Przejdź do treści
Źródło artykułu

Premier liczy, że polska komisja w lutym skończy prace

Liczymy na to, że do końca lutego poznamy wyniki prac polskiej komisji badającej okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.

"Liczymy na to, że efekt końcowy komisji poznamy jeszcze w lutym, z końcem lutego. Jeśli potrwa to trochę dłużej, to proszę o wyrozumiałość, ale na pewno nie będzie to wyraźnie później" - powiedział Tusk.

Szef rządu zapewnił, że dla Polski najważniejsza jest "kompletna prawda", nawet jeśli będzie "uwierała" polityków czy instytucje. "Niezależnie od tego, kto jakie stanowisko zajmuje czy zajmował w przeszłości" - zaznaczył.

"Nie będzie dla nikogo wygodnej prawdy. Będzie taka prawda, jaką udokumentują prace naszej komisji" - zapewnił premier.

Jak podkreślił, strategia, jaką przyjął nasz rząd - w tym zastosowanie konwencji chicagowskiej - dała "szczególnie w pierwszych tygodniach możliwość pełnego lub prawie pełnego dostępu do wszystkich materiałów, które nas interesowały".

"To dzięki temu była możliwa szybka reakcja, pokazująca, że nasze uwagi do rosyjskiej wersji raportu mają uzasadnienie w dokumentach. (...) Czy uzyskaliśmy maksimum? Na pewno dużo większą satysfakcję miałbym i ja, i wszyscy pracujący przy tej sprawie, gdyby ustalenia, jakie wypływają z dokumentacji (...) były także ustaleniami uznawanymi przez stronę rosyjską. Czy mamy na to wpływ? Tak, ograniczony, ale mamy. Czyli zgromadzenie i zaprezentowanie kompletnej wersji tego, co się zdarzyło feralnego 10 kwietnia. I zrobimy to" - powiedział premier.

"Od nas, od polskiego rządu macie prawo oczekiwać, jestem przekonany, że tym oczekiwaniom sprostaliśmy, aby Polska spokojnie i stanowczo..." - mówił dalej Tusk - w tym momencie przerwały mu okrzyki z sali, wśród nich: "Hańba!".

"To jest kolejna ilustracja tego, jak trudne okoliczności towarzyszą pracy polskiego rządu, kiedy chce doprowadzić do pełnego wyjaśnienia okoliczności katastrofy" - skomentował premier.(PAP)

laz/ mok/ bk/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony