Przejdź do treści
Źródło artykułu

Mikrośmigłowiec będzie mógł penetrować nawet wnętrza domów

Naukowcy z USA i Norwegii opracowali system nawigacyjny oraz mikrodrony – małe helikoptery, mogące samodzielnie startować, lądować i dokonywać lotów rozpoznawczych w pomieszczeniach.

Mogą także sprawdzać miejsca trudno dostępne dla człowieka i większych maszyn rozpoznawczych - poinformował New Scientist.

Mikrodrony (MAV – Micro-aerial vehicles czyli latające mikroaparaty rozpoznawcze –PAP) są nową generacją robotów zastosowań uniwersalnych, zarówno wojskowych jak i cywilnych. Ich waga wynosi zwykle od kilkudziesięciu do stu gramów, a cała maszyna wraz z konsolą sterowania jest przenoszona w niewielkim pojemniku transportowym, wielkości torby na notebooka.

Ich pierwszym zastosowaniem jest działanie na rzecz wojska i służb mundurowych, jak policja. Są one bowiem stanie rozpoznawać zarówno sytuację taktyczną np. za najbliższym wzgórzem, czy w pomieszczeniu lub w okolicy, do której nie będzie miał dostępu żaden większy środek rozpoznania.

Produkowane dotąd MAV, oparte konstrukcyjnie na bezpilotowych helikopterach, miały przy tym prosty system sterowania oparty na sygnałach GPS, a ich możliwości były ograniczone – dysponowały zwykle tylko jedną kamerą, latały tylko tam, gdzie mógł sterować nimi operator. Oznaczało to ograniczenie zasięgu, mimo iż wydajne baterie pozwalały na dalsze loty i dłuższe unoszenie się w powietrzu.

Zespół naukowców z NASA Jet Propulsion Laboratory pod kierownictwem dr Rolanda Brockersa, opracował MAV, który używa zamontowanej kamery do nawigacji i wyznaczania miejsca do lądowania. Może ponadto identyfikować samodzielnie ludzi oraz inne obiekty. Pozwala to takiemu mikrodronowi na nawigację na wyznaczonej wysokości i nad obszarami, gdzie sygnały GPS nie dochodzą lub są zaburzane, np. wewnątrz budynków czy też nad bardzo ruchliwymi ulicami metropolii.

Operator maszyny ustawia tylko dwa parametry przed jej lotem: położenie pola startowego oraz cel lotu. Wewnątrz maszyny zamontowano mikrokomputer, wyposażony w dwurdzeniowy procesor i pamięć ze smartfonu oraz specjalnie napisane oprogramowanie nawigacyjne.

Rozwiązanie to dysponuje możliwością kreowania obiektów trójwymiarowych.

Tworzy w trakcie lotu, posługując się obrazem z kamery, mapę trójwymiarową pokonywanego terenu, co pozwala także omijać przeszkody i wykrywać rodzaje powierzchni. Komputer wyznacza też miejsce do lądowania, określając rodzaj i nachylenie powierzchni, co zapobiega rozbiciu śmigłowca.

W eksperymentach laboratoryjnych, kwadrokopter (helikopter z rozmieszczonymi symetrycznie czterema wirnikami – PAP) o wielkości 50x50 cm, wyposażony w nowy system nawigacyjny NASA, samodzielnie startował, nawigował, lecąc w pełnym przeszkód pomieszczeniu oraz wylądował na wyniesionej platformie.

System NASA jest obecnie testowany w większych, bardziej skomplikowanych środowiskach i dronach. Został już zaprezentowany na kwietniowej konferencji SPIE Defense, Security and Sensing w Baltimore.

System ten zostanie prawdopodobnie zamontowany w najmniejszym jak dotąd MAV-ie – norweskim PD-100 Black Hornet, rozwijanym od 2008 roku. PD-100 firmy Prox Dynamics jest obecnie najmniejszym bezpilotowym helikopterem rozpoznawczym, z pojedynczym wirnikiem napędowym. Ma on wielkość 200 x 150 x 50 mm. Sam kadłub waży 15 gram. Posiada napęd elektryczny; źródło mocy stanowi specjalnie wykonana lekka bateria polimerowa. Jest wyposażony w kamerę wysokiej rozdzielczości, zapożyczoną ze smartfonu.

Black Hornet może latać do 25 minut z prędkością do 8 m/s, zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na otwartej przestrzeni. System nawigacyjny to mikromoduł GPS, dzięki któremu śmigłowiec może wykonywać lot po zaplanowanej trasie. Możliwe jest też sterowanie poprzez konsolę operatorską przy pomocy zamontowanej w śmigłowcu kamery. Maksymalny zasięg wynosi 1 km.

Pierwsze PD-100 mają zostać wyprodukowane jeszcze w tym roku. Są one przenoszone w zestawach transportowych, zawierających trzy śmigłowce i konsolę operatorską. Cały taki zestaw waży około 1 kg. (PAP)

mmej/ tot/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony