59. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki rozegrany!
W Aeroklubie Krakowskim już po raz 59. rozegrane zostały najstarsze na świecie zawody samolotowe – Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki. W tym roku zwycięstwo zagwarantował sobie Marcin Skalik z Aeroklubu Częstochowskiego. Na drugiej lokacie uplasował się reprezentant gospodarzy Michał Wieczorek. Podium zamknął Marcin Chrząszcz, reprezentujący Aeroklub Wrocławski.
Krakowski „Lot Żwirki” odbył się w dniach 26-29 maja w Pobiedniku Wielkim. Zawody składały się z dwóch konkurencji nawigacyjnych i konkurencji lądowań. Do rywalizacji przystąpiło 26 zawodników, reprezentujących 12 klubów sportowych oraz jeden zawodnik z Norwegii.
Od 1929 roku Aeroklub Krakowski organizuje Lot Południowo-Zachodniej Polski, którego patronem jest wybitny przedwojenny pilot Franciszek Żwirko, zwycięzca dwóch pierwszych edycji i słynnego Challange’u. Należy zauważyć, iż nazwa zawodów nawiązuje do granic Polski XX-lecia międzywojennego, gdyż właśnie wtedy Kraków leżał przy południowo-zachodniej granicy Rzeczypospolitej. Impreza miała sporą przerwę, spowodowaną II Wojną Światową. Jednak w 1958 roku Aeroklub Krakowski postanowił wznowić to wydarzenie sportowe z okazji XXX-lecia stowarzyszenia, jego X edycją, nie zmieniając pierwotnej nazwy, pomimo nowych granic naszego kraju.
Trasa RED
Tegoroczna edycja zawodów rozpoczęła się klasycznie od konkurencji nawigacyjnej. Route planner Krzysztof Borkowski postanowił na początek dać wycisk zawodnikom w rejonie górskim. Trasa RED trwała godzinę i dziesięć minut. Lotnicy od razu po starcie skierowali się na południe. Pierwszy odcinek przez Puszczę Niepołomicką nie sprawił im większych problemów. Z rejonu Bochni, zawodnicy cały czas kierujący się na południe, napotykali obiekty naziemne – zdjęcia i znaki, które musieli odnotować na swoich mapach. Jednocześnie pilnując „nawigacji” i „czasówki” znaleźli się niedaleko Limanowej, gdzie następne odcinki trasy skierowane były na zachód. Malowniczy rejon dolinki pomiędzy Śnieżnicą a Ćwilinem mógł rozproszyć, a trzeba było dobrze się rozglądać, by nie „puścić” znaków i zdjęć i nieopatrznie zaliczyć wpadkę na secret checkpoint. Tuż przed punktem zwrotnym w Mszanie Dolnej, route planner przygotował proste zdjęcie, natomiast był to wstęp do niejawnego punktu kontroli czasu zaraz za punktem zwrotnym i trzech zdjęć na odcinku po północnym zboczu góry Lubań i dolinki Tenczyna.
Punkt zwrotny w miejscowości Łętownia nie sprawił problemów, i tym razem nikt nie zapomniał o wykonaniu tam zakrętu proceduralnego. Później już na północ przez Tokarnię i góry Kotoń oraz Miłogoszcz, zachodnim skrajem Myślenic, do szóstego punktu zwrotnego, który sprawił niektórym kłopoty i dołożył dodatkowych punktów karnych.
Odcinek przez rejon Wieliczki był bardzo trudny nawigacyjnie. Zawodnicy na gorąco po locie relacjonowali, iż przerastała ich tam ilość skrzyżowań i dróg. Aby podnieść atmosferę, znajdowało się tam parę znaków i zdjęć, a dla przypomnienia, każdy pominięty obiekt naziemny „kosztuje” 20 punktów karnych. Trasę wygrał Marcin Skalik z łączną sumą punktów karnych 117. Drugi był Michał Wieczorek z wynikiem 126. A trzeci Kamil Wieczorek, który uzbierał 193 punkty karne. Konkurencja lądowań miała odbyć się pierwszego dnia. Jednak warunki atmosferyczne na tyle się pogorszyły, iż Sędzia Główny Andrzej Marszałek postanowił przenieść konkurencję na rano następnego dnia.
Konkurencja lądowań
Drugi dzień rozpoczął się od konkurencji lądowań. Ze względu na planowane popołudniu opady, postanowiono przyspieszyć konkurencję i rozegrać tylko dwa lądowania: pierwsze znad bramki, drugie tradycyjne. Konkurencję lądowań wygrał Oleksandr Balytskyi z Aeroklubu Radomskiego, który lądował perfekcyjnie dwa razy przyziemiając w „zerze” i tym samym uzyskując zero punktów karnych z dwóch lądowań.
