Przejdź do treści
Źródło artykułu

Solidarność: zmiany w obsłudze lotnisk - niebezpieczne

Zastępowanie doświadczonych firm, które dotąd zajmowały się obsługą samolotów, przez nieprzygotowane podmioty negatywnie wpływa na bezpieczeństwo – wskazują związkowcy z Solidarności. Wystosowali list otwarty w tej sprawie do ministra transportu.

W przesłanym we wtorek mediom liście do szefa resortu transportu Sławomira Nowaka związkowcy z Sekcji Krajowej Pracowników Transportu Lotniczego i Obsługi Lotniskowej Solidarności ocenili, że stan bezpieczeństwa na polskich lotniskach na dwa miesiące przed Euro 2012 jest „zatrważający”.

„Bezpieczeństwo lotnisk i pasażerów nie może być traktowane w kategoriach zysków i strat. Oszczędzanie kosztem redukcji etatów, złe i nieprecyzyjne prawo oraz nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów i procedur prędzej czy później doprowadzą do katastrofy” – napisali związkowcy.

Według szefa lotniczej „S” Roberta Siarnowskiego na bezpieczeństwo na lotniskach wpływa przede wszystkim coraz częstsza praktyka wymieniania doświadczonych tzw. firm handlingowych, zajmujących się naziemną obsługą pasażersko-bagażową, na nieprzygotowane do tego choć tańsze podmioty.

„Przy wyborze tych firm liczy się tylko jedno kryterium - cena wykonywania usług. (…) Kontrakty podpisują firmy bez odpowiednich certyfikatów, specjalistycznego sprzętu i wykwalifikowanych pracowników” – zaznaczył Siarnowski.

Wśród skutków takiej praktyki wskazał m.in. przykłady z poznańskiej Ławicy, gdzie np. w lipcu ubiegłego roku pracownicy nowej firmy mieli wbrew procedurom tankować samolot LOT Charters bez zabezpieczenia jednych ze schodów, podczas gdy pasażerowie wysiadali z pokładu. Dwa tygodnie później samolot czarterowej linii Air Dolomiti miał tam zostać wypchnięty na płytę lotniska mimo braku łączności z wieżą.

„W innym porcie przez całą zimę odladzaniem samolotów zajmowali się pracownicy bez odpowiednich uprawnień. Jeszcze gdzie indziej niewłaściwie rozłożono ładunek w luku bagażowym, przez co samolot był źle wyważony, co spowodowało duże problemy samolotu podczas startu i lotu” – wymieniał Siarnowski.

Wskazał też, że wchodzenie nowych firm obsługi naziemnej oznacza zwolnienia wykwalifikowanych pracowników dotychczasowych firm. W Krakowie np. kilka miesięcy temu z dnia na dzień zwolniono ponad sto osób. Pracownicy nowych firm najczęściej pracują na umowach śmieciowych za znacznie niższe stawki, a szkolenia przechodzą dopiero po rozpoczęciu pracy – podkreśla Solidarność.

Związkowcy sprzeciwiają się też złemu - ich zdaniem - prawu, które np. w ubiegłym roku wprowadziło możliwość ochrony lotnisk przez zewnętrzne firmy ochroniarskie. Wcześniej zadania te wykonywali funkcjonariusze Straży Granicznej i Służby Ochrony Lotnisk.

„Według nowych przepisów ochroniarz, który do południa patrzy na ręce klientom supermarketu, po południu będzie mógł pilnować bezpieczeństwa w międzynarodowym porcie lotniczym, biorąc na siebie odpowiedzialność za życie i zdrowie setek osób” - wskazał szef Solidarności w porcie lotniczym w Katowicach Paweł Gałka.

Siarnowski przytoczył też inny przykład przepisów, zgodnie z którymi obsada straży pożarnej w porcie lotniczym powinna być ośmioosobowa, wraz z dowódcą i trzema kierowcami, którzy w trakcie pracy pomp i urządzeń nie mogą odchodzić od samochodów. „Oznacza to, że gdyby rozbił się samolot ze 150-180 osobami, akcję ratowniczą ma przeprowadzić czterech strażaków” – wskazał Siarnowski. (PAP)

(Planujemy kontynuację tematu)

Podobne informacje na www.2012euro.pap.pl

mtb/ je/ jra/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony