Związkowcy z PLL LOT zapowiadają pikietę w Warszawie
Związkowcy z PLL LOT na przyszły tydzień zapowiedzieli pikietę - w proteście przeciwko sposobowi zarządzania spółką. Zarząd LOT-u wyjaśnia, że firma przechodzi restrukturyzację, która wzmocni pozycję rynkową firmy. Przewodnicząca związku zawodowego personelu pokładowego, który współorganizuje pikietę, Elwira Niemiec powiedziała w środę PAP, że protest jest skierowany przeciw stylowi zarządzania firmą i restrukturyzacji, którą przeprowadza zarząd oraz prezes Sebastian Mikosz. "Pan prezes konsekwentnie realizuje swoją politykę pozbywania się niewygodnych osób. Wprowadził nowy regulamin wynagradzania przy sprzeciwie większości związków lotowskich. Przewiduje on zdecydowany wzrost wynagrodzeń wyższej kadry zarządzającej i spadek wynagrodzeń większości szeregowych pracowników" - dodała Niemiec. Zarzuciła zarządowi całkowity brak dialogu społecznego, "dziką" restrukturyzację polegającą przede wszystkim na zwolnieniach długoletnich pracowników i zatrudnianiu w ich miejsce ludzi młodych, bez doświadczenia oraz nieudolność zarządzania i pogarszanie się kondycji finansowej spółki.
W PLL LOT od kilku miesięcy trwa proces restrukturyzacji. W ramach zwolnień grupowych, które rozpoczęły się w październiku 2009, do końca maja tego roku z firmy odeszło 400 osób. Na koniec 2010 r. spółka planuje, aby poziom zatrudnienia wynosił poniżej 3 tys. osób. Prezentując w drugiej połowie maja wyniki za 2009 r. PLL LOT poinformowały, że w ub.r. - w porównaniu z rokiem 2008 - koszty zatrudnienia spadły o ponad 40 mln zł. Niemiec podkreśliła, że wyniki za działalność operacyjną spółki za 2009 r. są wciąż na minusie. "Wynik operacyjny dla firmy jest najistotniejszy i jest bardzo zły, pomimo że pan prezes otacza się mnóstwem doradców" - zaznaczyła.
PLL LOT za 2009 r. odnotował stratę operacyjną w wysokości 335,3 mln zł. W 2008 roku strata operacyjna wyniosła 231,9 mln zł. Wynik netto spółki był ujemny i wyniósł 168,1 mln zł, a wynik brutto wyliczono na minus 173 mln zł. Za 2008 r. strata netto sięgnęła 732,7 mln zł; a brutto 733,5 mln zł na minusie.
Rzecznik spółki Jacek Balcer powiedział PAP, że zarząd realizuje proces restrukturyzacji, aby wzmocnić jej pozycję na rynku. "Udało się m.in. zmniejszyć straty, zwiększyć liczbę pasażerów, wprowadzić nowe połączenia i wreszcie zacząć odzyskiwać udziały w rynku" - wyliczył. Balcer podkreślił, że zarząd przez ostatnie pół roku odbył ponad 150 spotkań ze związkami zawodowymi. Dodał, że m.in. dzięki tym rozmowom udało się uzgodnić zwolnienie 400 osób do końca maja. "W firmie nikt nie pracuje na etacie doradcy. Są firmy doradcze. A linia lotnicza ma prawo zatrudniać specjalistów np. z innych linii lotniczych, bo oni swoim doświadczeniem mogą zagwarantować jej dalszy rozwój" - powiedział Balcer. Jak dodał, jeśli chodzi o płace, to "skończyły się premie rozdawane z automatu, a zaczęło wynagradzanie ze względu na efekty pracy".
Odnosząc się do zarzutów związkowców o zwalnianie przez spółkę pracowników z długoletnim stażem, Balcer powiedział, że w firmie pozostają najlepsi specjaliści, niezależnie od wieku i stażu pracy. "A fakt wieloletniego stażu w żadnej firmie nie jest gwarancją zatrudnienia, gdyż nie zawsze jest to wprost proporcjonalne do kompetencji" - zaznaczył.
Pikieta ma się odbyć 9 czerwca przed Kancelarią Premiera. Pod koniec maja 2009 r. Skarb Państwa i Towarzystwo Finansowe Silesia przejęły pełną kontrolę nad PLL LOT; w rękach pracowników jest 6,93 proc. akcji spółki. aop/ bos/ gma/
Komentarze