Premier: dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny
Jak mówił, kluczowym pytaniem jest to, czy zadaniem polskiego państwa po 10 kwietnia było "zademonstrować to, że Rosja jest złym partnerem, czy stosować w sposób przemyślany narzędzia i instrumenty dostępne, zakorzenione w prawie międzynarodowym, po to by uzyskać możliwie kompletny obraz zdarzeń".
W ocenie premiera "ci wszyscy, którzy od 10 kwietnia do dzisiaj stabilizują państwo polskie, mają prawo do gorzkiej, ale jednak satysfakcji". Zaznaczył, że "przygniatająca większość Polaków oczekiwała od władz państwa skutecznego dbania o nie "mimo bardzo krytycznych okoliczności".
Według premiera niektórzy marzyli jednak "o takim rezultacie, że katastrofa smoleńska trwa wciąż". Liczyli - mówił - że stanie się ona kluczem do "radykalnej zmiany politycznej".
"Tu rozbieżność interesów była bardzo dramatyczna, bo w naszej ocenie trzeba było zrobić wszystko, by ta katastrofa nie miała więcej negatywnych skutków" - mówił Tusk.(PAP)
hgt/ par/ bk/
Komentarze