Sąd: do śledztwa ws. lotów do Smoleńska trzeba dopuścić pokrzywdzonych
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uwzględnił zażalenie na umorzenie śledztwa, które złożyli bliscy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "W ocenie sądu dopiero po dopuszczeniu do śledztwa pokrzywdzonych w sprawie, po ewentualnej inicjatywie dowodowej z ich strony, możliwa będzie ponowna ocena sprawy i podjęcie prawidłowej, merytorycznej decyzji przez prokuraturę" - wskazywała w uzasadnieniu postanowienia sędzia Anna Tyszkiewicz.
Umarzając to śledztwo, prokuratura zaznaczała, że nie ma nikogo, kto mógłby decyzję zaskarżyć, bo nikt w tej sprawie nie ma statusu pokrzywdzonego. "Uważamy, że ewentualne nieprawidłowości w organizacji lotów do Smoleńska - o ile do nich doszło - mogły zaistnieć na szkodę interesu publicznego rozumianego jako bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Konkretnych osób dotyczyła sama katastrofa - śledztwo w tej sprawie prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie i tam rodziny mają status pokrzywdzonych" - uzasadniała prokuratura.
W środę sąd nie podzielił tej oceny. "To czyn, o jaki prowadzi się postępowanie, decyduje o istnieniu ewentualnych osób pokrzywdzonych, a nie autonomiczna decyzja prowadzącego to postępowanie" - wskazała sędzia.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo w sprawie organizacji lotów do Smoleńska 30 czerwca zeszłego roku. Zażalenie w sprawie umorzenia złożyli brat i córka prezydenta Lecha Kaczyńskiego: Jarosław Kaczyński i Marta Kaczyńska. Śledztwo w cywilnym wątku katastrofy smoleńskiej umorzono m.in. "z braku cech przestępstwa". Śledczy tłumaczyli, że "zabrakło wszystkich elementów, które muszą być", aby stwierdzono popełnienie przestępstwa niedopełnienia obowiązków; w tym przypadku - godzenia w dobro powszechne, dobro instytucji państwowych. (PAP)
mja/ abr/ bk/
Komentarze