Powiadomił o bombie, by teściowa nie przyleciała
Anonimowy telefon na numer 112 był poważny i tak został potraktowany. Ktoś powiedział, że ładunek został umieszczony w samolocie, który ma odlecieć z Edynburga do Polski. Natychmiast informacja została przekazana brytyjskim służbom, te dokładnie przeszukały maszynę. Niczego nie znalazły. Opóźnienie samolotu wyniosło ok. 5 godzin.
W tym samym czasie poznańscy policjanci zaczęli ustalać, kim był autor informacji. Okazał się nim 31-letni poznaniak, który, według wstępnych ustaleń policji, miał istotny interes w tym, by samolot nie przyleciał, lub przyleciał jak najpóźniej. Maszyna miała bowiem dowieźć do Poznania powracających z zagranicy teściów.
Nie wiadomo na razie, dlaczego poznaniak zdecydował się na taki czyn, zamiast czekać z kwiatami na teściową na lotnisku. Zwłaszcza że jej przylot przypadł, tak się złożyło, 5 marca, w dniu obchodzonym jako dzień teściowej. Być może też jakąś rolę w całej sprawie odegrał teść, choć o nim policja się nie wypowiada.
Mężczyźnie grozi ośmioletnie więzienie. Nie można wykluczyć, że złapany mężczyzna podda się dobrowolnej karze i to w wymiarze maksymalnie możliwym. Trudno bowiem przypuszczać, by nie wiedział, że nie ma gorszego sędziego niż urażona teściowa. (PAP Life)
rpo/ dki/
Komentarze