Polsko-francuskie seminarium wojskowo-techniczne o bezzałogowcach w Paryżu
Wzięli w nim udział przedstawiciele armii, przemysłu i ośrodków naukowych obu państw. "To okazja, by poznać możliwości dwustronnej współpracy i przekazać doświadczenia użytkowników dronów" - powiedział ambasador Tomasz Orłowski.
"W licznych rozmowach dotyczących bezpieczeństwa i polityki obronnej stwierdziliśmy, że warto wymieniać się doświadczeniami zebranymi przez oba kraje w użytkowaniu dronów, szczególnie w wykorzystaniu systemów rozpoznawczych przez wojska specjalne" - dodał. Zaznaczył, że armie obu państw zebrały doświadczenia, używając bezzałogowych systemów powietrznych w Afganistanie, Francuzi mają ponadto doświadczenia z użycia tych środków także w Afryce.Zdaniem ambasadora bezzałogowce to obszar potencjalnej współpracy przemysłowej obu państw, zwłaszcza wobec planowanej integracji europejskiego przemysłu zbrojeniowego. "Jeśli chodzi o możliwości wchodzenia w zintegrowane formy przemysłu europejskiego, dzisiaj nie możemy aspirować do bardzo dużych platform, natomiast współpraca w dziedzinie dronów jest w moim przekonaniu na wyciągnięcie dłoni. Dysponujemy potencjałem - przede wszystkim intelektualnym i technologicznym - w firmach, ośrodkach naukowo-badawczych czy uczelniach" - dodał.Nawiązując do mającego się odbyć z grudniu szczytu UE nt. wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, w tym konsolidacji przemysłowej, podkreślił, że "w integracji przemysłów obronnych nie wolno zapominać o roli małych i średnich przedsiębiorstw". "To jest polskie stanowisko, które zostało przez Francję zaakceptowane" - zaznaczył ambasador.Zdaniem wiceprezesa WB Electronics - lidera krajowego konsorcjum zawiązanego dla budowy bezzałogowców - Adama Bartosiewicza seminarium "może przyczynić się do zmiany nastawienia w firmach zagranicznych - w tym przypadku z Francji - z konkurencji na współpracę". "Przyjechaliśmy z przesłaniem, że polski przemysł to nie jest technologiczna pustynia, tylko miejsce, gdzie talent inżynierów przyniósł wiele wartościowych rozwiązań" - powiedział PAP.
"Chodzi o to, by światowi producenci nie myśleli, że przychodząc do takiego kraju jak Polska, mogą oferować swoje produkty bez dostrzeżenia, że istnieje tam potencjał, który potrafi konstruować wcale nie gorsze, a czasami lepsze produkty. Liczymy, że taka refleksja zaowocuje współpracą, o której na razie mówią politycy. By umowy i listy intencyjne nabrały życia, konieczna jest współpraca przemysłów" - powiedział.Zwrócił uwagę, że Francja ma większe doświadczenie niż Polska, wykorzystując bezzałogowe systemy powietrzne od kilkunastu lat. "Ma dojrzałe rozwiązania i tu jest pole do współpracy. Zarazem po stronie polskiej jest pełna gotowość do absorpcji technologii. Nasi partnerzy coraz lepiej rozumieją, że polskie MON ma zamiar wydawać pieniądze w bardzo roztropny sposób, który nie tylko zaspokoi potrzeby wojska, ale również przyczyni się do rewitalizacji przemysłu" - powiedział Bartosiewicz.Za niezbędne uznał nowe regulacje prawne, dostosowane do nowego sprzętu, jakim są bezzałogowce. "Skąd się wzięła przewaga Stanów Zjednoczonych czy Izraela Europą w samolotach bezzałogowych? Odpowiedź jest tak naprawdę po stronie legislacji. W tamtych krajach można było latać samolotami bezzałogowymi, testować je i rozwijać bez przeszkód. Europa została pod tym względem z tyłu" - powiedział. Dodał, że "tak naprawdę jest to problem europejski, którego nie da się rozwiązać na poziomie narodowym".Swój dorobek zaprezentowały także inne firmy i ośrodki naukowe wchodzące w skład konsorcjum - Instytut Lotnictwa, Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego i Wojskowa Akademia Techniczna. Wystąpili również przedstawiciele przemysłu francuskiego.Doświadczenia operacyjne z użycia dronów i rozwiązania organizacyjne przedstawili szef oddziału rozpoznania obrazowego zarządu analiz wywiadowczych i rozpoznawczych Sztabu Generalnego WP płk Mariusz Jachoł i ppłk Grzegorz Putyra z Dowództwa Wojsk Specjalnych; a także oficerowie francuscy.Polskie wojsko wykorzystuje obecnie kilka typów bezzałogowych aparatów latających produkcji polskiej, izraelskiej i amerykańskiej. Jako pierwsze otrzymały taki sprzęt wojska specjalne, obecnie bezzałogowce są także na wyposażeniu wojsk lądowych. Plan modernizacji armii do roku 2022 przewiduje zakup kilkudziesięciu zestawów różnego zasięgu i wielkości dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Po etapie dialogu technicznego w resorcie obrony trwa analiza propozycji przedstawionych przez kilkunastu potencjalnych dostawców. (PAP)brw/ bos/ bk/
Komentarze