Przejdź do treści
Źródło artykułu

Na przełomie stycznia i lutego pierwsze śmigłowce dla wojska

Najpóźniej na przełomie stycznia i lutego trafią do wojska pierwsze śmigłowce do testów – zapowiedział we wtorek rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Według niego ministerstwo do końca tygodnia przygotuje koncepcję offsetową, a następnie zaprosi producentów.

W październiku 2016 r. bez podpisania umowy zakończyły się rozmowy offsetowe Ministerstwa Rozwoju z firmą Airbus Helicopters, której śmigłowiec H225 Caracal został w kwietniu 2015 r. wybrany przez MON na nową maszynę dla Wojska Polskiego.

Kilka dni później szef MON Antoni Macierewicz w zakładach PZL Mielec, które wytwarzają eksportową wersję śmigłowca Black Hawk, zapowiedział, że pierwsze tego typu maszyny pozwalające prowadzić ćwiczenia siłom specjalnym zostaną dostarczone jeszcze w tym roku. Później Macierewicz oświadczył, że informacja o zakupie Black Hawków bez przetargu "nigdy nie była aktualna". "Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od filmy Leonardo; tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie – bo już w przyszłym roku – wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce" – oświadczył minister.

We wtorek rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz oświadczył, że zapowiedź ministra zostanie zrealizowana najpóźniej na przełomie stycznia i lutego. "Proszę się nie martwić, ja myślę, że styczeń, maksymalnie przełom stycznia i lutego wszystko to, o czym mówił pan minister będzie zrealizowane. Kwestia jest tego typu, żeby dopełnić wszystkich szczegółów wszystkich formalności, dopilnować tak, żeby wszystko poszło zgodnie z planem, a przede wszystkim, żeby można było umożliwić wszystkim producentom, którzy są zaproszeni do tego przetargu, stanięcie na równych zasadach w tym przetargu" – powiedział Misiewicz na konferencji prasowej.

"Opóźnienie wynika wyłącznie z przyczyn niezależnych, okres świąteczny, to było chwilowe przesunięcie. Jesteśmy w trakcie kończenia koncepcji offsetowej. Nie chcemy, żeby to było robione tak, jak za poprzedników, gdzie praktycznie ten przetarg był tak przeprowadzony, że uniemożliwiono producentom, którzy mają swoje zakłady w Polsce, stanięcie do przetargu na równych zasadach" – wyjaśniał rzecznik MON.

Jak dodał, po przygotowaniu koncepcji offsetowej MON ma przejść do kolejnego etapu. "Będziemy zapraszali wszystkich trzech producentów, Airbusa, PZL Mielec, PZL Świdnik do tego, by pierwsze te dwa śmigłowce trafiły (do wojska) - szkoleniowe, testowe" – powiedział Misiewicz.

W ubiegłym roku szef MON informował, że poza tymi trzema podmiotami, które uczestniczyły w poprzednim przetargu, gotowość do udziału w nowym postępowaniu zgłosiła także amerykańska firma Bell.

Według rzecznika MON koncepcja offsetowa będzie gotowa najpóźniej do końca tygodnia, następnie MON zaprosi producentów. "Myślę, że najdalej przełom stycznia i lutego, kiedy te pierwsze śmigłowce testowe, treningowe, szkoleniowe – można dowolnie nazywać – trafią do żołnierzy, którzy będą mogli je zacząć sprawdzać" – powiedział rzecznik MON.

Jak dodał, jest przekonany, że do końca roku trafią do wojska śmigłowce wybrane już na zakończenie przetargu.

Misiewicz był pytany także o ewentualne prace nad zbudowaniem polsko-ukraińskiego śmigłowca, o czym wspominał w ubiegłym roku Macierewicz. Rzecznik MON we wtorek zaznaczył, że rozmowy w tym zakresie dopiero się rozpoczynają. "Te rozmowy są prowadzone. To nie jest tak, że tej współpracy nie ma. Na razie rozmawiamy. Od rozmów przejdziemy dalej. Oczywiście, jeżeli one będą pozytywnie zakończone" – zaznaczył Misiewicz.

Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset będący warunkiem zawarcia głównej umowy o dostawie śmigłowców, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając dalsze negocjacje za bezprzedmiotowe. Polski rząd uznał, że oferta 50 śmigłowców H225 Caracal produkowanych przez grupę Airbus Helicopters nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski.

10 października szef MON zakładach PZL Mielec, które wytwarzają eksportową wersję śmigłowca Black Hawk, zapowiedział, że pierwsze tego typu maszyny pozwalające prowadzić ćwiczenia siłom specjalnym zostaną dostarczone jeszcze w tym roku. Dwa dni później resort oświadczył, że z uwagi na pilną potrzebę wyposażenia wojska w nowe śmigłowce, rozważany jest wybór trybu ich pozyskania zgodny z zasadami zakupów ze środków publicznych, zarazem pozwalający uniknąć długotrwałych procedur. Przedstawiając w Sejmie informację na temat przetargu na śmigłowce Macierewicz zapowiadał, że pierwsze maszyny w ramach nowego postępowania zostaną dostarczone w 2018 r., a MON będzie zmierzało do tego, by każda z fabryk produkujących w Polsce mogła dostarczyć sprzęt siłom zbrojnym.

Wkrótce potem MON przedstawiło założenia, zgodnie z którymi polskie siły zbrojne otrzymają pierwsze śmigłowce przeznaczone do działań wojsk specjalnych oraz misji poszukiwawczo-ratowniczych w roku 2017 r., informowało też, że trwają rozmowy z potencjalnymi trzema kontrahentami.

Fiasko rozmów o dostawach śmigłowców Airbus Helicopters i uzasadnienie ich niedostateczną ofertą offsetową wywołało zawód we Francji i Niemczech; ministrowie obrony tych państw ocenili to jako "duży krok w tył" dla trójstronnego partnerstwa i obrony europejskiej.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony