Niemcy: trwa strajk ostrzegawczy na lotniskach
Do strajku zorganizowanego przez Związek Zawodowy Sektora Usług - Verdi przystąpili na porannej zmianie pracownicy służb naziemnych na lotniskach we Frankfurcie, Monachium, Kolonii/Bonn, Duesseldorfie, Hamburgu, Hanowerze i Stuttgarcie. Protest dotyczy m.in. odpraw pasażerów i ich bagażu oraz nadzoru technicznego.
We Frankfurcie nad Menem pracę przerwali pracownicy firmy Fraport, administratora portu lotniczego. Od godz. 5 anulowano prawie 550 połączeń, czyli połowę wszystkich zaplanowanych w tym czasie lotów.
Jak podała telewizja publiczna ARD, hala odlotów i przylotów we Frankfurcie jest niemal pusta, gdyż największy niemiecki przewoźnik Lufthansa odwołał wszystkie loty krajowe i europejskie z tego lotniska. "Nie ma chaosu, gdyż strajk został zapowiedziany z dwudniowym wyprzedzeniem i wszyscy mieli czas, by się do niego przygotować" - powiedział korespondent ARD. Akcja ma potrwać do godz. 14.30. Według ARD Lufthansa może stracić przez nią od 10 do 20 mln euro.
Pasażerowie, których lot został odwołany, mogą zrezygnować z biletu bez żadnych strat finansowych lub zmienić rezerwację - informuje Lufthansa. W przypadku połączeń na terenie Niemiec można skorzystać w zastępstwie z kolei.
Skutki strajku odczuwają też porty lotnicze niebiorące udziału w proteście. Na lotnisku Berlin-Tegel do popołudnia zostaną skreślone 33 loty.
Strajk na lotniskach jest częścią rozpoczętej w poniedziałek przez związkowców akcji, której celem jest przeforsowanie podwyżki płac dla 2 mln pracowników służb publicznych. Związkowcy domagają się zwiększenia wynagrodzeń o 100 euro miesięcznie oraz dodatkowo o 3,5 proc., a także jednolitego wymiaru urlopu w wysokości 30 dni dla wszystkich pracowników służb publicznych. Podczas poprzednich dwóch rund negocjacji pracodawcy uznali żądania płacowe za nierealistyczne.
W czwartek strajk objął poza lotniskami urzędy miejskie, przedszkola i zakłady oczyszczania miasta w Nadrenii Północnej-Westfalii i kilku innych krajach związkowych RFN. W akcjach protestacyjnych uczestniczy łącznie kilkadziesiąt tysięcy osób.
W najbliższy poniedziałek przedstawiciele związku oraz pracodawcy - ministerstwo spraw wewnętrznych i władze krajów związkowych - rozpoczną kolejną rundę negocjacji o nowym układzie zbiorowym.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
Komentarze