Przejdź do treści
S-70i Black Hawk policji z podwieszanym zbiornikiem z wodą, tzw. Bambi Bucket (fot. Jacek Herok/policja.pl)
Źródło artykułu

Policyjny śmigłowiec z Bambi Bucket nad Wisłą

W pamięci nadal mamy groźny pożar torfowisk na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego, do którego doszło wiosną ubiegłego roku. Akcja gaśnicza trwała wówczas kilkanaście dni. Niestety doświadczenia służb wskazują, że i w tym roku wraz z nastaniem wiosny należy brać pod uwagę zagrożenie pożarowe, np. związane z wypalaniem traw.

Aby przygotować się do szybkiego i skutecznego gaszenia pożarów, policyjni piloci i strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7 KM PSP m.st. Warszawy przez dwa dni ćwiczyli wspólnie na terenie Bazy Szkolenia Poligonowego i Innowacji Ratownictwa SGSP w Nowym Dworze Mazowieckim, z wykorzystaniem podwieszanego pod śmigłowiec zbiornika z wodą, tzw. Bambi Bucket.

Od grudnia ubiegłego roku Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej m.st. Warszawy dysponuje właśnie takimi specjalnymi zbiornikami na wodę, które podpięte np. do policyjnych śmigłowców S-70i Black Hawk i W-3 Sokół pozwalają na bezpośredni udział w akcjach gaszenia pożarów. Przeszkolenie teoretyczne już za funkcjonariuszami obu służb. Poznali oni m.in. podstawowe zasady obsługi zbiorników, w tym zasady prawidłowego przechowywania, konserwacji, łączenia poszczególnych elementów służących do podwieszenia.


(fot. Jacek Herok/policja.pl)

Teraz przyszła kolei na przećwiczenie wszystkich elementów w praktyce. – Pod policyjnego Black Hawka typu S-70i podpięto najpierw mniejszy zbiornik gaśniczy o pojemności co najmniej 1500 litrów i maksymalnej masie do 1650 kg, który może być również wykorzystywany przez W-3 Sokół, a następnie po zmianie załogi i zatankowaniu paliwa – większy co najmniej 2950 litrów i maksymalnej masie do 3100 kg. Wodę nabierano w rejonie ujścia Narwi do Wisły, by po kilku minutach dokonać jej zrzutu dokładnie nad ustalonym miejscem na poligonie PSP – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.


(fot. Jacek Herok/policja.pl)

– Podczas ćwiczeń sprawdzano zarówno poszczególne elementy systemu do autonomicznego zrzutu wody, system podwieszania zbiornika, jak i szybkość reagowania obu służb w przypadku zgłoszenia pożaru  – dodaje koordynator ćwiczeń, zastępca dowódcy JRG nr 7 mł. bryg. inż. Grzegorz Kozioł. – W takiej sytuacji odpowiedni sprzęt, przygotowanie i zgranie obu służb  stają się kluczowe, by błyskawicznie reagować na zagrożenie pożarowe i nie dopuścić do rozprzestrzenienia się pożaru, którego skutki mogą być tragiczne. Zgodnie z Porozumieniem podpisanym przez Komendanta Głównego Policji i Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej, funkcjonariusze obu formacji zdobywają podczas tego rodzaju ćwiczeń doświadczenie niezbędne do szybkiego i skutecznego gaszenia pożarów – podkreśla insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.


(fot. Jacek Herok/policja.pl)

Specjalne zbiorniki gaśnicze stosowane są w walce z pożarami z powietrza. Umożliwiają gaszenie rozległych pożarów oraz prowadzenie akcji na dużych, trudnodostępnych terenach. Kształtem przypominają wiadro wykonane z wodoszczelnej tkaniny, które podwiesza się pod śmigłowcem na specjalnym haku do przenoszenia ciężkich ładunków. Aby napełnić Bambi Bucket, zanurza się je w zbiorniku wodnym o odpowiedniej głębokości, na przykład w jeziorze lub rzece. Do zrzutu wody na pożar służy specjalny zawór zamykający dno pojemnika. Zbiornik zajmuje niewiele miejsca i może być łatwo transportowany na pokładzie śmigłowca i zostać w ciągu kilku minut przygotowany do działania. Dzięki takiemu rozwiązaniu piloci śmigłowca mogą zrealizować wiele zrzutów znacznej ilości wody w dość krótkim czasie. Akumulatorowy system umożliwia autonomiczne operowanie zrzutem wody bez korzystania z instalacji elektrycznej śmigłowca, a sam system podwieszenia zbiornika gaśniczego umożliwia zwiększenie odległości zbiornika od pokładu do około 20 m, co z kolei pozwala na napełnianie wodą w terenie trudnodostępnym, np. w lesie.


(fot. Jacek Herok/policja.pl)

– Mimo wielu apeli strażaków i policjantów wciąż znajdują się osoby, które lekceważą przepisy i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt i niszczą środowisko naturalne. Podpalanie traw bywa często przyczyną pożarów lasów i zabudowań gospodarczych, w których życie tracą także ludzie. Niestety nie wszystkich odstraszają kary, a te mogą być naprawdę surowe. Zgodnie z Ustawą o ochronie przyrody, Ustawą o lasach oraz Kodeksem wykroczeń za wypalanie trwa grozi kara nagany, aresztu lub grzywny do 5 tys. złotych. Jeśli jednak w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, sprawcy grozi nawet zgodnie z Kodeksem karnym kara pozbawienia wolności do 10 lat. Dodatkowo należy pamiętać, że oprócz wspomnianych sankcji rolnikom, którzy wypalają trawy, grożą kary nałożone przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, z cofnięciem dopłat włącznie.

Relację filmową sierż. Tomasza Lisa z ćwiczeń nad Wisłą z udziałem policyjnyego śmigłowca S-70i Black Hawk z podwieszanym zbiornikiem z wodą, tzw. Bambi Bucket można zobaczyć tutaj – LINK.

mł. insp. Anna Kędzierzawska

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony