W czwartek komisja ON o wznowieniu badania katastrofy smoleńskiej; PO chce pytać o słowa Macierewicza
Informacja o posiedzeniu komisji obrony narodowej widnieje na stronach Kancelarii Sejmu. Szef komisji Michał Jach (PiS) potwierdził, że w spotkaniu weźmie udział szef MON Antoni Macierewicz, który ma przestawić posłom informację na temat "powodów i podstaw dla wznowienia badania katastrofy samolotu Tu-154M zaistniałej w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku". Tydzień temu prace rozpoczęła podkomisja, którą MON powołało do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.
Posłowie Platformy odnieśli się w poniedziałek do sobotnich słów Macierewicza podczas wykładu w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Szef MON Wyraził tam m.in. pogląd, że Polska była "pierwszą ofiarą terroryzmu w latach 30. "A po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu we współczesnym konflikcie, jaki się na naszych oczach rozgrywa" - powiedział. Odnosząc się do krytycznych ocen w USA na temat przestrzegania w Polsce procedur demokratycznych, Macierewicz ironizował: "ludzie, którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku, będą mówili nam, co to jest demokracja?".
Marcin Kierwiński (PO) nazwał te wypowiedzi "projekcją kolejnych urojeń" szefa MON. "Pan minister Antoni Macierewicz stwierdził, że pod Smoleńskiem Polska padła ofiarą aktu terrorystycznego. W tym kontekście bardzo ważne w takim razie i zasadne wydaje się pytanie po co powołana została podkomisja, która raz jeszcze badać ma przyczyny katastrofy smoleńskiej" - powiedział Kierwiński.
Ocenił przy tym, że słowa Macierewicza są "szalenie niebezpieczne". "W jeden weekend pan minister Macierewicz potrafi prawie wypowiedzieć wojnę Rosji (...), z drugiej strony także w ten weekend obraża naszych sojuszników z NATO - Stany Zjednoczone. To taka ciekawa wizja prowadzenia polityki zagranicznej, polityki bezpieczeństwa skoro obraża się wszystkich na około, skoro chce doprowadzić się do sytuacji w której Polska pozostawiona zostanie bez sojuszników, z bardzo złymi relacjami z naszymi sąsiadami" - mówił poseł PO.
Cezary Tomczyk (PO) przypomniał, że w lipcu w Warszawie odbędzie się szczyt NATO. "Możemy sobie wyobrazić sytuację, w której na jednej sali będzie siedział prezydent USA Barack Obama i minister Macierewicz. Co wtedy, gdy takie słowa o wojnie z Rosją, o ataku terrorystycznym i o innych niestworzonych rzeczach padną na tej sali, jakie będzie zachowanie naszych sojuszników, jak Polska wygląda na tym tle?" - mówił Tomczyk.
Jak dodał, "rząd PiS zachowuje się jakby siedział w samochodzie, który 200 km na godzinę pędzi prosto na ścianę". "Widać, że jest to absolutnie ślepa uliczka - rząd przyjął konfrontacyjny charakter, nie tylko poprzez ministra (spraw zagranicznych) Witolda Waszczykowskiego, ale również przez ministra Macierewicza i to prowadzi nas prosto na ścianę" - stwierdził Tomczyk.
Posłowie PO poinformowali, że o ostatnie wypowiedzi Macierewicza na temat katastrofy smoleńskiej będą pytać podczas czwartkowego posiedzenia komisji obrony narodowej.
Do zarzutów Platformy odniósł się w poniedziałek w Sejmie wiceszef MON Bartosz Kownacki. "To pokazuje że narracja PO z ostatnich ośmiu lat się nie zmieniła: straszenie PiS-em, Antonim Macierewiczem powoduje, że ta partia się wyjaławia. Oczekiwałbym merytorycznych rozmów, chociażby na temat szczytu NATO. Oczekiwałbym od odpowiedzialnej opozycji, żeby zamiast robić wszystko, żeby osłabić pozycję rządu na arenie międzynarodowej, ją wzmocnić" - powiedział Kownacki.
Podkreślił, że Polska ma "bardzo ważne sprawy do załatwienia podczas szczytu NATO w Warszawie". "I nie jest w interesie państwa polskiego, żeby opozycja jeżdżąc do Brukseli, Waszyngtonu, Berlina, czy w jakiekolwiek inne miejsce, próbowała podważać wiarygodność państwa polskiego (...)Sprawa obecności wojsk NATO-wskich w Polsce, to nasza racja stanu. Każdy, kto próbuje rozwałkowywać swoje interesy polityczne i kłaść na szali bezpieczeństwo obywateli, ociera się o zdradę narodową" - powiedział wiceszef MON.
Kownacki podkreślił też, że zna Macierewicza od wielu lat i - jak ocenił - "wielokrotnie w swojej karierze miał on rację". "Wszyscy najpierw krytykowali co mówi, uważali, że mówi w sposób nieodpowiedzialny, później okazywało się, że to co prezentował było racją" - powiedział wiceszef MON pod adresem Macierewicza. (PAP)
mkr/ tgo/ mok/
Komentarze