Przejdź do treści
Źródło artykułu

Związkowiec: na razie akcji strajkowej w LOT nie będzie

Podjęliśmy decyzję o niepodejmowaniu chwilowo akcji strajkowej, we wrześniu strajku nie będzie - poinformowała przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik. Nie wykluczyła jednak w przyszłości innych form protestu, np. pikiety.

Żelazik poinformował we wtorek dziennikarzy, że w środę związkowcy planują złożyć zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie, który ponownie zakazał przeprowadzenia strajku w PLL LOT do czasu zakończenia postępowania o ustalenie jego legalności. Rozprawa w tej sprawie ma odbyć się 20 listopada br.

"Bardzo mnie to dziwi, to jest +bezprawie i niesprawiedliwe+ (...). Sąd nie ma prawa wydawać zabezpieczenia dwa razy w tej samie sprawie" - zaznaczyła.

Pytana była, czy związki w LOT, wskutek decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie przeprowadzą strajk w tym miesiącu. Żelazik odpowiedziała, że "we wrześniu nie będzie akcji strajkowej, w tę niedzielę akcji strajkowej na pewno nie będzie". Ma to związek m.in. z tym, że związkowcy muszą na pięć dni przed planowanym strajkiem powiadomić o tym pracodawcę.

Pod koniec sierpnia nadzwyczajne walne zebranie związków zawodowych działających w PLL LOT zdecydowało o przeprowadzeniu strajku. Związki informowały wówczas, że protest miałby się odbyć przed końcem września.

Według przedstawicielki Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego decyzja sądu nie oznacza, że pracownicy nie będą mogli w ogóle protestować. Przewodnicząca dodała, że dopuszczone prawnie jest przeprowadzenie np. strajku ostrzegawczego czy pikiety.

Żelazik zapowiedziała, że o dalszych ruchach załogi ma zdecydować nadzwyczajne walne zebranie związków zawodowych działających w PLL LOT, które na zabrać się najpóźniej w przyszły poniedziałek.

We wtorek rzecznik LOT Adrian Kubicki poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie zakazał przeprowadzenia strajku w PLL LOT do czasu zakończenia postępowania o ustalenie jego legalności.

Przedstawiciel spółki wyjaśnił, że wniosek o zabezpieczenie powództwa został przez LOT złożony do sądu 18 września br. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał stosowne zabezpieczenie w piątek 21 września, a opublikowane zostało ono w nocy z poniedziałku na wtorek. Według LOT, decyzja oznacza, iż związki zawodowe w LOT, które prowadzą spór z przewoźnikiem, nie będą mogły przeprowadzić strajku do czasu zakończenia postępowania ws. legalności przeprowadzenia takiej akcji protestacyjnej.

Z przekazanych przez LOT informacji wynika, że sąd uznał, iż spółka ma interes prawny, aby żądać zabezpieczenia na czas trwania procesu, aby umożliwić przeprowadzenie postępowania dowodowego i ustalenie legalności bądź nielegalności przeprowadzenia referendum strajkowego. Strajk spowoduje bowiem, że prowadzenie procesu stanie się bezprzedmiotowe, gdyż de facto pozbawi spółkę możliwości obrony jej praw, przyczyni się do niepowetowanych szkód materialnych i wizerunkowych - podkreślił LOT.

Rzecznik PLL LOT zaznaczył, że jeden dzień "pełnego" strajku kosztowałby spółkę ok. 20 mln zł, a postulowany przez związki zawodowe powrót do starych zasad wynagradzania oznaczałby niższe pensje dla pracowników.

Według przewoźnika, sądowe postanowienie zostało wydane w oparciu o obszerny materiał zgromadzony w sprawie, w tym stanowisko dwóch związków zawodowych: ZZPK (Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych) i ZZPPiL (Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego), zawarte w ich pismach procesowych.

Wrześniowa zapowiedź strajku, była drugą próbą przeprowadzenia w tym roku akcji protestacyjnej w LOT.

Pierwszy strajk miał odbyć się 1 maja. Kilka dni przed planowaną akcją (27 kwietnia) zarząd LOT-u przesłał związkom postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecydował, że zapowiadany na majówkę protest nie może się odbyć na podstawie wyników referendum strajkowego. Związki zawodowe przez trzy kolejne dni nadal informowały opinię publiczną, że nie zamierzają się zastosować do postanowienia sądu i nie odstąpią od rozpoczęcia strajku. Dopiero 30 kwietnia związki ogłosiły, że 1 maja zorganizują pikietę, a nie strajk.

Zarząd LOT-u wystosował też przedsądowe wezwanie do zapłaty 1,75 mln zł do Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych, Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz do Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego Konfederacja Pracy. Według spółki, 1,75 mln zł to kwota strat jakie LOT poniósł w związku zapowiedziami związkowców dotyczącymi protestu, mimo zabezpieczenia sądowego zakazującego takiej akcji.

W lipcu br. Sąd Apelacyjny jednak zdjął zabezpieczenie wydane wcześniej przez Sąd Okręgowy. Według LOT-u ta decyzja nie oznaczała wcale zgody na strajk. Sąd Apelacyjny zwrócił bowiem uwagę na bezpośrednią odpowiedzialność związków zawodowych za ewentualną akcję strajkową, która nadal może zostać uznana za nielegalną. Sąd pouczył też związki zawodowe, że w swoich działaniach powinny kierować się zasadą proporcjonalności i adekwatności do przedmiotu toczonego sporu.

Głównym punktem sporu między związkami zawodowymi działającymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska. Stare zasady dot. wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zdaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą m.in. od wylatanych godzin. Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, np. stewardesy nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.

W październiku 2017 roku Sąd Najwyższy stwierdził, że pracodawca, czyli LOT miał prawo wypowiedzieć regulamin wynagradzania. (PAP)

autor: Michał Boroń

mick/ mmu/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony