Rosja straciła kontrolę nad najnowszym satelitą telekomunikacyjnym
Wkrótce po starcie satelita zniknął z ekranów radarów. Specjalistom udało się odnaleźć tylko górny stopień rakiety nośnej Proton-M, za pomocą której Express AM-4 wynoszono na orbitę okołoziemską. Sam satelita przepadł bez wieści.
Express AM-4 to najnowocześniejszy i najpotężniejszy rosyjski satelita telekomunikacyjny. Został skonstruowany w Państwowym Produkcyjno-Badawczym Centrum Kosmicznym im. Michaiła Chruniczewa w Moskwie na bazie europejskiej platformy Eurostar-2000. Był naszpikowany zagraniczną aparaturą.
Express AM-4 był przeznaczony m.in. do transmisji sygnału telewizji cyfrowej na rosyjski Daleki Wschód. Okres jego eksploatacji miał wynieść 15 lat. Satelita był ubezpieczony na kwotę 7,5 mld rubli (260 mln dolarów).
Łączność z Expressem AM-4 utracono przed piątym włączeniem górnego stopnia rakiety nośnej (Briz-M), między 4.30 a 5.30 czasu moskiewskiego (2.30 a 3.30 czasu polskiego). Rosyjscy eksperci nie potrafią wytłumaczyć, co stało się z satelitą. Nie wykluczają, że częściowo spłonąwszy w atmosferze runął do oceanu. Roskosmos powołał już specjalną komisję, która ma to wyjaśnić.
Express AM-4 nie jest pierwszym satelitą utraconym przez Rosję w ostatnim czasie. W ubiegłym miesiącu Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej straciło łączność z satelitą szpiegowskim Geo-IK-2, wystrzelonym w lutym tego roku.
Natomiast w grudniu 2010 roku rakieta nośna Proton-M nie zdołała wynieść na orbitę trzech satelitów systemu nawigacyjnego Glonass-M, rosyjskiego konkurenta dla amerykańskiego GPS. Spadły one do Oceanu Spokojnego w odległości 1,5 tys. km od Honolulu. Za przyczynę niepowodzenia uznano przekroczenie dopuszczalnej masy górnego stopnia rakiety nośnej.
Rakieta Proton po raz pierwszy została zastosowana w 1965 roku. Może wynosić na niską orbitę okołoziemską do 20 ton ładunku. Rakieta została zaprojektowana jako pocisk balistyczny do przenoszenia głowic jądrowych. Jednak nigdy nie była wykorzystywana w tym celu.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/
Komentarze