Prezes LOT: na co najmniej kilka milionów zł szacowane są straty spółki z powodu strajku
"Spółka z powodu trwającego nielegalnego strajku w firmie, według szacunków poniosła straty wielkiej wartości. Z grubsza szacuję je na co najmniej kilka milionów złotych. Nie chcę tutaj tego dokładnie przedstawiać, ponieważ nie dysponuję jeszcze konkretnymi wyliczeniami, a ten nielegalny strajk wciąż trwa" - powiedział we wtorek dziennikarzom Milczarski.
Jak dodał, każdy odwołany rejs to dla firmy olbrzymie koszty.
Przekazał, ze premier Mateusz Morawiecki jest na bieżąco informowany o sytuacji w spółce.
"Pan premier i rząd prowadzi nadzór nad spółkami za pomocą organów, które są do tego uprawnione. To jest konkretnie departament (Skarbu Państwa - PAP) w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z tym departamentem. Przekazujemy na bieżąco wszystkie informacje. Pan premier również jest poinformowany o skali tej sytuacji" - powiedział.
Jak podkreślił, spółce "bardzo zależy na uspokojeniu tej rzeczywistości".
"Chcemy, żeby to szaleństwo, które się odbywa - się zakończyło. Nie ma najmniejszego powodu, żeby dalej ten strajk kontynuować - jest nielegalny i generuje koszty. Gromadzą się coraz większe straty i my, jako spółka będziemy musieli za to obciążyć protestujących. Dlatego, że ich działanie nie ma podstaw prawnych - obowiązuje zabezpieczenie sądowe" - tłumaczył prezes LOT. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ je/
Komentarze