"Washington Post" o kontrowersjach z Rosją ws. otwartego nieba
Jak się wskazuje, administracja prezydenta Baracka Obamy będzie musiała rozstrzygnąć tę sprawę w sytuacji, gdy według najnowszego raportu Departamentu Stanu Moskwa nie wypełnia swych zobowiązań wynikających ze wspomnianego traktatu. W dodatku stosunki USA z Rosją są napięte bardziej niż kiedykolwiek od czasu zakończenia zimnej wojny w związku z rosyjskimi działaniami na Ukrainie i w Syrii.
Traktat o otwartym niebie pozwala na loty rozpoznawcze nieuzbrojonych samolotów nad całością terytoriów 34 państw-sygnatariuszy w celu zapewnienia przejrzystości ich potencjałów militarnych i wsparcia realizacji porozumień dotyczących kontroli zbrojeń. Jednak wyżsi przedstawiciele sił zbrojnych i wywiadu USA obawiają się, że Rosja wykorzystuje zdobycze techniczne dla naruszania ducha traktatu.
Jak napisał w ubiegłym miesiącu w liście do przewodniczącego podkomitetu Izby Reprezentantów do spraw sił strategicznych Mike'a Rogersa stojący na czele dowództwa tych sił (U.S. Strategic Command) admirał Cecil Haney, "traktat stał się dla Rosji mającym krytyczne znaczenie składnikiem ukierunkowanego na Stany Zjednoczone potencjału zbierania danych wywiadowczych".
Według Departamentu Stanu certyfikacja wyposażonego w "cyfrowy czujnik elektrooptyczny" rosyjskiego samolotu rozpoznawczego może nastąpić nie wcześniej niż latem, gdyż traktat wymaga, by wnioski o zgodę na przelot były składane w Komisji Konsultacyjnej Otwartego Nieba w Wiedniu ze 120-dniowym wyprzedzeniem.
Departament Stanu zarzuca Rosji nakładanie ograniczeń na loty rozpoznawcze nad Moskwą i Czeczenią oraz terenami sąsiadującymi z Abchazją i Południową Osetią, jak też nad obwodem kaliningradzkim. (PAP)
dmi/ ro/
Komentarze