Obserwatorium: naloty rosyjskie w pobliżu Aleppo hamują ofensywę rebeliantów
Według tego źródła kilkadziesiąt osób zginęło w trwających od niedzieli walkach między proreżimowymi siłami a rebeliantami wspomaganymi przez grupę dżihadystów z Dżabat Fatah al-Szam czyli Frontu na rzecz Podboju Lewantu, dawnego Frontu al-Nusra, który oderwał się od Al-Kaidy.
Poprzez tę ważną ofensywę, prowadzoną na południe od drugiego największego miasta w Syrii, rebelianci próbują otworzyć nową drogę zaopatrzenia do kontrolowanych przez siebie dzielnic i tym samym zapobiec opanowaniu całego miasta przez siły reżimu Baszara el-Asada.
Aleppo podzielone jest na dwie części: dzielnice na wschodzie znajdują się w rękach rebeliantów walczących z siłami reżimowymi i od 17 lipca są całkowicie okrążone przez syryjska armię, a te na zachodzie są pod kontrolą sił rządowych.
"Intensywne naloty rosyjskie trwały przez całą noc z poniedziałku na wtorek" w rejonie na południowy zachód od Aleppo, gdzie koncentrują się walki - powiedział szef Obserwatorium Rami Abdel Rahman. "Spowolniło to kontrofensywę rebeliantów i pozwoliło siłom reżimu na przejęcie od pięciu do ośmiu pozycji rebelianckich" - tłumaczył. Dodał, że "rebelianci poczynili postępy, ale nie udało im się umocnić swych pozycji".
Głównym celem ataku rebeliantów jest zdobycie dzielnicy o nazwie Ramusa na południowych przedmieściach Aleppo. Opanowanie jej pozwoliłoby im na otwarcie nowej trasy zaopatrzenia do dzielnic, które są pod ich kontrolą. Również przez Ramusę przechodzi trasa zaopatrzenia dla armii i ludności cywilnej na zachodzie Aleppo. Przejęcie tej dzielnicy przez rebeliantów pozbawiłoby ich de facto zaopatrzenia - zwraca uwagę AFP.
Według Obserwatorium w wyniku walk o Aleppo zginęło co najmniej 50 rebeliantów i dżihadystów oraz kilkudziesięciu żołnierzy sił lojalnych wobec Asada. Około 30 cywilów zginęło w strefie rządowej Aleppo po ataku rakietowym rebeliantów. (PAP)
cyk/ ap/
Komentarze