Przejdź do treści
Źródło artykułu

PZL W-3A Sokół – zobaczyć, dotknąć, zrozumieć. Tak uczy Politechnika Lubelska

Ponad 2 miliony części do rozkręcania, poznania i montażu – to najnowsza pomoc naukowa studentów Politechniki Lubelskiej. Pomoc niespotykana, bo elementy składają się na wyjątkowy śmigłowiec PZL W-3A SOKÓŁ.

Inżynier jest zawodem, który bazuje na praktyce. Można uczyć się pewnych rozwiązań konstrukcyjnych teoretycznie, ale najlepiej jest jak się zobaczy, dotknie, zmierzy. Dlatego ta pomoc jest bardzo ważna dla naszych studentów. Mogą przekonać się, że ludzie są w stanie wymyślić fajne rzeczy – mówi prof. Paweł Droździel, prorektor ds. studenckich.

–  Politechnika Lubelska ma duże doświadczenie w szkoleniu studentów w zakresie lotnictwa. Prowadziliśmy specjalność i kierunek budowa śmigłowców. Zamierzamy wrócić do tego i w następnych latach uruchomić nabór również w kierunku budowy śmigłowców. W tym celu konieczne jest posiadanie odpowiedniego zaplecza badawczego i dydaktycznego – zdradza prof. Mirosław Wendeker, kierownik Katedry Termodynamiki, Mechaniki Płynów i Napędów Lotniczych Politechniki Lubelskiej.

Pomysł, aby Sokół trafił na Politechnikę Lubelską, podczas jednej z rozmów w WSK PZL-Świdnik, rzucił  dr inż. Tomasz Łusiak z Katedry Termodynamiki, Mechaniki Płynów i Napędów Lotniczych.

Taka maszyna jest potrzebna do celów dydaktycznych i praktycznych, bo ten śmigłowiec jest nadal w eksploatacji zarówno w tzw. wersjach cywilnych, jak i wojskowych – opowiada. – Dzięki temu, że w tej chwili mamy śmigłowiec, możemy część zajęć dotyczących zasad działania, budowy oraz przeznaczenia realizować na uczelni.

Praca na prawdziwym śmigłowcu to super sprawa – mówi Dominika, studentka transportu. – Wiadomo, teoria jest ważna, ale kiedy mamy sprzęt na miejscu, to zupełnie inaczej się wszystko rozumie. Możemy na własne oczy zobaczyć, jak te wszystkie mechanizmy działają w praktyce. To na pewno da nam przewagę, jak zaczniemy pracować po studiach.

Związki Politechniki Lubelskiej z WSK PZL-Świdnik są bardzo silne.

Wielu z nas studiowało na Politechnice Lubelskiej, a wielu jej wykładowców i badaczy pracowało u nas – mówi prezes WSK PZL-Świdnik Jacek Libucha. – Tym bardziej nas cieszy możliwość przekazania jednego z naszych sztandarowych produktów, czyli śmigłowiec W-3 Sokół, który zasłużył się dobrze latając w operacjach pożarniczych.

PZL W-3A Sokół to polski śmigłowiec wielozadaniowy, zaprojektowany i produkowany przez WSK PZL-Świdnik. Jego produkcja rozpoczęła się w latach 80. XX wieku, a model ten jest jednym z najważniejszych osiągnięć polskiego przemysłu lotniczego. Egzemplarz, który trafił na Politechnikę Lubelską początkowo był dostarczony do Korei, a później wrócił do Europy i latał w Hiszpanii, gdzie był wykorzystywany do gaszenia pożarów.

Sokół to dwusilnikowy śmigłowiec klasy 6-tonowej, który charakteryzuje się wytrzymała konstrukcja, wyjątkową wszechstronnością i dużą zdolnością do przenoszenia ładunków. Może transportować do 2100 kg zarówno w kabinie, jak i na zewnętrznym podwieszeniu, co czyni go idealnym do prac użytkowych i ratowniczych, takich jak gaszenie pożarów. Konstrukcja śmigłowca oraz zastosowane rozwiązania techniczne pozwalają na jego eksploatację w trudnych warunkach pogodowych​.

Dr inż. Władysław Bubien zaczął latać śmigłowcami w 1980 roku. Robił to 30 lat. – Sokół to bardzo dobra maszyna. Kiedy pracowałem jako instruktor we Włoszech, były dwa takie śmigłowce. Pytałem szefów tej firmy komercyjnej, dlaczego wybrali Sokoła mając tyle innych typów śmigłowców do wyboru. Uśmiechali się, bo dla ich potrzeb to był śmigłowiec najlepszy. Podobnych opinii w różnych miejscach świata usłyszeć można było dużo więcej.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony