Prezydent Biden chce byłego członka załogi promu Columbia na stanowisku szefa NASA
Jeśli kandydatura Nelsona zostanie zatwierdzone przez Senat, zostanie on 14. administratorem NASA, zastępując innego byłego członka Kongresu, Jima Bridenstine'a, republikanina z Oklahomy. Nelson obecnie zasiada w Radzie Doradczej NASA.
78-letni Nelson obiecał, że jeśli zostanie szefem Agencji, będzie starał się realizować program, który zakłada powrót człowieka na Księżyc jeszcze w tej dekadzie. Zapewnił, że w tej kwestii bardzo liczy na współpracę z prywatnymi firmami amerykańskimi, a nawet z innymi krajami.
"Siła robocza NASA emanuje optymizmem, pomysłowością i duchem możliwości - oświadczył Nelson - Ten zespół nadal osiąga cele pozornie niemożliwe i zapuszcza się coraz dalej w kosmos".
Nelson w 1979 roku dostał się do Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, a siedem lat później został drugim w historii (i pierwszym z Izby) członkiem Kongresu, który wziął udział w misji kosmicznej. Miało to miejsce 12 stycznia 1986 roku, kiedy to poleciał w kosmos promem Columbia jako specjalista od obsługi aparatury do doświadczeń z krystalizacją prostych białek.
Pilotem Columbii z Nelsonem na pokładzie był Charles Bolden Jr., który później był szefem NASA za prezydentury Baracka Obamy.
Siódma misja promu Columbia zakończyła się 18 stycznia 1986 r., a dziesięć dni później doszło do katastrofy promu Challenger, w której zginęło siedem osób.
W latach 2000 - 2018 Nelson był senatorem. W wyborach w 2018 został pokonany przez republikańskiego gubernatora Florydy Ricka Scotta. (PAP)
zm/ tebe/
Komentarze