Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pełnomocnicy: ujawnienie treści skrzynek - po decyzji prokuratury

Ewentualne ujawnienie stenogramów z zapisem z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem, powinno nastąpić wyłącznie po udzieleniu zgody przez prokuraturę - uważają pełnomocnicy rodzin ofiar, z którymi rozmawiała w czwartek PAP. "Organem prowadzącym śledztwo jest polska prokuratura wojskowa, dlatego wszelkie przekazane stenogramy w pierwszej mierze powinny znaleźć się w prokuraturze. Dopiero po ich weryfikacji i zbadaniu, na mocy decyzji prokuratora powinno nastąpić ich ewentualne ujawnienie" - powiedział mec. Rafał Rogalski, będący pełnomocnikiem m.in. Jarosława Kaczyńskiego. Dodał, iż "dziwne byłoby, gdyby prokuratura treść stenogramów poznawała z mediów".

Rzecznik Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk powiedział PAP w czwartek, iż jeśli "strona polska wejdzie w posiadanie stenogramów, co zapewne nastąpi w niedługim czasie, to prokuratorzy prowadzący postępowanie również będą chcieli zapoznać się z ich treścią".

Z kolei rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, płk Zbigniew Rzepa, pytany o ewentualne ujawnienie zapisów, które mają być przekazane przez stronę rosyjską, odpowiedział, że odniesie się do tej kwestii, kiedy polska strona otrzyma stenogramy. Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do rządu Rosji, przekazanie Polsce zapisów z czarnych skrzynek polskiego Tu-154M odbędzie się w poniedziałek po południu w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie. W tym celu do Moskwy - już w niedzielę - przyleci polski minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. Przed wizytą w MAK zostanie on przyjęty w siedzibie rządu Rosji przez wicepremiera Siergieja Iwanowa. Tam też ma zostać podpisane porozumienie o przekazaniu stronie polskiej nagrań z rejestratorów pokładowych prezydenckiego tupolewa.

Premier Donald Tusk informował we wtorek, że gdy strona rosyjska przekaże nam zapisy czarnych skrzynek samolotu prezydenckiego, materiały te zostaną natychmiast upublicznione w formie pisemnej. "W mojej ocenie w formie pisemnej powinniśmy udostępnić zapis tego, co udało się odcyfrować (z czarnych skrzynek - PAP), bo nie wszystko z tych szumów udało się w 100 proc. odcyfrować. Dla mnie ważne jest, żeby to było możliwe szybko, przejrzyście i żeby nie budziło żadnych wątpliwości" - stwierdził Tusk.

Inny z pełnomocników J. Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski, zaznaczył w czwartek, że nie zakłada sytuacji, aby treść przekazanych zapisów nie została włączona do akt polskiego śledztwa. Dodał, że "przy szacunku dla informacji publicznej nie jest rozsądnym pomysłem dokonanie ujawnienia" tym bardziej przed zbadaniem przekazanego materiału przez prokuratorów. "Poczekajmy jednak do poniedziałku, kiedy zobaczymy jakie materiały zostaną przekazane" - dodał.

Jak podkreśla profesor prawa karnego z Uniwersytetu Warszawskiego Piotr Kruszyński, działania komisji badającej okoliczności katastrofy i prokuratury wojskowej to dwa odrębne postępowania. Jego zdaniem ujawnienie stenogramów nie byłoby naruszeniem procedury, gdyż zakazane jest rozpowszechnianie materiałów ze śledztwa należących do prokuratury i będących w aktach. Natomiast, jak zaznaczył, często zdarza się, że na przykład dziennikarze piszą o faktach dotyczących śledztwa, ale niebędących materiałem prokuratury. Sceptycznie do zapowiedzi ujawnienia całości zapisów odniósł się sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa Tomasz Hypki. "Mogłyby zostać ujawnione dane wrażliwe - osobiste rozmowy załogi, ale także tajemnice państwowe lub producenta samolotu. Inny powód, dla którego tych zapisów się nie ujawnia, wiąże się ze śledztwem prowadzonym równolegle do badania okoliczności wypadku, pewnych danych się nie ujawnia, by uniemożliwić matactwo w postępowaniu prokuratorskim" - powiedział PAP Hypki. Akredytowany przy MAK przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich już wcześniej mówił, że zapisów z rejestratora rozmów z zasady się nie udostępnia. "Nie wierzę w ujawnienie całości, byłby to precedens na skalę międzynarodową" - mówił Klich przed trzema tygodniami. Wyraził wtedy obawę, że ujawnienie rozmów spowodowałoby skupienie się na bezpośredniej przyczynie i utrwaleniu w świadomości publicznej splotu "pilot-pogoda-technika", i nie sprzyjałoby ujawnieniu systemowych przyczyn kryzysu. Dodał, że za pozostawieniem części zapisów w utajnieniu przemawia też fakt, że są tam prywatne rozmowy pilotów, i względy bezpieczeństwa. Przypomniał zabójstwo kontrolera ruchu powietrznego, popełnione z zemsty przez ojca jednej z ofiar zderzenia samolotów nad Jeziorem Bodeńskim.

Prokuratura Generalna informowała zaś w środę, że prokuratorzy czekają na zgranie zapisów z rejestratorów pokładowych w ramach wniosku o pomoc prawną, skierowanego do prokuratury rosyjskiej. Jest to odrębna procedura i prokuratura - jak zaznaczał Martyniuk - nie bierze udziału w ustalaniu kwestii związanych z ewentualnym przekazaniem w poniedziałek stronie polskiej zapisów czarnych skrzynek, a sprawy te ustalane są przez komisje badające okoliczności katastrofy.

Wcześniej naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski informował, że prokuratorski wniosek o pomoc prawną polega na prośbie o zgranie treści utrwalonych na czarnych skrzynkach i przekazaniu ich do Polski. W poniedziałek płk Rzepa mówił, iż polską prokuraturę interesują przede wszystkim nagrania z czarnej skrzynki, w mniejszym stopniu zaś stenogram. Dodał, że zapis stenograficzny może natomiast służyć pomocą i być ułatwieniem dla śledczych. Przypomniał, że w polskim śledztwie planowane jest przeprowadzenie odrębnych badań fonoskopijnych przekazanych nagrań z kokpitu prezydenckiego samolotu.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony