USA: uszkodzenie stalowego elementu przyczyną katastrofy rakiety Falcon 9
"Wygląda na to, że ten element był fabrycznie wadliwy" - powiedział założyciel i prezes SpaceX, miliarder Elon Musk. Podkreślił, że to wstępne ustalenie i postępowanie wyjaśniające nadal jest prowadzone.
Stalowa podpora o długości 60 cm podtrzymywała zbiornik z helem. Gdy uległa uszkodzeniu, zbiornik oderwał się i eksplodował. Do katastrofy doszło w niespełna trzy minuty po starcie rakiety z bazy wojsk lotniczych USA na przylądku Canaveral na Florydzie.
Falcon 9 miał wynieść na orbitę bezzałogowy statek transportowy Dragon, na pokładzie którego były dwie tony sprzętu i zapasów dla załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
"W przyszłości będziemy dokładnie sprawdzać każdy taki element" - zapowiedział Musk. Poinformował, że kolejnego startu statku Dragon na ISS należy spodziewać się nie wcześniej niż we wrześniu.
Była to już trzecia w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy zakończona niepowodzeniem misja, której celem było dostarczenie zaopatrzenia na ISS. Pod koniec października, tuż po starcie z bazy Wallopsa w amerykańskim stanie Wirginia eksplodowała rakieta ze statkiem transportowym Cygnus, należącym do firmy Orbital Sciences.
W kwietniu rosyjski statek towarowy Progress nie zdołał dotrzeć do stacji z powodu problemów z rakietą nośną i spłonął w gęstych warstwach atmosfery.
NASA po wycofaniu cztery lata temu ze służby kosmicznych wahadłowców korzysta z usług prywatnych firm - SpaceX i Orbital Sciences - którym zleca dostarczanie ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. (PAP)
sp/
Komentarze