Przejdź do treści
Źródło artykułu

Piloci dreamlinera: były duże emocje, ale nad nimi panowaliśmy

Pilotowanie boeinga 787 dreamliner to dla pilotów ogromne wyróżnienie - powiedzieli PAP kapitanowie LOT-u, którzy pilotowali nową maszynę przewoźnika. Pierwszy dreamliner LOT-u wylądował w czwartek na warszawskim lotnisku Chopina.

Maszynę pilotowało czterech kapitanów LOT-u: Jerzy Makula, Marian Wieczorek, Jarosław Zimmer i Krzysztof Lenartowicz, przy wsparciu dwóch amerykańskich instruktorów z Boeinga.

Piloci Jarosław Zimmer oraz Marian Wieczorek w asyście amerykańskich instruktorów z Boeinga startowali samolotem z USA. „Były duże emocje, gdyż to jest nowy samolot. Ale panowaliśmy nad nimi” – powiedział reporterce PAP kapitan Zimmer w trakcie rejsu do Warszawy. Kapitan Wieczorek zaznaczył, że to jest historyczny rejs. „Jest to pierwszy lot 787, który należy do europejskiej linii. Jest to dla nas, pilotów, ogromne wyróżnienie, że możemy tę maszynę pilotować. Ma ona nowoczesną konstrukcję oraz technologię, bez wątpienia skupia w sobie osiągnięcia światowej nauki” – powiedział PAP kapitan Wieczorek.

Kapitanowie Jerzy Makula i Krzysztof Lenartowicz, przy wsparciu Amerykanów wylądowali w Warszawie.

„Dla nas jest wiele nowych rozwiązań ułatwiających pracę. Ułatwieniem są urządzenia, które robią kawę, w klasie biznes jest większa kuchnia, miejsce na schładzanie win, szampanów, dużo bardziej nowoczesne piekarniki do podgrzania porcji jedzenia” – powiedziała PAP szefowa pokładu rejsu do Warszawy.

Polskie Linie Lotnicze LOT odebrały pierwszego z ośmiu zamówionych boeingów 787 dreamliner we wtorek w USA. Przewoźnik stał się zatem pierwszą w Europie linią lotniczą, która ma w swojej flocie tego typu maszynę.

W swój pierwszy komercyjny rejs z pasażerami dreamliner PLL LOT poleci 14 grudnia z Warszawy do Pragi, następnie przez miesiąc będzie podróżował do ośmiu miast w Europie - oprócz Pragi, także do Wiednia, Monachium, Frankfurtu, Hanoweru, Kijowa, Budapesztu oraz Brukseli. (PAP)

aop/ her/ je/ bk/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony