Przejdź do treści
Bell V-280 Valor (fot. bellhelicopter.com)
Źródło artykułu

Śmigłowcowe zlecenie warte setki miliardów dolarów

Prędkość ponad 500 km/h i możliwość transportu 12 żołnierzy w pełnym ekwipunku – to podstawowe wymagania amerykańskiej armii wobec śmigłowca, który ma zastąpić ikonę tamtejszych jednostek aeromobilnych, czyli maszyny UH-60 Black Hawk. Obecnie największe szanse w wyścigu o wielomiliardowy kontrakt ma zmiennowirnikowiec V-280 Valor.

Amerykańskie siły zbrojne mają największą na świecie liczbę śmigłowców – prawie 5 tys., ale mają również najwięcej ich typów – około 30. To efekt daleko posuniętej specjalizacji poszczególnych rodzajów wojsk. Osobne konstrukcje ma bowiem nie tylko US Army (wojska lądowe), ale również siły powietrzne (Air Force), marynarka wojenna (Navy) oraz marines (US Marine Corps) i siły specjalne. Ponieważ posiadanie tak wielu odmian śmigłowców znacząco zwiększa koszty utrzymania (części, serwis, naprawy), kilka lat temu Pentagon postanowił, że nowe typy wiropłatów (mające od 2025 roku zastępować obecnie używane konstrukcje) będą maszynami uniwersalnymi dla wszystkich rodzajów wojsk.

Program ich opracowania, który otrzymał nazwę Joint Multi-Role (JMR) zakłada skonstruowanie pięciu typów śmigłowców: JMR Light (najlżejsze) – mają zastąpić w służbie m.in. maszyny OH-58 Kiowa; JMR Medium-Light (średnio-lekkie); JMR Medium Utility (średnie) – zastąpiłyby m.in. UH-60 Black Hawk oraz AH-64 Apache; JMR Heavy (ciężkie transportowe) – mające zastąpić w służbie CH-47 Chinook; JMR Ultra (superciężkie transportowe) – stanowiłyby alternatywę dla samolotów transportowych C-130J lub Airbus A400M.

Z racji planowanych tak dużych zakupów – około 4 tys., największą uwagę zbrojeniowych koncernów przyciąga projekt JMR Medium Utility. Nad maszyną, która ma zastąpić ikonę amerykańskich sił powietrznych, czyli UH-60 Black Hawk, pracują wszystkie liczące się koncerny lotnicze zza oceanu. Boeing i Sikorsky Aircraft (obecnie część Lockheed Martin) nad modelem SB-1 Defiant, a Bell nad zmiennowirnikowcem V-280 Valor.

I to właśnie ta druga firma jest obecnie bliżej w wyścigu o liczone w setkach miliardów zlecenie dla amerykańskiej armii. W przeciwieństwie bowiem do konkurencji, która jest na etapie budowy prototypu, a który być może (tak zapewniają przedstawiciele firm Boeing i Sikorsky) będzie oblatany na przełomie 2018 i 2019 roku, Bell swoją maszynę już testuje w powietrzu.

V-280 Valor to zmiennowirnikowiec, czyli konstrukcja, której wirniki mogą się obracać w pionie, zmieniając śmigłowiec w samolot. – Valor będzie przełomem w segmencie statków powietrznych pionowego startu i będzie wykorzystywany we wszelkich wymagających misjach, jakie będą wykonywać nasze siły zbrojne – przekonywał Mitch Snyder, prezes Bell Helicopter, podczas pionierskiego oblotu maszyny w grudniu 2017 roku. Podkreślał, że V-280 będzie nie tylko prawie dwa razy szybszy od obecnie używanych śmigłowców US Army, ale również będzie miał dwa razy większy zasięg, co znacząco podniesie możliwości operacyjne armii.

Jak podkreślają konstruktorzy V-280, w Valorze, w odróżnieniu od już będącego na wyposażeniu amerykańskiej armii zmiennopłata V-22 Osprey, poruszają się tylko śmigła, a nie cała gondola silnika. Dzięki temu strzelcy pokładowi mają mieć lepsze pole ostrzału, a żołnierze desantu nie będą narażeni na gazy wylotowe z silników. Prototypowy V-280 przechodzi obecnie zakładowe testy i próby. 7 lutego br. za jego sterami zasiadł pilot z amerykańskiej armii. Na bazie zebranych wniosków i doświadczeń Bell planuje pod koniec roku zbudować ulepszoną wersję Valora.

Krzysztof Wilewski

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony