Przejdź do treści
ParaRudniki 2014, fot. M. Górski
Źródło artykułu

ParaRudniki 2014 przeszły do historii

Na początku pogoda próbowała pokrzyżować plany organizatorom III Targów Lotnictwa Lekkiego ParaRudniki, ostatecznie była to jednak udana impreza. Zaczęło się deszczowo i na początku pierwszego dnia życie na targach głównie toczył się w hangarze, gdzie była część stoisk, ale nie przeszkadzało to np. w tym by przymierzyć i odpalić napęd motoparalotni.

- Ten dzień zarezerwowany jest dla profesjonalistów i aby im nikt nie przeszkadzał w oglądaniu sprzętu i rozmowach z producentami, dlatego mamy taką, a nie inną aurę. Słońce, a co za tym idzie tłumy zwiedzających będą jutro - zapowiadał prezes Aeroklubu Częstochowskiego na uroczystym otwarciu ParaRudnik.

Ta przepowiednia sprawdziła się prawie w 100%, prawie bowiem pogoda poprawiła się jeszcze pierwszego dni, tak że piloci, którzy zaczynali tegoroczne zmagania w Polskiej Lidze Motopoaralotniowej jeszcze pierwszego dnia targów rozegrali kilka konkurencji.

ParaRudniki powoli zaczynają być imprezą międzynarodową. Wśród ponad 50 wystawców znaleźli się Litwini, Czesi i Białorusini. Litwini przywieźli na Targi szybowiec LAK z napędem elektrycznym, silnik umożliwia dokonanie przelotu przy niesprzyjających warunkach. Producenci zapewniali także, że może samodzielnie wystartować, ale na to szybowiec nie ma jeszcze odpowiedniego certyfikatu. Czesi przywieźli znany na polskim rynku ultralekki samolot Skyleader, a białoruska firma Propeller-by śmigła własnej produkcji.

- Mamy duży asortyment śmigła do samolotów, motoparalotni, drewniane i z tworzywa, każdy znajdzie pewnie coś dla siebie. Handlujemy w różnych krajach Unii Europejskiej i jeżeli znalazłby się ktoś, kto chciałby nawiązać z nami stałą współpracę w Polsce, to jesteśmy otwarci na propozycje - opowiadał Dymytri Kamenski z firmy Propeller-by.

Drugi dzień, to już tłumy zwiedzających i pogoda, która pozwalała m.in. na demonstracje możliwości przywiezionego na Targi sprzętu. W akcji można był zobaczyć praktycznie wszystko co tylko może oderwać się od ziemi. Firma Latawki.pl pokazała co to jest landkiting, była jazda na wózku i na desce, każdy mógł także sam pod czujnym okiem instruktora i po przejściu szybkiego kursu spróbować sterować latawcem.

- Na początek polecamy kity treningowe, trzeba najpierw popróbować na „sucho” stojąc twardo na nogach, jak taki latawiec się sprawuje. Po jakiś dwudziestu minutach mamy kita na tyle opanowanego, że jazda powinna nam sprawiać dużą frajdę - zapewniał Wojciech Żur z firmy Latawki.pl. – Landkiting nie jest u nas jeszcze tak popularny jak kitesurfing, ale proszę mi wierzyć że można jeżdżąc na desce także skakać i wykonywać podniebne ewolucje. Ponadto zimą można szusować za latawcem na nartach i nie potrzeba do tego gór.

Na niebie można było także podziwiać wiatrakowce, które cieszą się dużym zainteresowaniem wśród zwiedzających, a także motolotnie i oczywiście motoparalotnie. Tych ostatnich był zdecydowanie najwięcej, bowiem w trakcie ParaRudnik rozegrano pierwsze w tym roku zawody wchodzące w cykl Polskiej Ligi Motoparalotniowej. Zawody rozegrano w trzech klasach PF1, PL1 i połączonych PF2 i PL2. Pomimo początkowych kłopotów związanych z pogodą ostatecznie udało się rozegrać osiem konkurencji.

- Częstochowa tradycyjnie jeżeli chodzi o pogodę nie zawiodła nas. Tu naprawdę zdarzają się cuda i tak było również tym razem. Miało lać cały weekend, a jednak udało się rozegrać konkurencje nawigacyjne, techniczne, w tym slalom i ekonomiczną, tak że nie ma żadnego przypadku jeżeli chodzi o zwycięzców - tak zawody podsumował Adam Paska trener motoparalotniowej kadry narodowej.

Najbardziej liczną klasę PF1, czyli motoparalotniarzy startujących z nóg, wygrał Adam Piórek drugi był Andrzej Bąk, a trzeci Paweł Radziszewski.

W PL1, czyli startujących na wózkach, wygrał Marcin Krakowiak, który wyprzedził Krzysztofa Romickiego i Marka Furtaka.

Natomiast połączone klasy tandemów PF2 i PL2, czyli wózkarzy i startujących z nóg wygrali Ryszard Żygadło i Patrycja Lejk. Drugie miejsce zajęli Marek Barczyński i Violetta Bara, a trzeci Daniel i Roman Walkowiakowie.

Tradycyjnie już przy okazji ParaRudnik odbył się konkurs filmowy Fly To Live. Jury w składzie Adam Paska (trener motoparalotniowej kadry narodowej), Janusz Darocha (wielokrotny Mistrz Świata, Europy i Polski w lataniu precyzyjnym i nawigacyjnym) oraz Marek Olczyk(spadochroniarz) za najlepszy uznało film Paweł Kozarzewskiego – W pogoni za adrenaliną. Nagrodą główną ufundowana przez firmę JB Partner, była Kamera GoPro HERO3. Nagroda publiczności, a co za tym idzie skok z 3500 m w tandemie ufundowany przez Szkołę Spadochronową OMEGA, przypadła Patrykowi Kołodziejowi, za film – Feel the sky.

Zwycięzcom gratulujemy!

Przez cały czas trwania targów działała hamownia, gdzie można było zmierzyć siłę ciągu napędów PPG, można także było zbadać przewiewność paralotni i przełożyć spadochron ratowniczy.

Zapraszamy na kolejne już IV Targi Lotnictwa Lekkiego ParaRudniki, które odbędą się 30 i 31 maja 2015 roku, oczywiście na lotnisku Aeroklubu Częstochowskiego. 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony