Nie bój się lecieć starym samolotem
Wiek maszyny, liczba wylatanych godzin czy liczba zaliczonych startów i lądowań – oto, co decyduje o tym, że samolot się starzeje. Jak przekonuje pilot Patrick Smith, zależność między okresem służby a bezpieczeństwem jest znikoma...
Patrick Smith – pilot linii lotniczych, autor strony internetowej askthepilot.com oraz książki "Pilot ci tego nie powie" – odpowiada swoim czytelnikom na pytanie dotyczące zależności między wiekiem samolotu a bezpieczeństwem lotu. Czy należy martwić się tym, że mamy lecieć starą maszyną?
"Jeśli wasze obawy dotyczą oporządzenia kabiny czy emisji szkodliwych cząstek przez silniki starszej generacji, proszę bardzo, możecie użalać się dalej. Ale, gdy chodzi o wypadki, statystycznie rzecz biorąc, współzależność między okresem służby a bezpieczeństwem jest znikoma. Samoloty komercyjne konstruuje się tak, aby wytrwały bez mała do końca świata – m.in. dlatego są tak drogie – tak więc odrzutowiec często pozostaje w służbie przez trzydzieści albo i więcej lat" – pisze.
Logiczne wydaje się z kolei fakt, że im samolot jest starszy, tym większej i lepszej wymaga pielęgnacji. Dlatego też, jak podaje Smith, kryteria oceny podczas przeglądów stają się coraz surowsze. I tak czynniki brane pod uwagę to m.in. wiek maszyny, liczba wylatanych godzin oraz liczba zaliczonych startów i lądowań.
"Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wprowadziła ostatnio nowe, surowe procedury dokonywania inspekcji i prowadzenia rejestrów dla niektórych rodzajów geriatrycznych samolotów obejmujące np. ocenę korozji, instalacji elektrycznej i zmęczenia metalu" – dodaje.
Co ciekawe, najstarsze okazują się być floty amerykańskich linii lotniczych. "Najnowszymi samolotami dysponują linie azjatyckie, europejskie i bliskowschodnie" – wylicza pilot.
Jak zauważa dalej, liczne maszyny MD-80 latające w barwach American Airlines zbudowane zostały jeszcze w latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku. "Delta Air Lines dopiero niedawno wysłała na emeryturę albo, inaczej mówiąc, wycofała ze służby kilka DC-9, które pochodziły z ery Wodnika. Spośród 50 największych przewoźników właśnie bieżąco użytkowana flota Delty jest najstarsza na świecie, a tuż za Deltą znajdują się w tej klasyfikacji linie United i American" – podaje.
I tak "emerytura" to określenie niejednoznaczne w odniesieniu do samolotów. Smith tłumaczy, że są one sprzedawane, kupowane albo odkładane "na półkę" nie dlatego, że się zestarzały i zaczęły rozpadać, lecz dlatego że ich eksploatacja stała się nieekonomiczna. "Może to, ale nie musi być związane z datą ich konstrukcji. Weźmy np. linie Delta czy American, które pozbyły się samolotów MD-11, natomiast postanowiły zachować znacznie starsze MD-80, B757 i B767" – zauważa.
Podsumowując, Smith przekonuje, że samoloty są tak projektowane, aby spełniać określone role i zaspokajać potrzeby konkretnych rynków, a granica między tym, kiedy jeszcze na siebie zarabiają a tym, kiedy zaczynają przynosić straty, jest cienka... "Wystarczy maleńka zmiana relacji wydatków do dochodów. Kiepskie wyniki oznaczają szybkie wycofanie samolotu i przeznaczenie go na sprzedaż. U innego przewoźnika, który ma inne koszty, trasy i potrzeby, może on znów przynosić zyski" – kwituje.
Komentarze