MSZ odrzuca zarzuty "ukrywania" nagrań z 10.04.2010 r.
Rzecznik resortu powtarza, że nie nagrywa się rozmów ze służbowych telefonów komórkowych.
"W związku z powtarzającymi się nieprawdziwymi zarzutami, że +MSZ ukrywał swoje nagrania+ podaję, że informacja o nagraniach rozmów oraz korespondencji (maile) Centrum Operacyjnego MSZ po katastrofie z 10.04.2010 zawarte są w raporcie Najwyższej Izby Kontroli na ten temat" - poinformował w niedzielę rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Dodał, że raport NIK został przedstawiony Sejmowi i udostępniony mediom. "Inspektorzy NIK przesłuchiwali znajdujące się w CO nagrania rozmów oraz zapoznali się z korespondencją mailową. Mieli dostęp do wszelkiej innej dokumentacji sporządzonej w MSZ, dotyczącej działań ministerstwa związanych z tragedią smoleńską" - poinformował rzecznik. Podkreślił, że "w swoim raporcie działania MSZ po katastrofie NIK ocenił wysoko".
"Po raz kolejny powtarzam też, że MSZ nagrywa wszystkie rozmowy CO, nie nagrywa natomiast rozmów ze służbowych telefonów komórkowych, żądania +ujawnienia+ nagrań takich rozmów z 10.04.10 są więc bezzasadne" - oświadczył Bosacki.
30 marca MSZ opublikowało nagrania rozmów ministra Radosława Sikorskiego z Centrum Operacyjnym, przeprowadzonych zaraz po katastrofie smoleńskiej. Według Jarosława Kaczyńskiego nie wyjaśniają one jednak, skąd szef MSZ wiedział kilka minut po katastrofie, że jej przyczyną był błąd pilotów.
Z zapisu rozmów wynika, że 10 kwietnia Sikorski o godz. 8:48 dowiedział się, że na lotnisku w Smoleńsku "zdarzył się najprawdopodobniej jakiś wypadek". Resort podkreślał, że przedstawił nagrania wraz z informacją o połączeniach Sikorskiego przez telefon komórkowy z najważniejszymi osobami w państwie, w związku z licznymi pytaniami w tej sprawie polityków PiS, w tym J. Kaczyńskiego.(PAP)
sta/ mag/
Komentarze