Artykuł z nagrodą: Próba startu z rozmokniętego pasa...

Artykuł przygotowany we współpracy z ICAO4.me - Centrum Lotniczego Angielskiego (www.icao4.me)

Jesień za pasem, pogoda psuje się coraz częściej, a w tym roku wielokrotnie przekonaliśmy się, że wraz z pogorszeniem pogody potrafią pojawić się u nas obfite opady deszczu. To z kolei może powodować, że część lotnisk staje się trudna do użytku, nawet jeśli na pierwszy rzut oka pogoda wydaje się być już dobra, bo deszcz przeszedł w nocy, a my lecimy dopiero kolejnego dnia, wiele godzin po ustaniu opadów.

Tak jak i we wcześniejszych odcinkach serii, przedstawię Wam dzisiaj wypadek oparty o zdarzenie w innym kraju, które przenoszę na polskie realia, aby łatwiej było nam zrozumieć je i być może także spróbować wczuć się w sytuację załogi. Wybór zdarzenia jest nieprzypadkowy, ponieważ jesień to czas, kiedy niektóre zjawiska potrafią namieszać w lotniczych planach.

Zaadaptowana na polskie realia sytuacja ma miejsce w początku października, w środku weekendu. Po ulewnych opadach deszczu, jakie miały miejsce przez cały piątek, Grzegorz - pilot posiadający licencję PPL i około 250h nalotu, postanawia wykonać lot widokowy wokół zalewu szczecińskiego swoim Tecnamem 2002. Na lotnisko w Szczecinie Dąbiu przyleciał w czwartek z Babic, gdzie znajduje się jego baza. Powrót do domu zaplanował z kolei na niedzielę. W sobotę około południa Grzegorz przechodzi z pobliskiej mariny na lotnisko, poświęca nieco czasu na przygotowanie samolotu, wykonując wszystkie czynności przedlotowe. Jest trochę zdziwiony, że na lotnisku niewiele się dzieje, mimo że pogoda wreszcie wygląda całkiem przyzwoicie. 

Niebo jest może w połowie zachmurzone, podstawy chmur wynoszą około 2500 ft, temperatura jak na październik też całkiem wysoka, wynosi około 15 stopni. Jeszcze rano padał lekki deszcz, ale teraz nie ma po nim ani śladu. Zadowolony, że czeka go piękny lot czeka już tylko na przyjazd swojej dziewczyny. Ta zjawia się kwadrans później, wsiadają razem do samolotu i rozpoczynają kołowanie.

Podczas kołowania Grzegorz zauważa, że samolot nieco ślizga się na trawie, kiedy wykonuje nim zakręty, a gdy przed zajęciem pasa zatrzymuje się aby wykonać próbę, to wyjątkowo trudno utrzymać mu samolot na hamulcach i próbę silnika wykonuje nie na 4000 RPM, a na 3700. Natomiast aby ruszyć z miejsca po wykonanej próbie, konieczne było ustawienie bardzo wysokich obrotów, jednak Grzegorz nie zwrócił na to większej uwagi.

Start odbywa się z trawiastego pasa 27, zatem Grzegorz kołuje wzdłuż całej długości pasa. Porusza się po jego krawędzi, jednak i tutaj dużo trudniej idzie mu utrzymanie kierunku. Winę zrzuca jednak na nieco zmienny wiatr, który nie dość, że wieje mu w ogon, to jeszcze kręci się pomiędzy kierunkiem 250 a 300 stopni. Po dotarciu do progu pasa pilot ustawia samolot w osi startu, wciska hamulce i jeszcze raz wykonuje całą checklistę przed startem. Ponieważ temperatury nie są jeszcze idealnie “na zielonym”, utrzymuje w tym czasie nieco bardziej zwiększone obroty.

Po wykonaniu checklisty Grzegorz dodaje gazu i rozpoczyna rozbieg. Samolot najpierw nie chce ruszyć, pomimo dodania pełnego gazu i zwolnienia hamulców, następnie nieco podskakuje i zaczyna nabierać prędkości, jednak Grzegorz ma wrażenie, że wszystko to dzieje się wolniej niż zwykle, a na próbę oderwania samolotu od ziemi przez wychylenie steru wysokości w zakresie w jakim zawsze to robił, samolot nie reaguje.

Grzegorz czuje też, że samolot nie przyspiesza w sposób jednostajny, a czasami wręcz jak gdyby nieco zwalniał i znowu nabierał prędkości dalej. Sprawdza jednak obroty i nie widzi (ani nie słyszy) żadnych zmian w rytmie pracy silnika, więc kontynuuje start.

Chwilę później jednak samolot zwalnia znacząco, a następnie jego lewa strona staje się wyraźnie bardziej przyhamowana. Grzegorz widzi, że samolot zaczyna odchodzić w lewo od kierunku startu, zdejmuje więc obroty do zera i gwałtownie wciska hamulce, aby przerwać start. W tym momencie lewa goleń podwozia głównego ulega pęknięciu, wygina się w nienaturalny sposób, a samolot opiera się lewym skrzydłem o ziemię, wykonując obrót w lewo o kilkadziesiąt stopni. 

Zarówno pilot, jak i pasażerka wychodzą ze zdarzenia bez szwanku, samolot jednak zdecydowanie nie nadaje się do lotu. Po wykonaniu wszystkich czynności w kabinie załoga opuszcza samolot i zeskakując ze skrzydła ląduje w łacie mokrej trawy po lewej stronie pasa, zapadając się nieomal po kostki.

Tak jak i w poprzednich artykułach, tak i tym razem, jestem ciekaw Waszych odpowiedzi na poniższe pytania.

Ankiety proszę nadsyłać do 30 września włącznie.

Wśród osób, które udzielą najciekawszych i najbardziej wyczerpujących odpowiedzi wybierzemy jedną, która otrzyma nagrodę - bezpłatny dostęp do kursu frazeologii Aviation English o wartości 300 zł.

Łukasz Wieczorek,
egzaminator lotniczego angielskiego (LPE), pomysłodawca i współzałożyciel ICAO4.me, filolog, pilot-instruktor