Trasa GREEN
Druga trasa GREEN była równie trudna jak pierwsza i trwała około 1 godzinę i 10 minut. Tym razem polecieliśmy na początek na północ, gdzie łatwo pobłądzić nie pilnując mapy. Pierwszy odcinek biegł przez Proszowice i Klimontów. Następnie zwrot na północny-zachód do punktu zwrotnego niedaleko Racławic. Tuż za najbardziej na północ wysuniętym punktem zwrotnym czekały na zawodników dwa zdjęcia i niejawny punkt pomiaru czasu. Odcinek ten poprowadził zawodników do skrzyżowania w Januszowicach. Następnie obierając już kurs południowy i mijając Słomniki, Niedźwiedź, Polanowice, Łuczyce i Kocmyrzów samoloty dolatywały na trawers lotniska, gdzie czekał niejawny punkt kontroli czasu na torach prowadzących do Huty.
Dalej na południe zawodnicy trafili w rejon Wieliczki, gdzie przed trudnym punktem zwrotnym niedaleko miejscowości Raciborsko czekały dwa zdjęcia przedstawiające zabudowania domowe, których jest mnóstwo w tym rejonie. Wydawałoby się, że najgorsze za zawodnikami. Jednak silny wiatr po trasie nie sprzyjał, teoretycznie łatwym, trzem ostatnim odcinkom. Końcówka przez Puszczę Niepołomicką dołożyła trochę punktów karnych na czasach (aż cztery niejawne punkty pomiaru czasu na drogach w Puszczy!), a wielu zawodników nie znalazło dwóch zdjęć lasu, które z perspektywy sali obliczeniowej wydawały się proste.Trasę ponownie wygrał Marcin Skalik, który zaliczył świetny występ na zawodach w Krakowie. Uzbierał tym razem tylko 109 punktów karnych. Drugi na tej trasie był Marcin Chrząszcz z wynikiem 138, a trzecie miejsce wywalczył Michał Wieczorek z 141 punktami karnymi.
59. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki wygrał Marcin Skalik z łączną punktacją 246. Drugie miejsce zajął Michał Wieczorek z 272 punktami karnymi, a podium zamknął Marcin Chrząszcz z 339 punktami.
Gratulacje!
W zawodach wzięły udział także dwie panie: Joanna Skalik i Tamara Piotrowicz. Do Jury zawodów pod Przewodnictwem Mariana Wieczorka nie wpłynął żaden protest.
Krakowskie zawody zakończyły się tradycyjnym grillem, wręczeniem nagród i przemówieniami Wiceprezesa Aeroklubu Krakowskiego Adriana Króla i Dyrektor AK Sabiny Hawryłko. Przedstawiciele Aeroklubu Krakowskiego zaprosili już teraz na przyszłoroczny Jubileuszowy 60. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki, który odbędzie się w 95-lecie Aeroklubu Krakowskiego.
Krótka statystyka zwycięzców
Jak słusznie zauważył krakowski redaktor Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej Jerzy Filipiuk, podium zdominowali „synowie dawnych mistrzów samolotowych”, z kronikarskiego obowiązku nie można przejść obok tej informacji obojętnie.
Marcin Skalik wprawdzie wygrał w Krakowie po raz pierwszy, jednak już wcześniej stawał na podium dwa razy (2014 – 2. miejsce, 2019 – 3. miejsce). Ojciec Marcina, Włodzimierz Skalik wygrał Lot Żwirki w 1987 roku, a oprócz tego na podium stawał pięć razy (1989 – 2. miejsce, 1992 – 2. miejsce, 1993 – 3. miejsce, 1998 – 2. miejsce, w załodze z Ryszardem Michalskim, 1999 – 3. miejsce).
Michał Wieczorek stał na krakowskim podium już 11 razy, z czego wygrywał 3 razy w latach 2015, 2016 i 2018 (2009 – 3. miejsce, 2010 – 2. miejsce, 2011 – 2. miejsce, 2014 – 3. miejsce, 2017 – 2. miejsce, 2019 – 2. miejsce, 2021 – 3. miejsce, 2022 – 2. miejsce). Ojciec Michała, ŚP. Wacław Wieczorek wygrał krakowskie zawody trzy razy w latach 1999, 2003 i 2009. Oprócz tego stał na podium jeszcze 6 razy (1986 – 3. miejsce, 1995 – 3. miejsce, 1998 – 3. miejsce, w załodze z bratem Krzysztofem, 2001 – 2. miejsce, 2004 – 3. miejsce, 2007 – 3. miejsce).
Marcin Chrząszcz w tym roku na krakowskim podium stanął po raz drugi w swojej karierze. Pierwszy raz w 2013 roku, wraz z nawigatorem Kamilem Klizą, zajął wówczas 2. miejsce. Ojciec Marcina, Zbigniew Chrząszcz wygrał zawody raz, w 2013 roku, w załodze z Januszem Darochą. Oprócz tego na podium stawał osiem razy (1984 – 2. miejsce, 1986 – 2. miejsce, 1994 – 3 miejsce, 1996 – 3. miejsce, w załodze z Januszem Darochą, 2001 – 3. miejsce, 2005 – 3. miejsce, 2008 – 3. miejsce, 2012 – 3. miejsce).
Komentarze