Śledztwa dot. organizacji wizyt w Smoleńsku przedłużone o dwa miesiące
"Wystąpiliśmy o dwa miesiące przedłużenia tych śledztw i w obu wypadkach prokurator apelacyjny przedłużył postępowania zgodnie z naszymi wnioskami" - powiedziała rzeczniczka prasowa praskiej prokuratury okręgowej prok. Renata Mazur.
Wątki dotyczące organizacji lotów do Smoleńska - premiera z 7 kwietnia i prezydenta z 10 kwietnia - w zakresie odpowiedzialności instytucji cywilnych zostały wyłączone wiosną ubiegłego roku z prowadzonego przez wojskową prokuraturę śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, która obecnie prowadzi dwa śledztwa.
W pierwszym badane jest ewentualne niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie. W drugim analizowany jest wątek dotyczący niedopełnienia obowiązków przez BOR.
W tym drugim śledztwie w lutym zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie przedstawiono byłemu wiceszefowi BOR gen. Pawłowi Bielawnemu. Prokuratura ujawniła, że treść zarzutu m.in. współgra z podanymi do publicznej wiadomości wnioskami z opinii biegłych. Biegli wskazali, że uchybienia w działaniach podejmowanych przez BOR podczas lotów premiera i prezydenta do Smoleńska "miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób". Bielawny nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
W piątek Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała natomiast, że o kolejne pół roku - do 10 października - przedłużone zostało prowadzone przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej.
WPO wszczęła to śledztwo już w dniu tragedii: 10 kwietnia 2010 r. Jest ono prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".
W sierpniu 2011 r. WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
W marcu Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła swój raport o bezpieczeństwie lotów najważniejszych osób w państwie w latach 2005-2010. Według NIK Tu-154M nie miał prawa lecieć do Smoleńska w kwietniu 2010 r. Zdaniem Izby loty VIP-ów w latach 2005-10 organizowano bez gwarancji bezpieczeństwa, istniało nawet ryzyko zagrożenia życia i zdrowia osób korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych. (PAP)
mja/ bno/ mag/
Komentarze