Przejdź do treści
Źródło artykułu

Przesłuchano kobietę ranną w katastrofie helikoptera na Śląsku

Kobieta ranna we wtorkowej katastrofie helikoptera w pszczyńskich lasach została już przesłuchana – poinformował w piątek PAP prokurator rejonowy w Pszczynie Leonard Synowiec.

W wypadku zginęły dwie osoby – przedsiębiorca i milioner Karol Kania oraz pilot, a dwie zostały ranne.

"Kobieta wciąż przebywa w szpitalu w Bielsku-Białej i to tam została przesłuchana" – powiedział PAP prok. Synowiec. Tłumacząc to dobrem śledztwa odmówił informacji na temat treści zeznań zarówno kobiety, jak i przesłuchanego wcześniej mężczyzny. Oboje bezpośrednio po katastrofie trafili do szpitali w Bielsku i Katowicach ze złamaniami i licznymi stłuczeniami.

Przeprowadzona w czwartek sekcja zwłok ofiar wykazała, że przyczyną ich śmierci były obrażenia wielonarządowe, obejmujące zwłaszcza rejon klatki piersiowej. Podczas sekcji pobrano od pilota próbki płynów ustrojowych w celu zweryfikowania, czy nie był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. "To standardowa procedura, kiedy mamy do czynienia z wypadkami, czy to samochodowymi, czy powietrznymi" – zaznaczył prok. Synowiec.

Po przeprowadzeniu sekcji zwłok prokuratura wydała rodzinom zgodę na pochówek bliskich. Pogrzeb Karola Kani ma się odbyć w sobotę w Piasku.

Wrak helikoptera został przetransportowany na policyjny parking i zabezpieczony na wypadek konieczności dalszych badań. Bezpośrednio po zdarzeniu śledczy i przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dokonali drobiazgowych oględzin miejsca katastrofy, zabezpieczono ślady i tzw. czarną skrzynkę, rejestrującą przebieg lotu. "Analiza tego materiału potrwa zapewne kilka tygodni" – powiedział PAP prok. Synowiec.

Prywatny śmigłowiec rozbił się we wtorek w nocy w pszczyńskich lasach, spadając na zalesiony i podmokły, trudno dostępny teren. Karol Kania i pilot – pracownik jego spółki - zginęli na miejscu. Dwoje rannych zdołało się wydostać z wraku. Kobietę przewieziono do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, a mężczyznę do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. Stan tych osób nie budzi niepokoju o ich życie. (PAP)

autorka: Anna Gumułka

lun/ jann/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony