Przejdź do treści
Źródło artykułu

Premier: nie będę reagował na słowa rosyjskich urzędników (aktl.)

Nie jestem premierem polskiego rządu po to, żeby reagować na słowa urzędników rosyjskich - powiedział premier Donald Tusk, pytany o informacje rosyjskiego Komitetu Śledczego na temat wspólnych polsko-rosyjskich ekspertyz szczątków Tu-154M.

"Tak długo, jak długo będę premierem, będę pilnował, by relacje polsko-rosyjskie były równorzędne i równoległe. Jestem gotów reagować na słowa, opinie i działania premiera Dmitrija Miedwiediewa lub prezydenta Władimira Putina wobec Polski. Nie jestem premierem polskiego rządu po to, żeby reagować na słowa urzędników rosyjskich" - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.

O to samo pytany był prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak powiedział lider PiS, "ważne jest, że oświadczenie rosyjskiego Komitetu Śledczego zostało zdezawuowane przez polską prokuraturę".

"Nie jestem jednak zadowolony z zachowania polskiej prokuratury, która w wielu punktach nie wykonała tego, co jest w Kodeksie postępowania karnego opisane wprost i co powinno być zrobione. Nie jestem zadowolony z tego, że polska prokuratura wykonuje życzenia rosyjskiej prokuratury, rosyjskiego Komitetu Śledczego, nawet wtedy, kiedy w istocie jest to sprzeczne z polskim prawem, jak przekazywanie dokładnych danych dotyczących pilotów (...) a jednocześnie pokornie czeka na informację czy materiały z tamtej strony, z wrakiem na czele" - mówił Kaczyński dziennikarzom w Sejmie.

W jego ocenie, "mamy do czynienia z radykalną asymetrią" w relacjach polsko-rosyjskich, jeśli chodzi o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej z 2010 roku. "Polskie władze uznały, że w relacjach z Rosją żadne prawo międzynarodowe nie obowiązuje. To jest aktem bardzo daleko idącego serwilizmu" - ocenił prezes PiS.

Rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin oznajmił w czwartek, że przeprowadzona wspólnie przez specjalistów z Rosji i Polski nowa ekspertyza szczątków polskiego Tu-154M nie wykazała na nich śladów wybuchu. Poinformował też, że w toku czynności śledczych pobrano ponad 300 próbek, które zostaną poddane różnym ekspertyzom sądowym zarówno na terytorium FR, jak i Polski.

Przedstawiciel Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie ppłk. Karol Kopczyk zaprzeczył, jakoby podczas obecnych prac polskich biegłych w stolicy Rosji prowadzone były jakiekolwiek ekspertyzy lub badania. Także Naczelna Prokuratura Wojskowa poinformowała w czwartek, że polscy biegli i prokurator wojskowy nie uczestniczyli w Rosji w żadnych badaniach - tym bardziej laboratoryjnych - pod kątem wykrycia materiałów wybuchowych. (PAP)

ajg/ eaw/ mhr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony