Przejdź do treści
Źródło artykułu

MON sprawdza przetarg na śmigłowce i negocjacje ws. obrony powietrznej

MON prowadzi przegląd postępowania na śmigłowce wielozadaniowe, by sprawdzić, czy przetarg należy powtórzyć; także dalsze decyzje dotyczące systemu obrony powietrznej średniego zasięgu zależą od poznania stanu negocjacji – mówi szef MON Antoni Macierewicz.

„Na razie dokonujemy przeglądu tego kontraktu. Dokumenty, które poznałem jako poseł, wskazywały, że to postępowanie trzeba unieważnić i rozpocząć je od nowa. Zobaczymy, czy to się potwierdzi; kierownictwo MON z PO dostarczało posłom bardzo fragmentaryczne informacje, ale te, które dostarczano, wskazywały że przetarg trzeba unieważnić i rozpisać od nowa" - powiedział Macierewicz PAP.

"Trzeba umożliwić wzięcie w nim udziału tym podmiotom, którym to uniemożliwiono – m. in. producentom ze Świdnika i Mielca - a być może zgłoszą się jeszcze inni. Co nie znaczy, że Airbus Helicopters z Caracalem nie może złożyć nowej oferty. Oczywiście będzie ona uwzględniona” - zapewnił.

„Nie mogę jeszcze odpowiedzieć, czy dokumentacja w MON potwierdza ten punkt widzenia” – zastrzegł minister, który objął urząd w poniedziałek po południu

„MON jest zainteresowane rozwojem polskiego przemysłu obronnego, w tym tych zakładów, które w Polsce produkują helikoptery. Jeśli śmigłowce będą spełniały parametry stawiane przez wojsko, to jesteśmy tym zainteresowani" - powiedział.

"Polskie pieniądze powinny, w tym wymiarze, w jakim jest to możliwe z punktu widzenia skuteczności, rozwijać polskie zakłady, przynosić korzyść polskim robotnikom i polskim inżynierom” - ocenił szef MON.

Pytany o nieoficjalne informacje, że ostatnie rozmowy z Amerykanami o systemie obrony powietrznej nie odpowiadały oczekiwaniom strony polskiej co do ceny, współpracy przemysłowej i terminów dostaw, minister powiedział: „Dotarły do mnie takie niepokojące pogłoski, ale niestety tylko pogłoski, żaden z odchodzących urzędników, ministrów, negocjatorów nie przedstawił mi w pełni sprawozdania pokazującego, jaki jest stan tych negocjacji”.

„Ciągle obracamy się w sferze (pogłosek), że pod koniec urzędowania poprzedniej ekipy doszło do jakiegoś kryzysu, który sprawił, że te negocjacje nie zostały zakończone, ale mam nadzieję, że rychło dowiemy się, jak ta sprawa wygląda, i będę podejmował decyzje w zależności od bieżącego stanu rzeczy” – dodał.

„Jesteśmy i chcemy być sojusznikami Stanów Zjednoczonych i chcemy współdziałać z USA także w dziedzinie uzbrojenia, wszędzie tam, gdzie nasza technologia, nasze możliwości nie są wystarczające, by nam zapewnić bezpieczeństwo” – zapewnił Macierewicz.

W kwietniu MON do testów i ostatecznych negocjacji w sprawie śmigłowców wielozadaniowych zakwalifikowało firmę Airbus Helicopters oferującą H225M Caracal. Oferty PZL Świdnik, własność włosko-brytyjskiej firmy AgustaWestland, i PZL Mielec, należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky, odrzucono ze względów formalnych, w tym zbyt późnego rozpoczęcia dostaw w przypadku Świdnika i zaoferowania wersji bez wymaganego uzbrojenia.

Informowano, że umowa zostanie podpisana jeszcze w tym roku, a dostawy maszyn rozpoczną się rozpocząć w 2017 r. W ostatnim czasie trwały negocjacje offsetowe między Ministerstwem Gospodarki a Airbus Helicopters.

Zastrzeżenia wobec wyboru wyrażała opozycja; PiS złożyło w maju zawiadomienie do prokuratury o możliwości ustawienia przetargu, wątpliwości formułował też prezydent Andrzej Duda.

O wyłonieniu w przetargu oferty AH krytycznie wypowiadał się też Macierewicz. W maju – po ogłoszeniu pomyślnej weryfikacji Caracali ocenił, że kontrakt na te śmigłowce jest "bardzo wątpliwy". Według niego ponad połowa zamówionych śmigłowców miała być montowana za granicą. Wyrażał wątpliwość, czy kontrakt wart 13 mld zł "musi trafić do producenta i pracownika francuskiego, zamiast do producentów i pracowników polskich." (PAP)

brw/ ral/ malk/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony