Wiceszef KPRM: zapisy ustawy ws lotów VIP-ów pozwolą wyjaśnić wątpliwości już na etapie organizacji lotu
Senat zajął się w środę ustawą o lotach najważniejszych osób w państwie. Do dyskusji nie zgłosił się żaden z senatorów. Sejmowe komisji obrony narodowej oraz samorządu terytorialnego i administracji państwowej rekomendują przyjęcie ustawy bez poprawek. Senat ma głosować ws ustawy w czwartek.
Paweł Szrot, wiceszef KPRM, prezentując ustawę w Senacie przyznał, że dotychczas kwestie lotów VIP-ów były regulowane "na bardzo niskim poziomie", podstawowym aktem prawnym regulującym tę materię była instrukcja HEAD, wydawana decyzja szefa MON; były też zarządzenia poszczególnych kancelarii: prezydenta, Sejmu, Senatu i premiera. "Ten system nie był wyczerpujący stąd, też potrzeba ujednolicenia tego sytemu i potrzeba podniesienia rangi tych zapisów do rangi ustawowej" - powiedział Szrot.
Odpowiadając na pytania senatorów poinformował, że według ustawy wszystkie loty prezydenta RP są lotami oficjalnymi o statusie HEAD, a wynika to ze względów bezpieczeństwa państwa i wyjątkowej roli prezydenta w tym systemie, w szczególności funkcji zwierzchnika sił zbrojnych. Takich uprawnień - zaznaczył Szrot - ustawa nie nadaje marszałkom Sejmu i Senatu oraz premierowi.
Senator Bogdan Klich (PO-KO) zwrócił uwagę, że dotychczasowe, nowelizowane instrukcje HEAD, nic nie mówiły o możliwości przewożenia specjalnymi statkami powietrznymi rodzin lub znajomych najważniejszych osób w państwie. "Po co wprowadzać nowe przepisy, skoro dotychczasowa instrukcja HEAD nie mówiła nic o możliwości korzystania przez członków rodziny z przelotów mający status HEAD?" - spytał Kilch.
W odpowiedzi Szrot stwierdził, że stosowanie instrukcji HEAD było praktykowane przez wszystkie rządy od czasu kiedy wydał ją - jako szef resortu obrony w rządzie PO-PSL - Bogdan Klich.
"Nie doprowadziło to do wyeliminowania sytuacji problematycznych, sytuacji w których powstają pytania, co do udziału określonych osób w składzie delegacji. Podniesienie tych zapisów do rangi ustawowej pozwoli wszystkie takie wątpliwości wyjaśnić już na etapie organizowania lotów. To, że nie było tych zapisów w instrukcji HEAD nie zapobiegło temu, że członkowie rodzin (najważniejszych osób w państwie - PAP), wtedy kiedy było to uzasadnione, baź nie było to uzasadnione, miejsce w tych samolotach zajmowali" - stwierdził wiceszef KPRM.
Powstanie projektu ustawy regulującej kwestie lotów służbowych najważniejszych osób w państwie zapowiedział pod koniec lipca w rozmowie z PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński po ujawnieniu przez media informacji ws. lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Prezes PiS poinformował wówczas PAP, że zwrócił się do ministra obrony narodowej, szefa KPRM i poprosił prezydenta, aby stworzyć przepisy regulujące loty służbowe. Sejm uchwalił ustawę pod koniec sierpnia.
Zgodnie z nią, każdy lot prezydenta będzie lotem "wykonywanym w misji oficjalnej". W lotach prezydentowi będą mogli towarzyszyć członkowie rodziny oraz inne zaproszone przez prezydenta osoby. Natomiast lotem w misji oficjalnej premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu, będzie tylko lot "odbywany w celu realizacji zadań bezpośrednio związanych z pełnioną funkcją".
Ustawa precyzuje także listę osób, które mogą towarzyszyć najważniejszym osobom w państwie w trakcie lotu. Według przepisów na pokładzie samolotu mogą znajdować się członkowie delegacji - zaproszeni posłowie, senatorowie, przedstawiciele władz publicznych oraz eksperci; osoby zapewniające obsługę techniczną, medyczną lub organizacyjną; a także dziennikarze.
Zgodnie z ustawą, w przypadku wystąpienia wątpliwości związanych z lotami marszałków Sejmu i Senatu, szef KPRM będzie występować o ich wyjaśnienie. Jeśli takie wątpliwości nie zostaną w wyznaczonym czasie wyjaśnione, szef KPRM będzie zobowiązany do powiadomienia szefów kancelarii Sejmu lub Senatu o braku możliwości organizacji takiego lotu.
Dane wrażliwe ze względu na interes lub bezpieczeństwo państwa, mogą być nieujawniane przez szefa KPRM w rejestrze lotów z jego inicjatywy lub na wniosek szefów kancelarii Sejmu lub Senatu. Szef kancelarii prezydenta będzie określał takie dane bez konieczności składania wniosku o ich nieujawnianie. (PAP)
autor: Krzysztof Kowalczyk
Komentarze