Spółka PL Mazury: naszym celem było uruchomienie lotniska w Szymanach
Rechter zeznawał przed Sądem Okręgowym w Olsztynie w sprawie dotyczącej wydania nieruchomości.
Proces jest efektem sporu między samorządem województwa warmińsko-mazurskiego a spółką, która od 2008 roku zarządzała regionalnym lotniskiem w Szymanach. Zarząd województwa w połowie ubiegłego roku wypowiedział jej umowę dzierżawy i do zarządzania lotniskiem powołał samorządową spółkę "Warmia i Mazury". Z taką decyzją nie zgadzają się przedstawiciele spółki Port Lotniczy Mazury, którzy nie chcą opuścić lotniska, twierdząc, że rozwiązanie umowy jest nieskuteczne. Dlatego samorząd złożył pozew do sądu o wydanie nieruchomości.
Prezes spółki EBP (większościowy udziałowiec PL Mazury - posiada 61 proc. udziałów) powiedział, że umowa dzierżawy została wypowiedziana przez samorząd bez powodu.
"W umowie był zapis, który zobowiązywał dzierżawcę do płacenia czynszu dzierżawnego i to robiliśmy bardzo skrupulatnie, bo na konto samorządu wpłaciliśmy do tej pory 1 mln zł. Po drugie, spółka miała używać nieruchomości (lotniska - PAP) dla celów lotniska użytku publicznego" - powiedział Rechter.
Dodał, że w umowie o dzierżawie lotniska nie było zapisów dotyczących konkretnej daty uruchomienia lotniska, więc wypowiedzenie jej przez samorząd z tego powodu jest niezgodne z prawem. Podkreślił, że spółka Port Lotniczy Mazury nie podpisywała kolejnych umów z samorządem dotyczących inwestowania na lotnisku, gdyż między partnerami był spór dotyczący ewentualnych zwrotów nakładów.
Jak tłumaczył Rechter chodzi o to, że spółka chciała zapisu, iż w razie rozwiązania umowy dzierżawy z jakichkolwiek powodów samorząd będzie musiał zwrócić PL Mazury całość kosztów poniesionych przez inwestora. Samorząd się na to nie godził - dodał Rechter. "Poza tym spółka chciała, by samorząd wypłacał jej zaliczki na realizację inwestycji lotniskowych. Samorząd odpowiedział, że nie jest to możliwe" - podkreślił. Rechter dodał, że spółka także oczekiwała, iż samorząd będzie uczestniczył w kosztach związanych z bieżącym prowadzeniem lotniska.
Dodał, że nieprawdą jest, iż spółka nie czyniła starań o pozyskanie kapitału czy nie prowadziła rozmów z firmami, które były zainteresowane prowadzeniem działalności na lotnisku. Wymienił, że prowadzono rozmowy z Pocztą Polską, która chciała w Szymanach utworzyć centrum logistyczne, a także z firmą Ryan Air, która chciała uruchomić loty.
"Robiliśmy wszystko, by uruchomić w Szymanach lotnisko, nie po to inwestowałem 6 mln zł, by teraz uznać rację samorządu, który nie chce z nami dalej współpracować" - zaznaczył Rechter i dodał, że jest wciąż gotowy do negocjacji z samorządem.
Na 24 października sąd wyznaczył kolejną rozprawę; przesłuchane zostaną wówczas strony sporu - prezes spółki Port Lotniczy Mazury Bolesław Piechucki oraz dwaj członkowie zarządu województwa warmińsko-mazurskiego. Niewykluczone, że tego dnia zapadnie wyrok w tej sprawie.
Byłe wojskowe lotnisko w Szymanach funkcjonowało do 2004 roku; zarządzający obiektem, mimo zawieszonej działalności lotniskowej, Port Lotniczy Mazury sp. z o.o. wciąż borykał się z problemami finansowymi. W 2008 roku spółka pozyskała inwestora strategicznego - European Business Partners sp. z o.o. Posiadający 61 proc. udziałów EBP deklarował pozyskanie kapitału i przywrócenie na lotnisku ruchu.
Jednak, według zarządu województwa, te deklaracje nie zostały zrealizowane. Władze regionu nie rezygnują z uruchomienia portu lotniczego w Szymanach; ma to kosztować 180 mln zł. Unijne dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia-Mazury 2007-2013 ma wynieść do 76 proc. Aby dotacja unijna nie przepadła, port lotniczy musi być uruchomiony do 2015 roku.(PAP)
ali/ bno/
Komentarze