Putin deklaruje chęć uregulowania konfliktu na Ukrainie
"Rosja uczyni wszystko co w jej mocy, żeby konflikt przeszedł z fazy wojskowej do fazy negocjacji pokojowych ścieżkami dyplomatycznymi" - oświadczył rosyjski prezydent w nagraniu wideo opublikowanym na stornie internetowej Kremla.
Ocenił, że katastrofa "z pewnością nie miałaby miejsca, gdyby walki nie zostały wznowione 28 czerwca" po decyzji Kijowa o zakończeniu rozejmu.
"Jednocześnie nikt nie może i nie ma prawa wykorzystywać tej tragedii w egoistycznych celach politycznych. Takie wydarzenia powinny nie dzielić, lecz łączyć ludzi" - podkreślił szef Kremla.
"Wszyscy odpowiedzialni za sytuację w regionie muszą wziąć na siebie odpowiedzialność przed swym własnym narodem, podobnie jak przed narodami krajów, których obywatele ponieśli śmierć w katastrofie" - dodał.
Odnosząc się do śledztwa w sprawie katastrofy, szef rosyjskiego państwa zaznaczył, że "niezbędne jest zagwarantowanie na miejscu tragedii bezpieczeństwa pracy wszystkim międzynarodowym ekspertom".
Putin dodał, że obecność przedstawicieli separatystów, ukraińskich sił bezpieczeństwa i malezyjskich ekspertów "nie jest wystarczająca" i "niezbędne jest" przybycie na miejsce "grupy ekspertów pod egidą ICAO (Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego), tworzącej komisję międzynarodową". "Trzeba zrobić bezwzględnie wszystko dla jej całkowitego bezpieczeństwa i zapewnić korytarze humanitarne konieczne do pracy" - dodał Putin.
Malezyjski Boeing 777 rozbił się w czwartek w obwodzie donieckim, objętym walkami wschodzie Ukrainy. Zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów. Panuje coraz większe przekonanie, że samolot został zestrzelony pociskiem rakietowym odpalonym z terenów kontrolowanych przez separatystów i że broń tę - zapewne zestaw rakietowy Buk - separatyści musieli otrzymać z Rosji. (PAP)
cyk/ kar/
Komentarze