Przejdź do treści
Źródło artykułu

PO vs. PiS nt. wraku Tu-154M

W Sejmie doszło do burzliwej dyskusji w sprawie projektu uchwały PiS nt. wraku Tu-154M. Działania tego typu przeszły do historii zdrady narodowej - mówił Donald Tusk. Szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział premierowi, że zapisze się w historii z tymi, którzy są na polskiej liście hańby.

Ta wymiana zdań nastąpiła w piątek w związku z projektem PiS, który zakładał zobowiązanie rosyjskiego rządu do przekazania Polsce wraku Tu-154M. Ostatecznie sejmowa większość nie zgodziła się, by obecne posiedzenie izby poszerzono o pierwsze czytanie projektu tej uchwały.

Premier, który wyszedł na mównicę przed głosowaniem, przekonywał, że "tego typu działania przeszły do historii zdrady narodowej w Polsce". "Tylko ludzie opętani nienawiścią do własnego państwa, pogardą do swoich oponentów, pozbawieni naturalnego szacunku do ojczyzny, w której żyją tu i teraz, dzisiaj, są gotowi wnosić projekt uchwały, adres do władz Federacji Rosyjskiej, adres do Dumy, adres do cara, po to, by stwierdzić, że państwo polskie źle działa" - oświadczył Tusk.

I podkreślił: "Powiem tak po ludzku, wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Przyznał jednocześnie, że Rosja w kwestii śledztwa smoleńskiego, nie postępuje "tak, jak my byśmy sobie tego życzyli". Zwrócił uwagę, że w tej sprawie były rozmowy m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem; podejmowano również inicjatywy na poziomie prokuratury, ministra spraw zagranicznych, rządu. Według niego Rosja to jednak partner, który w tej sprawie nie jest konsekwentny.

Zdaniem Tuska "trzeba mieć bardzo dużo dobrej woli, żeby zapowiedź władz rosyjskich sprzed kilkunastu godzin, że są gotowe podjąć właściwie natychmiast rozmowy o technicznych warunkach przekazania wraku, potraktować jako zapowiedź szybkich decyzji ze strony Moskwy". "Ale my nie ustąpimy" - oświadczył premier.

Kiedy premier skończył swoje wystąpienie, na mównicę wszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Podkreślił, że niezależnie od tego, co powiedział Tusk, "w sensie politycznym" to obecnie rządzący "ponoszą stuprocentową odpowiedzialność za tę katastrofę". "I to pan osobiście za to odpowiada i prezydent Komorowski" - dodał, zwracając się do premiera. Jak mówił, obaj politycy odpowiadają też za "profanowanie krzyża, za bicie ludzi na oczach policji, za to wszystko, co doprowadziło rzeczywiście do zaostrzenia sytuacji".

"Jeżeli pan dzisiaj ośmiela się łgać tutaj w ten sposób, to powtarzam - to jest hańba, która przejdzie do historii Polski i pan się zapisze w tej historii razem z tymi, którzy są na polskiej liście hańby" - oświadczył Kaczyński.

"Mówienie tutaj o czymkolwiek po polskiej stronie jest po prostu niczym innym, jak próbą realizacji w Polsce rosyjskiego interesu, (tego) kto to robi, trzeba tylko zapytać, czy on to robi ze strachu, czy dlatego, że po prostu jest zwerbowany" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że zastępcą Tuska w PO był Janusz Palikot, który "w sposób zupełnie niebywały obrażał najpierw żyjącego prezydenta, a później zmarłego prezydenta". "Przypomnę +kaczkę po smoleńsku+ i +krwawą Mary+. To jest pańska wina, panie premierze. To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, rozdzielenie wizyt, z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt. To jest wynik waszej polityki" - oskarżał prezes PiS.

Wystąpienie Kaczyńskiego poprzedziła jego dyskusja z marszałek Sejmu Ewą Kopacz dotycząca tego, czy może on zabrać głos tuż przed głosowaniem. Do Kaczyńskiego dołączył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Pan prezes sobie poradzi, proszę mi wierzyć. Proszę usiąść na swoje miejsce, panie przewodniczący i nie utrudniać obrad" - zwróciła się Kopacz do Błaszczaka. Pod adresem posłów PiS mówiła: "Proszę się nie podniecać i napić się zimnej wody troszkę". Ostatecznie Kaczyński zabrał głos.

Sprawa wywołała negatywne komentarze polityków innych partii. Według Janusza Piechocińskiego (PSL) konflikt między Platformą a PiS eksploduje do rozmiarów dotąd niespotykanych, a politycy tych partii to zapiekli wrogowie, którzy skaczą sobie do gardeł.

Wiceszef Ruchu Palikota Artur Dębski ocenił, że PiS pod wodzą Kaczyńskiego idzie w kierunku narodowego socjalizmu.

Politycy opozycji krytykowali też projekt uchwały autorstwa PiS. Według lidera SLD Leszka Millera jej treść była nie do przyjęcia. Jak dodał, gdyby PiS chciało wywołać rzetelną dyskusję na ten temat, to projekt uchwały byłby zupełnie inny.

Z kolei Solidarna Polska zapowiedziała, że jeszcze w piątek złoży w Sejmie projekt uchwały wzywającej rząd do natychmiastowego zwrócenia się do organizacji międzynarodowych o pomoc w wyegzekwowaniu od Rosji zwrotu Polsce wraku Tu-154M.(PAP)

agy/ son/ jra/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony