USA: pracownicy programu Mercury spotkali się po 50 latach
Glenn jako pierwszy Amerykanin okrążył trzykrotnie Ziemię w kapsule Mercury, po starcie 20 lutego 1962 r. z przylądka Canaveral.
Około 125 byłych pracowników programu, obecnie w wieku 70-80 lat, przyjechało autobusami wraz z małżonkami do opuszczonego obecnie kompleksu nr 14, z którego wystartował Glenn wyniesiony na orbitę przez rakietę Mercury-Atlas.
Niektórzy poruszali się na wózkach inwalidzkich, inni używali balkoników lub podpierali się laskami. Było jednak sporo takich, którzy szli samodzielnie.
Emerytowany inżynier Norm Beckel, dziś 78-letni, wspominał, że prawie wszyscy zatrudnieni przy programie Mercury mieli po 20-kilka lat i byli świeżo po ukończeniu nauki w college'u. Kadra kierownicza była po trzydziestce. "Nie wiem czy dzisiaj zaufałbym dwudziestolatkowi" - powiedział żartobliwie.
"Oni (kierownictwo agencji NASA) tego wtedy nie wiedzieli, ale pracowalibyśmy nawet za darmo" - powiedział inny inżynier, 78-letni-Jerry Roberts, który spędza zimę na Florydzie.
77-letni Bob Schepp, który aby spotkać się ze starymi znajomymi, podróżował aż ze St.Louis, nie mógł się po latach nadziwić jakim prymitywnym sprzętem wówczas dysponowali. "Zastanawiam się jak w ogóle zdołaliśmy wystrzelić cokolwiek w kosmos, mając tylko coś takiego" - powiedział oglądając stanowisko startowe. "Dzisiaj wszystko jest cyfrowe. Ale my byliśmy pionierami i udało się nam odnieść sukces" - dodał.
Roberts wspominał, że pracował wraz z kolegami po 16, 18 godzin dziennie, przez siedem dni w tygodniu, aby nadrobić dystans do ZSRR, którego kosmonauta Jurij Gagarin jako pierwszy człowiek okrążył Ziemię w 1961 r. Przed Glennem, w kosmosie znalazł się również drugi kosmonauta ZSRR - Herman Titow.
"Wiele małżeństw nie wytrzymało wówczas rozłąki i rozpadło się" - powiedział Roberts.
Przy projekcie Mercury pracowały też kobiety. "Nie byłyśmy sekretarkami, pracowałyśmy jako matematyczki" - powiedziała jedna z nich, 74-letnia Lucy Simon Rakov, która przybyła z Bostonu, gdzie teraz mieszka.
Patricia Palombo, również 74-letnia, wspominała, że praca przy projekcie Mercury była szczytowym okresem jej kariery. "Potem był już tylko zjazd w dół" - powiedziała śmiejąc się.
Weterani programu spotkali się z dwoma, żyjącymi jeszcze astronautami programu Mercury: 90-letnim obecnie Johnem Glennem i 86-letnim Scottem Carpenterem. "W programie Mercury tylko jeden człowiek leciał na orbitę, ale aby go tam wynieść i sprowadzić bezpiecznie na Ziemię pracowało tysiące ludzi" - powiedział Carpenter.
"Doceniałem i doceniam ich wysiłek" - dodał Glenn. (PAP)
jm/
Komentarze