Przekierowanie lotu na inne lotnisko nie oznacza automatycznie prawa do odszkodowania
Przekierowanie lotu do portu lotniczego obsługującego to samo miasto, tę samą aglomerację lub ten sam region nie daje pasażerowi automatycznie prawa do odszkodowania - orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE. Przedsiębiorstwo lotnicze powinno jednak zaoferować pokrycie kosztów transportu do pierwotnego miejsca docelowego.
Sprawa, którą zajmował się Trybunał dotyczyła sporu między pasażerem a liniami Austrian Airlines. Podróżny zwrócił się do tej spółki o wypłatę odszkodowania ryczałtowego w wysokości 250 euro ze względu na przekierowanie jego lotu na trasie z Wiednia do Berlina. Planowo samolot miał wylądować na lotnisku Berlin Tegel, jednak ostatecznie samolot zakończył rejs na Berlin Schoenefeld po drugiej stronie miasta, z godzinnym opóźnieniem.
Austrian Airlines nie zaoferowała pasażerowi transportu zastępczego ani pokrycia kosztów przemieszczenia się między dwoma lotniskami.
Firma argumentowała, że samo przekierowanie lotu do pobliskiego portu lotniczego nie uprawnia automatycznie do ryczałtowego odszkodowania ryczałtowego w wysokości 250, 400 lub 600 euro. Prawo takie znajduje zastosowanie w razie odwołania lotu lub dużego (co najmniej trzygodzinnego) opóźnienia w chwili przylotu.
Rozpoznający spór sąd okręgowy w Korneuburgu w Austrii zwrócił się do TSUE o wykładnię rozporządzenia dotyczącego praw pasażerów linii lotniczych.
"Przekierowanie lotu do portu lotniczego obsługującego to samo miasto, tę samą aglomerację lub ten sam region nie skutkuje powstaniem po stronie pasażera prawa do odszkodowania z tytułu odwołania lotu" - orzekł Trybunał.
"W celu uznania zastępczego portu lotniczego za obsługujący to samo miasto, tę samą aglomerację lub ten sam region, nie jest konieczne, aby był on usytuowany na tym samym terytorium (w sensie administracyjnym) miasta, aglomeracji lub regionu, na którym położony jest pierwotnie przewidziany port lotniczy. Istotne jest to, aby był on położony w ścisłym pobliżu tego terytorium" - zaznaczył.
Jednak co do zasady pasażer jest uprawniony do odszkodowania ryczałtowego, jeżeli dotarł do swego miejsca przeznaczenia, czyli do "pierwotnie przewidzianego docelowego portu lotniczego lub do innego uzgodnionego z nim pobliskiego miejsca", co najmniej trzy godziny po pierwotnie przewidzianej godzinie przylotu.
"W celu określenia wielkości opóźnienia w chwili przybycia, za punkt odniesienia należy przyjąć godzinę, o której pasażer ten dotarł, po zakończeniu dodatkowego przewozu, do pierwotnie przewidzianego portu lotniczego lub, w stosownym przypadku, do innego pobliskiego miejsca docelowego uzgodnionego z przewoźnikiem lotniczym" - wyjaśnił TSUE.
Dodatkowo, przedsiębiorstwo lotnicze jest zobowiązane do zaoferowania pasażerowi z własnej inicjatywy pokrycia kosztów transportu do pierwotnie przewidzianego docelowego portu lotniczego lub, w stosownym przypadku, do innego pobliskiego miejsca uzgodnionego z tym pasażerem.
"W razie niewywiązania się przez przedsiębiorstwo lotnicze z ciążącego na nim obowiązku pokrycia tych kosztów, po stronie pasażera powstaje prawo do zwrotu wydatkowanych przezeń kwot, które (...) okazały się niezbędne, odpowiednie i rozsądne w celu złagodzenia skutków uchybienia, którego dopuściło się przedsiębiorstwo lotnicze. Naruszenie obowiązku pokrycia kosztów (transportu) nie skutkuje natomiast powstaniem po stronie pasażera prawa do odszkodowania ryczałtowego w wysokości 250, 400 lub 600 euro" - skonkludował unijny trybunał.
Komentarze