LOT w ciągu pięciu lat chce stać się dwa razy większy niż obecnie
Do końca roku ma się zakończyć proces restrukturyzacji spółki. Do tego czasu też LOT nie może uruchamiać nowych połączeń, ponieważ ograniczają go nakazy Komisji Europejskiej - każda linia lotnicza z Unii Europejskiej, która kiedykolwiek otrzymała pomoc publiczną musi na czas restrukturyzacji tymczasowo ustąpić z części dochodowych połączeń i oddać w ten sposób część rynku.
Jak przypomniał na poniedziałkowej konferencji Mikosz, LOT systematycznie poprawia wyniki i za pół roku będzie mógł wyjść "z formy przetrwalnikowej" i zacząć się rozwijać. "Nie chcemy być dalej przewoźnikiem +etnicznym+, chcemy być silnym przewoźnikiem regionalnym" - wyjaśnił prezes LOT-u.
Jak zakłada strategia, LOT chce przewozić w 2020 roku ponad 10 mln pasażerów rocznie, czyli ponad dwa razy więcej, niż obecnie i wykonywać sto kilkanaście tysięcy operacji w ciągu roku - obecnie jest to ponad 68 tysięcy. Ponadto siatka połączeń ma objąć w 2020 r. około 75-80 kierunków, a nie jak obecnie 49. Przewoźnik zamierza odzyskać udział w polskim rynku do poziomu ok 30 proc. Przychody mają wzrosnąć do około 9 mld zł z mniej niż 3,5 mld zł obecnie.
Motorem wzrostu przewoźnika mają być połączenia długodystansowe. LOT chce się wyróżnić na tle innych linii z regionu oferując bezpośrednie połączenia naszej części Europy ze stolicami azjatyckimi. Obecnie z takich połączeń LOT ma w siatce tylko rejsy do Pekinu, ale od 13 stycznia będzie latał także do Tokio. Od piątku przewoźnik sprzedał na to połączenie 900 biletów.
W poniedziałek Mikosz ogłosił, że LOT będzie latał także do Seulu i Bangkoku. Jesienią mają być ogłoszone kolejne dwa kierunki, które mają być uruchomione w przyszłym roku.
LOT codziennie ma latać także do Nowego Jorku, Chicago i Toronto. Przewoźnik rozmawia także z lotniskami w Kaowcach i Rzeszowie, by z nich także latać do amerykańskich miast.
Ponadto, oprócz nowych rejsów długodystansowych LOT otworzy trzy nowe trasy europejskie, będą to: Wenecja, Kluż – Napoka i Lublana. LOT wróci także na niektóre trasy, które musiał zawiesić w związku z Planem Restrukturyzacji. Będą to: Barcelona, Ateny, Nicea, Zurich, Bejrut, Belgrad, Dusseldorf, Erewań, Kiszyniów, Zagrzeb oraz Gdańsk – Kraków.
Całą tę pierwszą fazę rozwoju siatki połączeń LOT chce zrealizować z wykorzystaniem wyłącznie posiadanych już samolotów. Dopiero do kolejnych faz rozwoju potrzebuje więcej samolotów. Do 2020 roku chce mieć co najmniej 70-80 maszyn.
Strategia rozwoju zyskała aprobatę właściciela spółki, czyli ministerstwa skarbu. Szef resortu Andrzej Czerwiński powiedział na poniedziałkowej konferencji, że władze LOT-u zaproponowały plan rozwoju, a nie tylko wyciągały rękę po publiczne pieniądze. "Chciałbym wyrazić uznanie dla ludzi, którzy podjęli wspólne działania na rzecz wyprowadzenia narodowego przewoźnika z kryzysu. Dzięki temu dziś zaczyna się debata dotyczące tego, jak rozwijać LOT" – powiedział Czerwiński.
Pierwszą transzę pomocy publicznej LOT otrzymał w grudniu 2012 r. - było to 400 mln zł. Komisja Europejska zatwierdziła pomoc państwa dla spółki w lipcu 2014 r. KE zaakceptowała również plan restrukturyzacji spółki; uznała też, że pomoc na restrukturyzację w wysokości 804 mln zł jest zgodna z unijnymi zasadami pomocy państwa. Ostatecznie poza pierwszą transzą pomocy w wys. 400 mln zł, przewoźnik drugą transzę wykorzystał tylko w części, otrzymując 127 mln zł. W zeszłym roku spółka zarobiła na lataniu 99,4 mln zł. To pierwszy zysk przewoźnika od siedmiu lat. (PAP)
her/ par/
Komentarze