Lubelskie: Japończyk podejrzany o oślepianie laserem pilota śmigłowca
"Przesłuchany w charakterze podejrzanego Shin M. przyznał się do faktu używania urządzenia emitującego wiązki lasera. Natomiast wyjaśnił, że w jego ocenie nie mogło to stanowić żadnego zagrożenia" – poinformowała rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Prokuratura Rejonowa w Rykach, które prowadzi śledztwo w tej sprawie, skieruje do miejscowego sądu wniosek o aresztowanie Japończyka.
Shin M. usłyszał zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym poprzez czasowe oślepienie wiązką lasera pilota śmigłowca MI–2, należącego do Jednostki Wojskowej w Dęblinie.
Według prokuratury Shin M. dwukrotnie emitował wiązkę lasera w kierunku śmigłowców MI–2 i SW–4, co stwarzało zagrożenie dla bezpieczeństwa śmigłowców i ich załóg.
"Podczas przeszukania domu w Rykach, w którym zamieszkiwał podejrzany, ujawniono urządzenie emitujące wiązki lasera" – dodała Syk-Jankowska.
Do przestępstwa doszło 8 października ok. godz. 20. Podczas przelotu kontrolnego pilot śmigłowca wojskowego z Dęblina poinformował wieżę kontrolną, że ktoś celuje w niego zieloną wiązką lasera. "Z relacji pilotów wynikało, iż wiązka lasera kierowana była z terenu prywatnej posesji w Rykach" - powiedział rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.
Policja ustaliła, że sprawcą jest mieszkający w Polsce obywatel Japonii. Jak podał Wójtowicz, istniało podejrzenie, że może być niebezpieczny i może posiadać broń; policjanci przez kilka dni wyczekiwali na dogodną sytuację do zatrzymania mężczyzny. Japończyk został zatrzymany we wtorek. Miał przy sobie paralizator i nóż. "Przy zatrzymaniu stawiał opór i krzyczał, że nasze czynności są nielegalne" – dodał Wójtowicz. (PAP)
ren/ jra/
Komentarze