Data publikacji:
21.04.2010 17:20
Źródło artykułu
Samoloty wróciły na europejskie niebo
21.04. Reykjavik (PAP/dpa,AP,Reuters) - Paraliż komunikacji lotniczej w Europie zakończył się, choć chaotyczna sytuacja na wielu lotniskach potrwa jeszcze co najmniej kilka dni. Europejska Organizacja Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej Eurocontrol szacuje, że w Europie odbędzie się tego dnia ok. 75 proc. lotów; w normalnych warunkach jest ich ok. 28 tysięcy.Prawie cała europejska przestrzeń powietrzna, zamykana w ostatnich dniach z powodu pyłu wulkanicznego znad Islandii, była w środę otwarta. Według Eurocontrolu ograniczenia obowiązywały jedynie na północy Francji, na niewielkim obszarze między Belgią a Holandią, a także nad północną częścią Wielkiej Brytanii i nad Szwecją.Rzecznik Instytutu Meteorologicznego w Reykjaviku poinformował, że wulkan Eyjafjoell wyrzuca do atmosfery już tylko niewiele pyłów. Według obrony cywilnej Islandii, od soboty aktywność tego wulkanu spadła o 80 proc.Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) podało w środę, że z powodu paraliżu ruchu przewoźnicy stracili ponad 1,7 mld dolarów, 400 mln dolarów dziennie. Wcześniej IATA szacowała, że straty będą o połowę niższe.Szef IATA Giovanni Bisignani podkreślił, że straty te są "katastrofalne" i wezwał rządy państw europejskich do zastanowienia się nad formą rekompensat dla linii lotniczych.Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) zapowiedziała opracowanie norm określających, jaka koncentracja pyłów wulkanicznych w powietrzu jest niebezpieczna dla samolotów. Pracę nad tymi standardami prowadzić ma grupa robocza, w której skład wejdą naukowcy, przedstawiciele linii lotniczych, producentów samolotów oraz rządów.ICAO, której siedziba mieści się w Montrealu, dysponuje na świecie dziewięcioma stacjami pomiarowymi, kontrolującymi koncentrację pyłów wulkanicznych w powietrzu. Informacje z tych stacji rozsyłane są do rządów 190 państw członkowskich organizacji, które na tej podstawie samodzielnie decydują, czy istnieje zagrożenie dla samolotów.Wulkanolog Henri Goudru, doradca naukowy ONZ z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, powiedział w środę na konferencji prasowej w Genewie, że władze państw europejskich postępowały słusznie, zamykając przestrzeń powietrzną w związku z zagrożeniem, jakie stanowił pył wulkaniczny znad Islandii.Goudru wskazał, że wpływ pyłu wulkanicznego na silniki lotnicze nie był dotąd wnikliwie badany przez naukowców. "Wobec braku wiarygodnych faktów można było tylko wstrzymać loty" - powiedział, podkreślając, że nie może być mowy o "przesadnej reakcji".(PAP)az/ kar/
Źródło artykułu
Komentarze