Ryanair zmuszony wycofać seksistowską reklamę
Reklama przedstawiała kobiety w bieliźnie z napisem "Gorące Ceny i Załoga. W jedną stronę za 9,99 funta". Angielskie słowo "hot" (gorące), zwłaszcza użyte w reklamie "red hot" (rozgrzane, napalone) ma podtekst seksualny.
ASA (Advertising Standards Authority) otrzymała na reklamę 17 skarg, głównie od kobiet. Według Ryanairu reklama nie jest seksistowska, ponieważ kobiety dobrowolnie zgodziły się w niej wystąpić. Przewoźnik zauważył też, że nie odbiega od zdjęć, które zdobiły jego kalendarz na 2012 r.
ASA ze swej strony uznała, że wygląd skąpo odzianych kobiet, ich postawa i wymowne spojrzenie w połączeniu z nagłówkiem sugerują związek kobiecego personelu pokładowego z seksualnie sugestywnym zachowaniem naruszają przyjęte normy.
"Sądzimy, że reklama będzie źródłem zgorszenia, gdy opublikuje ją prasa" - oceniła ASA zakazując jej dalszej publikacji. Ryanair był w przeszłości kilkakrotnie upominany za "odjazdowe" reklamy.
Głównemu udziałowcowi konkurencyjnych linii easyJet Steliosowi Haji-Ioannou musiał wypłacić wysokie odszkodowanie po tym, jak odmalował go z nosem Pinokia sugerując, że kłamie ws. punktualności easyJetu. (PAP Life)
asw/ dki/
Komentarze