Przejdź do treści
Źródło artykułu

Tusk: katastrofa smoleńska obrasta kłamstwami

Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że katastrofa smoleńska obrasta kłamstwami tych, którzy chcą wmówić Polakom, że była ona "wynikiem zamachu i spisku".

Wśród tych kłamstw Tusk wymienił "tezę o rozdzieleniu wizyt" premiera i prezydenta w Katyniu w kwietniu 2010 r.

"Kwestia katastrofy smoleńskiej obrasta kłamstwami, autorami kłamstw są bez wyjątku ci, którzy chcą wmówić Polakom, że katastrofa smoleńska to wynik zamachu i spisku Tusk-Putin, Komorowski-Miedwiediew, każda fantazja w tej debacie publicznej się pojawiła" - powiedział premier na piątkowej konferencji prasowej.

"Takim samym kłamstwem jest teza o rozdzieleniu wizyt" - powiedział Tusk. Jak ocenił, "powinniśmy zakończyć ten przesadnie jak widać dyskretny i delikatny sposób komentowania organizowania nie tylko tej wizyty także przez ówczesnego prezydenta (Lecha Kaczyńskiego-PAP)".

Według premiera fakt, że "kłamstwa na temat Smoleńska mają taką żywotność, wynika głównie z tego powodu, że zarówno on, jak i jego współpracownicy z rządu wykazywali być może nadmierną delikatność w opisywaniu tego, jak naprawdę wyglądała współpraca prezydenta Lecha Kaczyńskiego z rządem, jak wyglądało szanowanie konstytucji, kompetencji poszczególnych organów (...)".

Odnosząc się do "tezy o rozdzieleniu wizyt" w Katyniu Tusk powiedział: "Po ustaleniu, że jest wizyta premiera polskiego rządu na zaproszenie premiera rosyjskiego rządu, by wspólnie uczcić ofiary katyńskie, pojawił się także konkretny projekt drugiej wizyty (prezydenta-PAP)".

Tusk powiedział też, że gotowość ówczesnego premiera Władimira Putina do przyjazdu w 2010 roku do Katynia była traktowana jako bardzo ważny gest ze strony rosyjskiej. "Problem podwójnej wizyty tak naprawdę zaczął istnieć po ogłoszeniu informacji, że możliwe będzie spotkanie Putin-Tusk w Katyniu" - zaznaczył premier.

Jak powiedział, ze strony polskiego rządu nie było żadnych nacisków na ówczesnego prezydenta Kaczyńskiego, "nie było żadnych oczekiwań związanych z jego ewentualnymi zamiarami", o których rządu nie informował. Tusk wyjaśnił, że chodzi o "ewentualne zamiary własnych obchodów uroczystości katyńskich".

"Prezydent Kaczyński także nie przewidywał - nie miałem żadnego takiego sygnału ani takiej informacji - że zamierza wspólnie ze mną, z rządem, obchodzić rocznicę katyńską" - oświadczył Tusk.(PAP)

hgt/ eaw/ gma/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony