Przejdź do treści
Źródło artykułu

Macierewicz: będzie reakcja Polski i innych sojuszników na incydent na Bałtyku

Będzie jasna odpowiedź ze strony polskiego rządu na incydent z udziałem rosyjskich samolotów bojowych i amerykańskiego okrętu na Bałtyku - powiedział w czwartek minister obrony Antoni Macierewicz.

"Na pewno będzie bardzo jasna odpowiedź ze strony rządu polskiego. Jest oczywiste, że jest bardzo zdecydowane stanowisko Stanów Zjednoczonych, zapewne pozostali sojusznicy zrobią także to, co jest niezbędne w takiej sytuacji" - powiedział Macierewicz dziennikarzom.

Szef MON ocenił, że przeloty rosyjskich samolotów bojowych nad ćwiczącym na Bałtyku amerykańskim okrętem, na którego pokładzie znajdował się polski śmigłowiec, to wyraz wrogości Rosji wobec Polski, USA i NATO.

"Rosja powtarza swoje nastawienie, swoje agresywne zamiary, których jesteśmy świadkami już od wielu, wielu lat. Agresywny ton rosyjski, agresywne zachowania rosyjskie nasilają się niestety, o czym uprzedzaliśmy od dawna naszych partnerów z NATO" - powiedział.

Macierewicz, który w poniedziałek rozmawiał w Brukseli z sekretarzem generalnym sojuszu i naczelnym dowódcą sojuszniczych sił w Europie gen. Philipem Breedlove'em, dodał, że te rozmowy "na szczęście pokazują, że NATO świetnie rozumie zagrożenie rosyjskie i większość naszych postulatów, tego, co stawiamy jako konieczność wzmocnienia wschodniej flanki".

Szef MSZ Witold Waszczykowski zapowiedział, że Polska zastanowi się nad wspólną odpowiedzią z Amerykanami.

W poniedziałek i wtorek dwa rosyjskie samoloty bojowe Su-24 wielokrotnie przelatywały nad niszczycielem USS Donald Cook, zbliżając się na odległość ok. 900 metrów na wysokości ok. 30 metrów. Według AP z powodu działań Rosjan odwołano zaplanowane operacje lotnicze polskiego śmigłowca na pokładzie niszczyciela.

We wtorek wokół amerykańskiego okrętu kilkakrotnie przeleciał rosyjski śmigłowiec, którego załoga robiła zdjęcia. Tego samego dnia dwa Su-24 ponownie przelatywały nad niszczycielem. Jeden z nich zbliżył się do amerykańskiej jednostki na odległość 9 metrów.

Rosyjskie samoloty nie były uzbrojone, nie reagowały na próby kontaktu radiowego ze strony Amerykanów.

Incydent wydarzył się na wodach międzynarodowych w odległości 70 mil morskich (ok. 130 km) od Kaliningradu. USS Donald Cook wyszedł w poniedziałek z portu w Gdyni.

Biały Dom wyraził zaniepokojenie. Siły zbrojne USA opublikowały nagranie i zdjęcia rosyjskiego Su-24 przelatującego na małej wysokości w pobliżu amerykańskiego okrętu. Europejskie dowództwo sił zbrojnych USA wyraziło "głębokie zaniepokojenie tymi niebezpiecznymi i nieprofesjonalnymi rosyjskimi manewrami lotniczymi", wskazując, że mogą one prowadzić do niepotrzebnego wzrostu napięć między krajami i że ich rezultatem mogłaby być "błędna kalkulacja lub wypadek, mogący spowodować poważne obrażenia lub ofiary śmiertelne".

Według ministerstwa obrony Rosji rosyjskie samoloty bojowe, przelatując w pobliżu niszczyciela rakietowego USA będącego na wodach międzynarodowych na Bałtyku, przestrzegały wszelkich reguł bezpieczeństwa i międzynarodowych przepisów.

Rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow powiedział w czwartek, że załogi Su-24 wykonywały w ostatnich dniach planowe loty szkoleniowe nad neutralnymi wodami Morza Bałtyckiego. Trasa przelotu przebiegała przez rejon, w którym znajdował się amerykański niszczyciel. Konaszenkow powiedział, iż był to obszar leżący około 70 km od rosyjskiej bazy morskiej. "Po natrafieniu na okręt będący w polu widzenia, rosyjscy piloci wykonali zwrot i wycofali się, przestrzegając przy tym wszelkich zasad bezpieczeństwa". (PAP)

brw/ kos/ pz/ je/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony