śmigłowcach businessmenów. Oni potrzebują lądowisko blisko downtown tak jak w Manhattan i w Londynie. Co raz bliżej jest przyszłość kiedy infrastruktura dla drony pasażerów też muszą być przygotowane. Dla mnie jest niewiarygodnie że minister transport nie mają taki projekt po drodze! Ja znam dużo piloci śmigłowcowe, które się zgodzą ze mną. Ja osobiście chętnie bym się zaangażował w projekt tego typu. Pozdrawiam :-)
Przydałby się jakiś kącik dla dziecka w aeroklubach często, gdy mam czas polatać to jestem z dziećmi a 2 do C150 nie zmieszczę.
Lokalne pinkniki by zachęcać ludzi do spotkać przy lotniskach GA.
Konkursy na darmowy lot 10 min.
Banery reklamowe gdyż nie wszyscy wiedzą, że istnieją lotniska dla GA.
Stowarzyszenie wszystkich firm i osób prywatnych, które sprawiedliwie lobbowałoby i dbało o interesy GA u władz lokalnych i krajowych, a także lotniczych.
Oprócz rozwiązań systemowych i ogólnie rzecz ujmując „odgórnych”, myślę że warto upowszechniać temat GA, który dla osób spoza, jest zazwyczaj szeregiem dalekich od prawdy mitów.
Jak temat zacznie dotyczyć większej grupy społecznej to:
1) „na górze” niże pojawi się pomysł ba większe zainteresowanie się nim
2) oddolnie może w grupie pilotów pojawią się światłe umysły ze świeżym pomysłami.
Generalnie aby lepiej rozwijało się lotnictwo GA musi wzrosnąć zapotrzebowanie na ten rodzaj lotnictwa. Biorąc doświadczenia z rożnych stron świata gdzie lotnictwo GA w miarę szybko się rozwinęło np. na Alaska, gdzie odległości z braku dróg " zmusiły" miejscową ludność do latania a władze zrobiły wszystko ( lub nie przeszkadzały ) żeby to lotnictwo się rozwijało. W innych częściach świata gdzie jest podobna sytuacja geograficzna, lotnictwo GA praktycznie nie istnieje ( Syberia, tam była i jest durna władza). Wracając do Alaski. Jeśli było zapotrzebowanie na ten rodzaj lotnictwa no to koleją rzeczy powstawały firmy które zaspakajały potrzeby zarówno w produkcji i potem w szkoleniu. Następnie powstawały warsztaty specjalistyczne aby to wszystko obsłużyć i.t.d. Jednym słowem powstała gałąź przemysłu. Jak już dużo ludzi latało to no to i zaczęli latać sportowo i rekreacyjnie, hobbistycznie i turystycznie. I to też wzmogło zapotrzebowanie. Jak już latanie osobistym samolotem stało się powszechne ,to tez było coraz więcej imprez sportowych bo piloci lubią rywalizację.
Na zawodach w krótkim starcie i lądowaniu które są lokalnymi zawodami startuje więcej zawodników niż w tradycyjnych wielkich lotniczych mistrzostwach świata. Jednym słowem wszystkim jest dobrze. Jaki z tego wniosek. Władza mus przez stawione prawo sprzyjać rozwojowi, albo przynajmniej nie przeszkadzać. Powiem więcej, władza powinna i inspirować środowisko aby włączyła się w tworzenie tego prawa ( mam namyśli rożne regulacje jak rozporządzenia, wytyczne , przepisy i.t.p.) bo od tego oni są.Tu apel do władzy. Nie traktujcie lotników jako wrogów. W niedługim czasie sami będziecie użytkownikami tego lotnictwa bo lotnictwo GA wejdzie w życie tak samo jak samochody na początku XX w. Z historii pamiętamy ze władza krzywym okiem patrzyła na te straszne automobile bo sama wolała dorożki.
Zapewne daremna to próba, jak ze wszystkim w tym kraju.
Ale jak nie ma co robić, to zawsze można sobie pogadać czy nawet zapytać o coś tych potężnych decyzyjnych... Może nawet raczą coś odpowiedzieć. Póki co, to można obserwować tylko niszczenie GA a nie rozwijanie - przykład Babice.
Przede wszystkim warto walczyć o obniżenie kosztów szkoleń poprzez dofinansowania, dotacje, programy, fundusze etc. Tego brakuje, zwłaszcza wobec bardzo wysokich cen szkoleń.
Jeżeli cokolwiek takiego by ruszyło, to maksymalnie uprościć procedury korzystania z takich programów.
Wysokie ceny = zamykanie branży przed mniej zamożną częścią społeczeństwa, czyli przed większością.
Obniżenie kosztów latania w GA. Np niższe stawki za paliwo dla Aeroklubów i innych tego typu organizacji.
I generalnie nie komplikować, nie betonować, nie przeszkadzać, brać przykład z miejsc, gdzie lata się przyjemnie.
Czytaj również:
Co zrobić, aby branża GA w Polsce mogła się lepiej rozwijać? – konkurs z nagrodami
Komentarze