LOT: stan zdrowia pasażerów z Chin nie budzi wątpliwości
Boeing 787-9 Dreamliner wykonujący rejs z Pekinu wylądował ok. godz. 19. na warszawskim Lotnisku Chopina. Samolot poleciał w piątek, by zabrać do kraju pracowników LOT, w tym członków załogi, którzy przebywali w Chinach oraz pasażerowie z Polski i Unii Europejskiej, którzy zdecydowali się wrócić do kraju.
"Lot przebiegał bez żadnych zakłóceń. Na pokładzie podróżowało 278 pasażerów, którzy przez cały rejs pozostawali pod stałą opieką personelu pokładowego LOT-u. Zgodnie z wytycznymi służb sanitarnych i w trosce o stan zdrowia i bezpieczeństwo pasażerów zostali oni zbadani jeszcze przed wejściem na pokład w Chinach" - powiedział w sobotę Czernicki.
Przekazał, że po lądowaniu w Warszawie służby medyczne Lotniska Chopina także wdrożyły procedury sanitarne. "Stan zdrowia żadnego z podróżnych nie budził wątpliwości" - wskazał.
Rzecznik Lotniska Chopina Piotr Rudzki powiedział w sobotę PAP, że medycy portu weszli na pokład samolotu. "Nie było żadnych niepokojących sygnałów. Wszystko było w porządku, dlatego pasażerowie mogli spokojnie opuścić pokład" - powiedział.
LOT przypomniał, że w związku z ogłoszonym przez Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO) komunikatem dotyczącym rozprzestrzeniania się koronawirusa 2019-nCoV i po konsultacji z Ministerstwem Zdrowia i sztabem działającym przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zarząd Polskich Linii Lotniczych LOT podjął w piątek decyzję o tymczasowym zawieszeniu rejsów do Pekinu do 9 lutego br.
Rozkładowo, LOT lata bezpośrednio z Warszawy na dwa pekińskie lotniska: Stołeczne Międzynarodowe Lotnisko Pekin (PEK) i Pekin-Daxing (PKX), w sumie codziennie, siedem razy w tygodniu.
LOT wyraża swoją gotowość do organizacji dodatkowych rejsów dla polskich obywateli przebywających na terytorium Chińskiej Republiki Ludowej, gdy będzie taka potrzeba" - zapewniła spółka.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział w sobotę PAP, że osoby, które przylecą samolotem LOT-u zostaną poddane standardowym, sprawdzonym procedurom.
"Będą pod stałym nadzorem służb sanitarno-epidemiologicznych. Tak jak każdy przylatujący do Polski z Chin. Wypełnią karty informacyjne, w których podadzą swoje dane kontaktowe" – mówił.
Wirus z Wuhanu, stolicy prowincji Hubei w środkowych Chinach, wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Chińska komisja zdrowia poinformowała w sobotę w Pekinie, że w wyniku zarażenia koronawirusem zmarło co najmniej 259 osób, a liczba zakażonych wzrosła do 11 tys. 791 osób.
Wirus przedostał się do wszystkich prowincji i regionów ChRL, a także do około 25 krajów świata, w tym do USA, Niemiec, Francji i Finlandii. Jak dotąd nie pojawiły się jednak doniesienia o zgonach poza Chinami kontynentalnymi.
WHO w związku z koronawirusem ogłosiła stan zagrożenia zdrowia publicznego o znaczeniu międzynarodowym. Termin ten używany jest w sytuacji ryzyka rozprzestrzeniania się choroby, co wymaga skoordynowanej reakcji państw. Polska wdrożyła standardy WHO na długo przed ogłoszeniem stanu zagrożenia.
W Polsce – jak podaje MZ - aktywnym monitoringiem w kontekście koronawirusa jest objętych ponad 500 osób. Ministerstwo apeluje o tonowanie emocji i rozsądne reakcje na infekcje. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ skr/
Komentarze