Podlaskie: do 15 stycznia musi odbyć się referendum ws. regionalnego lotniska
Na takie referendum nie zgodził się dwa lata temu sejmik województwa podlaskiego, ale pomysłodawcy głosowania złożyli skargę do sądu administracyjnego. Chodziło o przekroczony, miesięczny termin na rozpoznanie przez sejmik takiego wniosku, popartego kilkudziesięcioma tysiącami podpisów.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku trzy razy skargę pomysłodawców referendum oddalał. Naczelny Sąd Administracyjny dwa wcześniejsze orzeczenia uchylał i sprawę zwracał do ponownego rozpoznania.
W miniony wtorek zaskarżone orzeczenie z maja tego roku NSA również uchylił, ale też zarządził przeprowadzenie referendum wojewódzkiego, na wniosek mieszkańców, "w przedmiocie budowy w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego".
Pytanie, które komitet chce w tym głosowaniu zadać, brzmi: "Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?".
Według zapisów ustawy o referendum lokalnym, musi być ono przeprowadzone w ciągu 50 dni od uprawomocnienia się wyroku NSA, czyli licząc od 28 listopada.
Biorąc pod uwagę konieczny kalendarz referendalny, w którym wymienione są czynności, które muszą zostać wykonane, poprzedzające samo głosowanie, optymalny - według rozmówców PAP - jest termin 15 stycznia. Ostatecznie data będzie znana, gdy komisarz wyborczy wyda postanowienie o przeprowadzeniu referendum. Ma się to stać w ciągu kilku dni.
W środę temat referendum pojawił się na sesji sejmiku województwa podlaskiego. Przewodniczący sejmiku Jarosław Dworzański poinformował, że może być konieczne zwołanie w najbliższym czasie sesji nadzwyczajnej. "W celu wykonania wyroku sądu czeka nas nowelizacja tegorocznego budżetu, której w tej chwili nie jesteśmy jeszcze w stanie przygotować" - mówił Dworzański.
Chodzi o zabezpieczenie pieniędzy na przygotowanie i przeprowadzenie referendum. Po zmianach w przepisach, to nie tylko np. przygotowanie lokali i powołanie komisji obwodowych, ale i m.in. konieczność zawiadomienia każdego mieszkańca o takim referendum.
Skarbnik województwa Henryk Gryko poinformował, że przeprowadzenie referendum ws. lotniska regionalnego będzie kosztowało ok. 4 mln zł. Mówił, że nie ma zapewnionych środków na ten cel i trzeba będzie je znaleźć.
"Już jedno takie bezsensowne referendum żeśmy robili w sprawie obwodnicy Augustowa; nie wiadomo co to rozstrzygnięcie miało dać" - mówił Gryko, prezentując w środę projekt budżetu na 2017 rok. Dodał, że tamto referendum (przeprowadzone w Podlaskiem w 2007 roku, było nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji - PAP) kosztowało 1,8 mln zł. Zwrócił uwagę, że nie trzeba było wówczas jednak płacić oddzielnie za lokale, bo odbywało się łącznie z przedterminowymi wyborami do sejmiku.
Przy dyskusji o referendum, rozmawiano też o samej budowie regionalnego lotniska.
"Bez środków zewnętrznych podjęcie budowy lotniska jest niemożliwe, jest nierealne. Zewnętrznych - podkreślam. Nikt trzeźwo myślący nie zaciągnie żadnych zobowiązań, jeżeli nie ma pokrycia na te zobowiązania" - mówił skarbnik województwa. Zaznaczył przy tym, że bez wsparcia z zewnątrz takich pieniędzy w budżecie województwa "nie znajdziemy" i - w dającej się przewidzieć perspektywie - nie będzie można w budżecie pieniędzy na ten cel wygospodarować.
Radny Bogusław Dębski (PiS) powiedział, że być może gdyby zarząd województwa podlaskiego przyjął do realizacji taką inwestycję jak lotnisko regionalne i podjął rozmowy z ministerstwem rozwoju, to komitet referendalny wycofałby wniosek o referendum. Dodał, że konieczne są rozmowy na ten temat.
"Jeżeli nie będzie innego wyjścia, to będziemy musieli zrealizować to referendum" - powiedział marszałek województwa Jerzy Leszczyński. Dodał, że będzie do tego konieczna "rzetelna kampania informacyjna, bo mieszkańcy powinni podjąć decyzję w oparciu o takie rzetelne informacje".
"Wydaje mi się, że jeżeli mieszkańcy województwa pozytywnie wypowiedzą się w tej sprawie i referendum będzie wiążące, będzie to znakomity pretekst dla zarządu województwa, żeby zwrócić się do pani premier i do ministra finansów o sfinansowanie tego projektu. Myślę, że pomysłodawcy tego referendum również i to mają na uwadze" - mówił przewodniczący sejmiku Jarosław Dworzański (PO).
Przedstawiciel komitetu referendalnego Paweł Myszkowski powiedział w środę PAP, że pomysłodawcy takiego głosowania nie po to o nie walczyli tak długo, żeby się teraz wycofywać. "Bo jaki to miałoby sens? Chcemy, żeby mieszkańcy się wypowiedzieli, a władze zaczęły w końcu działać" - dodał. (PAP)
rof/ kow/ mok/
Komentarze